Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Martin Ruszkiewicz 20.08.2012

Mocne otwarcie "nowej" Polonii

Ostatni mecz w inauguracyjnej kolejce Ekstraklasy zakończył się wygraną Polonii Warszawa, która pokonała Lechię na PGE Arenie Gdańsk 3:1 (2:1).
Piłkarz Polonii Warszawa Adam Pazio (P) w pojedynku z Abdou Razackiem Traore (L) z Lechii GdańskPiłkarz Polonii Warszawa Adam Pazio (P) w pojedynku z Abdou Razackiem Traore (L) z Lechii GdańskPAP/Adam Warżawa
Posłuchaj
  • Po meczu obrońca Polonii Adam Kokoszka podkreślał, jak dużą radość mieli piłkarze "Czarnych Koszul" z niespodziewanego, ale jak najbardziej zasłużonego zwycięstwa
  • Piotr Grzelczak z Lechii był bardzo niepocieszony po porażce na początek rozgrywek
Czytaj także

W obu zespołach wystąpiło po trzech nowych piłkarzy. I właśnie jeden z nich, Daniel Gołębiewski zdobył pierwszą w tym spotkaniu bramkę. W 4. minucie otrzymał dokładne podanie od Łukasza Piątka, wykorzystał niezdecydowanie obrońców Lechii i strzałem w długi róg pokonał Michała Buchalika. Było to pierwsze celne uderzenie w tej konfrontacji.
Także pierwszy celny strzał gdańskiego zespołu zakończył się golem, a jego autorem był w 12. minucie Piotr Wiśniewski, który precyzyjnie przymierzył z rzutu wolnego z okolic narożnika pola karnego. W tej sytuacji nie popisał się jednak golkiper gości - Mariusz Pawełek nie zdołał bowiem obronić piłki zmierzającej w krótki róg jego bramki.
Z remisu gospodarze cieszyli się zaledwie 300 sekund, a udział przy drugim trafieniu Polonii miał z kolei bramkarz Lechii. Po rzucie rożnym egzekwowanym przez Tomasza Brzyskiego ładnym strzałem popisał się Adam Kokoszka, Buchalik odbił piłkę w górę, a nadbiegający Paweł Wszołek skierował ją kolanem do siatki.

Warszawianie, którzy sprawiali lepsze wrażenie, bliscy byli zdobycia kolejnych bramek. W 27. minucie efektownie, ale nieznacznie niecelnie uderzył z dystansu Adam Pazio, a pięć minut później Brzyski trafił z wolnego w poprzeczkę. Z kolei w 36. minucie po centrze tego ostatniego Piątek główkował nad bramką.

Ruszyli z impetem

Gdańszczanie przebudzili się na początku drugiej połowy i już w 48. minucie mógł wyrównać Piotr Grzelczak. Wprowadzony w przerwie napastnik biało-zielonych będąc sam przed Pawełkiem fatalnie skiksował. Za chwilę dogodnej okazji nie wykorzystał też Abdou Traore.

Piłkarze z Warszawy cofnęli się do defensywy, ale gospodarze nie mieli specjalnego pomysłu na jej sforsowanie. Niewiele też brakowało, aby drużyna trenera Kaczmarka straciła trzeciego gola. Tym razem w 80. minucie wysuniętego Buchalika po strzale z dystansu Jacka Kiełba i rykoszecie uratował słupek.

Kiełb postawił stempel

Akcjom lechistów brakowało generalnie precyzji oraz polotu i dopiero pod koniec spotkania zdołali oni poważniej zagrozić Polonii. W 82. minucie do remisu nie zdołali doprowadzić Traore i Łukasz Surma, natomiast trzy minuty później goście mogli mówić o prawdziwym szczęściu. W niesamowitym zamieszaniu w polu karnym gdańszczanie oddali cztery uderzenia, ale żadne z nich nie znalazło drogi do siatki (dwa obronił Pawełek).

Te zmarnowane sytuacje zemściły się w 90. minucie, kiedy po kontrze i podaniu Wszołka Kiełb minął niepewnego Buchalika i z około 30 metrów ulokował piłkę w pustej bramce.

Powiedzieli po meczu:

Piotr Stokowiec (trener Polonii): "Jestem szczęśliwy, że udało nam się pokonać w Gdańsku Lechię. Powszechnie wiadomo, z jakimi problemami musieliśmy się ostatnio zmagać. Udało nam się jednak szybko zbudować drużynę i zamiast na tematach ubocznych skoncentrowaliśmy się na lidze. Jestem dumny z naszej gry oraz z faktu, że strzeliliśmy trzy ładne gole. W końcówce trochę zabrakło nam sił, ale i tak walczyliśmy do ostatniego tchnienia. Gratuluję też dobrej postawy rywalom. Gospodarze co prawda przegrali, ale zaprezentowali solidny i ładny dla oko futbol. Zabrakło im głównie wykończenia".

Bogusław Kaczmarek (trener Lechii): "Nie tak to miało wyglądać. Zbyt łatwo straciliśmy pierwszą bramkę, którą daliśmy sobie wbić w sposób akademicki. Szybko zdołaliśmy co prawda doprowadzić do wyrównania, co nie zmienia faktu, że pierwsza połowa była w naszym wykonaniu wyjątkowo nieudana.

Po przerwie na boisko wyszedł inny zespół. Dobre zmiany dali Grzelczak, Machaj i Hajrapetjan, dzięki czemu zaczęliśmy grać dynamiczniej i szybciej. Przed pierwszym gwizdkiem przestrzegałem naszych zawodników nie tyle przed lekceważeniem Polonii, ile przed przekonaniem, że będzie to łatwy mecz. Znam większość piłkarzy gości. To na pewno nie są przypadkowi gracze, a pod względem kadrowym warszawska drużyna prezentuje się solidnie.

Zabrakło nam również szczęścia, bo stworzyliśmy kilka sytuacji i można gdybać, co by było, gdybyśmy strzelili drugiego gola. Nie robię jednak z tej porażki tragedii. Chłopacy zostawili na boisku serce, ale szczęście było po stronie Polonii. Koniec tego meczu jest jednocześnie początkiem następnego i dlatego musimy już szykować się na spotkanie z Pogonią w Szczecinie".

Lechia Gdańsk - Polonia Warszawa 1:3 (1:2)

Bramki: 0:1 Daniel Gołębiewski (4), 1:1 Piotr Wiśniewski (12-wolny), 1:2 Paweł Wszołek (17), 1:3 Jacek Kiełb (89)

Sędzia: Paweł Pskit (Łódź)

Widzów: 15 945

Lechia Gdańsk: Michał Buchalik - Marcin Pietrowski, Krzysztof Bąk, Sebastian Madera, Piotr Brożek (72. Lewon Hajrapetjan) - Abdou Traore, Andreu , Łukasz Surma, Paweł Nowak (46. Piotr Grzelczak), Piotr Wiśniewski (66. Mateusz Machaj) - Grzegorz Rasiak.

Polonia Warszawa: Mariusz Pawełek - Aleksandar Todorovski, Marcin Baszczyński, Adam Kokoszka, Adam Pazio - Paweł Wszołek, Tomasz Hołota (39. Dieme Yahiya), Łukasz Piątek, Daniel Gołębiewski, Tomasz Brzyski (68. Jacek Kiełb) - Łukasz Teodorczyk (54. Władimir Dwaliszwili).

PAP, mr