Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Martin Ruszkiewicz 19.08.2012

Wisła wygrywa rzutem na taśmę

Wisła Kraków wygrała na własnym boisku z GKS-em Bełchatów 2:1 (1:1) w meczu pierwszej kolejki piłkarskiej Ekstraklasy.
Maor Melikson strzela gola z rzutu karnegoMaor Melikson strzela gola z rzutu karnegoPAP/Stanisław Rozpędzik

Od mocnego uderzenia rozpoczęli ten mecz piłkarze z Bełchatowa. Po pierwszym gwizdku sędziego to oni byli przy piłce i tak rozegrali akcję, że wywalczyli rzut rożny. Po dośrodkowaniu Kamila Kosowskiego Maciej Szmatiuk tak uderzył, że Sergei Pareiko wpuścił piłkę do bramki.

Niedługo cieszył się PGE GKS z prowadzenia. W 7. min Alan Stulin sfaulował w polu karnym Ivicę Ilieva. Sędzia odgwizdał "jedenastkę", którą wykorzystał Maor Melikson. W 10. min mógł on zdobyć drugą bramkę w tym meczu, ale z najbliższej odległości uderzył wprost w Adama Stachowiaka.

W 22. min - ze względu na upał sędzia zarządził minutową przerwę na tzw. uzupełnie płynów przez piłkarzy. Dwie minuty po wznowieniu gry Iliev znów padł na murawę w obrębie "16" PGE GKS, ale rozjemca uznał, że tym razem chciał wymusić podyktowanie rzutu karnego. W efekcie piłkarz Wisły dostał żółtą kartkę.

Genkow killerem

Bardzo blisko objęcia prowadzenia była Wisła w 52. min. Jednak bramkarz z Bełchatowa popisał się wspaniałym refleksem i wybił piłkę na róg po główce z kilku metrów Arkadiusza Głowackiego.

Mimo że krakowianie mieli przewagę, to zawodnikom PGE GKS udawało się od czasu do czasu przedostać w okolicę bramki Pareiki. W 56. min po strzale Mateusza Maka, piłka odbiła się jeszcze od jednego z wiślaków, a następnie od poprzeczki.

Rozstrzygająca akcja miała miejsce w doliczonym czasie gry. Po faulu na Radosławie Sobolewskim sędzia zarządził rzut wolny dla Wisły, ok. 25 m od bramki PGE GKS. Piłkę w pole karne wrzucił Melikson, a Stachowiaka zaskoczył sprytnym strzałem Cwetan Genkow.

Piłkarz
Piłkarz Wisły Kraków Cwetan Genkow cieszy się ze zdobytej bramki

Po meczu powiedzieli:
Trener PGE GKS Kamil Kiereś: "W przerwie między sezonami w klubie było sporo zawirowań, ale drużyna zrealizowała plan przygotowań w całości. Zdawałem sobie sprawę, że Wisła była zdecydowanych faworytem tego spotkania, ale my przyjechaliśmy tutaj z nastawieniem wywalczenia punktów.
Bardzo szybko prowadziliśmy 1:0, ale po szkolnym błędzie Alana Stulina był rzut karny. Mieliśmy jeszcze swoje okazje do zdobycia drugiej bramki. Na przykład w drugiej połowie Mateusz Mak uderzył w poprzeczkę. Wracamy jednak do Bełchatowa smutni i wściekli.

W pierwszej chwili wyglądało, że Kamil Kosowski - który zszedł tuż przed przerwą - doznał urazu mięśnia dwugłowego. Jednak sam zawodnik przekazał mi, że nie odczuwa już zbyt dużego bólu. Trudno więc teraz powiedzieć czy jest to coś poważnego. To wykażą dopiero badania".

Trener Wisły Michał Probierz: "Rano czytałem prasę i wszyscy stawiali nas w roli faworytów. Jednak zdawałem sobie sprawę, że będzie to bardzo ciężki pojedynek. Bełchatów to zespół poukładany, który ma kilku niezłych zawodników.

Mecz zaczął się dla nas najgorzej jak mógł. Stracona bramka na pewno ustawiła to spotkanie. Generalnie jestem zadowolony z gry zespołu. Stworzyliśmy sobie wiele akcji, oddaliśmy bardzo wiele strzałów. Zabrakło nam skuteczności. Może gdybyśmy wcześniej zdobyli drugą bramkę to wynik byłby bardziej efektowny".

Wisła Kraków - PGE GKS Bełchatów 2:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Maciej Szmatiuk (2), 1:1 Maor Melikson (8-karny), 2:1 Cvetan Genkow (90)

Sędzia: Robert Małek (Zabrze)

Widzów: 18 000

Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Kew Jaliens, Arkadiusz Głowacki, Gordan Bunoza, Jan Frederiksen - Ivica Iliev, Łukasz Garguła (86. Rafał Boguski), Cezary Wilk (72. Radosław Sobolewski), Maor Melikson - Cwetan Genkow, Daniel Sikorski (60. Romell Quioto).

PGE GKS Bełchatów: Adam Stachowiak - Raul Gonzalez, Maciej Szmatiuk, Maciej Wilusz, Alan Stulin (46. Szymon Sawala) - Tomasz Wróbel, Grzegorz Baran (90. Paweł Giel), Miroslav Bozok, Kamil Wacławczyk, Kamil Kosowski (42. Mateusz Mak) - Paweł Buzała.

PAP, mr