Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Ewa Dryhusz 16.02.2012

Nie ma jak stabilna praca w "budżetówce"?

- Premier zarządził zmniejszenie zatrudnienia o 10 proc., okazało się, że nawet nasz prezydent nie potrafił się z tym pogodzić i ustawa padła. Musimy znaleźć jakieś inne rozwiązania - mówi Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO).
Nie ma jak stabilna praca w budżetówce?Glow Images/East News

Ubywa urzędników w krajach Unii Europejskiej. Państwa ograniczają liczbę etatów w tzw. "budżetówce". W Polsce odwrotnie. Jesteśmy jednym z liderów w tworzeniu etatów m.in. w urzędach centralnych. W ostatnich 3 latach zatrudnienie w administracji wzrosło o 9 proc. - Mamy ogromny sentyment do pewnej, stabilnej pracy w budżetówce. Jesteśmy bardzo mało mobilni zawodowo. Jeśli ktoś się gdzieś dostanie, to stara się tam trwać i trwać - ocenia Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO).

Przewodnicząca sejmowej komisji kultury i środków przekazu przekonuje, że premie w budżetówce, które bulwersują opinię publiczną, to pozostałość po czasach, gdy były niskie zarobki i ratowano to różnymi dodatkami. - Zatrudnienie w administracji publicznej powinno mieć bardziej charakter zadaniowy, niż etatowy. Jak tylko próbuje się podpisywać umowy czy kontrakty podpisywać, to cała Polska krzyczy, że "umowy śmieciowe" - podkreśla gość Kuby Strzyczkowskiego.

- W 27 państwach Unii mamy prawie 100 tysięcy dyplomatów. Dla amerykańskiego Departamentu Stanu to 25 tys. osób. Zawsze jest tak, jak mówimy o ideach - są szczytne i piękne, ale jest problem z wdrożeniem ich w życie - mówi Piotr Kaczyński z Centrum Studiów nad Polityką Europejską. Ekspert podaje przykład: w UE funkcjonują trzy główne siedziby w Strasburgu, Brukseli i Luksemburgu oraz masa agencji rozsianych po całej Europie. - Od 20 lat toczy się dyskusja czy zlikwidować siedzibę Parlamentu w Strasburgu i zawsze Francja stawia weto z powodów politycznych, dla rządu francuskiego jest to symbol pojednania francusko-niemieckiego - wyjaśnia Piotr Kaczyński.

Kwestią dyskusyjną są sowite emerytury już po jednej kadencji w Parlamencie Europejskim, ale jak przekonuje gość Trójki, to nie o emerytury powinna toczyć się walka. - Należałoby zrobić wielką zgodę między polskimi mediami: nie zapraszać europarlamentarzystów do studia telewizyjnego czy radiowego we wtorki, środy i czwartki, to są te dni, kiedy ci ludzie muszą pracować w Brukseli lub Strasburgu. Jeżeli europoseł jest w taki dzień w telewizji albo w radiu, to trzeba mu zawsze zadać pytanie: "Co pan tutaj robi?" - mówi Piotr Kaczyński.

Dlaczego trzeba patrzeć wszystkim europosłom na ręce oraz co z przepisami o odpowiedzialności finansowej urzędników za złe decyzje, dowiesz się słuchając całej audycji "Magazyn Europejski, 16 lutego 2012" z udziałem słuchaczy i gości: Artura Satory (rzecznika prasowego GUS), dra Janusza Grobickiego (eksperta Centrum im. Adama Smitha), Jakuba Pietkiewicza (pełnomocnika prezydenta Tomaszowa Mazowieckiego ds. komunikacji społecznej i informacji) i Marcina Pośpiecha, który przygotował przegląd prasy europejskiej.

(ed)