Na szlakach duchowości Majów. "Moją mapą były ludzkie historie"
- Największe zaskoczenie przeżyłam wjeżdżając z Gwatemalii do Salwadoru. Ta granica jest dość wyraźna, bo każdy z tych krajów wygląda zupełnie inaczej. Jest tam także zupełnie inny pejzaż kulturowy, inni ludzie. Nagle, po przekroczeniu granicy zrobiło się sympatycznie - wspominała w Czwórce. Jak podkreślała, Gwatemala jest krajem bardzo trudnym do podróżowania. - Zwłaszcza, jeśli chcemy podążać trasami z dala od zabytków i turystycznych szlaków. Mieszkańcy kraju są bardzo hermetyczni, ekstremalnie powściągliwi, nie pozwalają się fotografować, a ich sceptyczny stosunek do białych ludzi jest głęboko zakorzeniony i wynika z historii. To nie jest "wesołe latino".