Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Anna Wiśniewska 23.05.2017

Brexit: to nie będzie wcale aż tak mocny cios dla polskich eksporterów i całej naszej gospodarki?

Brexit może uderzyć w naszych eksporterów, przestrzega część ekonomistów. Wielka Brytania to dzisiaj nasz drugi partner w eksporcie i jeśli Unia Europejska nie wynegocjuje nowej umowy handlowej przed Brexitem, kilka branż z Polski może wpaść w poważne tarapaty, bo ich eksport do Zjednoczonego Królestwa stanie się nieopłacalny.
Posłuchaj
  • Zmiany, które czekają nas w związku z Brexitem, nie będą tak jednoznaczne, podkreśla w radiowej Jedynce Piotr Soroczyński, główny ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Wiele wskazuje na to, że rozmowy między Wielką Brytanią i UE na temat przyszłych relacji wcale nie muszą być łatwe, mówi w Polskim Radiu 24 Marek Kłoczko, wiceprezes, dyrektor generalny Krajowej Izby Gospodarczej (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Jeśli UE nie wynegocjuje umowy handlowej z Wielką Brytanią przed Brexitem, kilka branż z Polski wpadnie w poważne tarapaty, bo ich eksport do Zjednoczonego Królestwa stanie się nieopłacalny, mówi Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Produkcja wyrobów tytoniowych, odzieży, artykułów spożywczych to branże, które najbardziej zostaną dotknięte przez nałożone cła. Tutaj możemy oczekiwać pewnej reorientacji geograficznej polskiego eksportu, uważa Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • W sytuacji, w której brytyjskie firmy spotkałyby się ze znaczącym wzrostem kosztów eksportu, być może będzie się im opłacać przenieść swoją produkcję do któregoś z kraju UE, aby uniknąć ceł. Jest to szansa dla polskiej gospodarki, mówi Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Jesteśmy ważnym partnerem dla Wielkiej Brytanii i to na kilku poziomach, zauważa Jakub Bińkowski ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Najistotniejszym partnerem handlowym Polski są Niemcy i to tam eksportujemy kilkakrotnie więcej towaru niż do Wielkiej Brytanii, zauważa Jakub Bińkowski ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Wyroby tytoniowe, samochody i części motoryzacyjne, artykuły spożywcze, czy odzież - być może te polskie produkty już za kilka lat nie będą obecne w Wielkiej Brytanii, albo chociaż nie w takim stopniu, jak obecnie. A wszystko to w związku z Brexitem. Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez bank Credit Agricole, stanie się tak, jeśli nie uda się wynegocjować nowej umowy handlowej między Unią Europejską a Wielką Brytanią.

W przypadku braku podpisania takiej umowy relacje handlowe pomiędzy Unią Europejską a Wielką Brytanią będą definiowane przez ustalenia Światowej Organizacji Handlu, której zarówno kraje UE, jak i Wielka Brytania są członkami. A to oznacza to, że dojdzie do nałożenia ceł, wyjaśnia Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole.

- Obecnie, jako że Wielka Brytania jest członkiem Unii Europejskiej, mamy swobodę w handlu. W przypadku, gdyby te relacje handlowe definiowane były przez WTO, dojdzie do nałożenia ceł na eksport i import z Wielkiej Brytanii i do niej, co oznacza koszt dla eksporterów i importerów. Dlatego należy oczekiwać wyraźnego pogorszenia opłacalności, wzrostu kosztów prowadzenia wymiany handlowej z Wielką Brytanią – przewiduje ekspert.

Polsce zależy na spokojnym "rozwodzie"

Stąd Polsce powinno zależeć na bardzo spokojnym "rozwodzie" UE i Wielkiej Brytanii, podkreśla w Polskim Radu 24 Marek Kłoczko, wiceprezes, dyrektor generalny Krajowej Izby Gospodarczej.

Marek Kłoczko Dla nas byłoby najlepiej, gdyby ten „rozwód” pomiędzy Wielką Brytanią a UE nastąpił bez orzekania winy na bardzo racjonalnych podstawach.

- Wielka Brytania jest naszym drugim partnerem w eksporcie. Co więcej, mamy ogromną nadwyżkę w handlu, prawie 8 mld euro. Zresztą cała Europa ma nadwyżkę w handlu towarami z Wielką Brytanią. Ale z kolei Brytyjczycy mają nadwyżkę w usługach, szczególnie finansowych – zauważa ekspert. – Dla polskiego eksportera bardzo ważne jest, czy będą cła i na co. Dla nas byłoby najlepiej, gdyby ten „rozwód” nastąpił bez orzekania winy na bardzo racjonalnych podstawach, dotyczących pakietu związanego z polskimi obywatelami w Wielkiej Brytanii, ale także ze swobodnym przepływem towarów i usług – dodaje.

Zmiany nie będą jednoznacznie negatywne

Według Piotra Soroczyńskiego, głównego ekonomisty Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, zmiany, które czekają nas w związku z Brexitem, nie będą jednoznaczne.

Piotr Soroczyński Może się okazać, że to będzie szansa dla naszych przedsiębiorców, którzy będą w stanie trochę bardziej rozpychać się łokciami, produkując lepiej i taniej niż inni z Europy.

- Należy pamiętać, że produkty eksportowane Brytyjczycy chcą kupować. Oni je w znacznej mierze kupują w tej chwili z rynków europejskich, w tym między innymi od nas, stąd nasza duża ekspozycja w wymienionych branżach. Jeżeli zaś cała Europa będzie w takiej samej sytuacji, to może się okazać, że to będzie jakaś szansa dodatkowa dla naszych przedsiębiorców, którzy będą w stanie trochę bardziej się rozpychać łokciami, produkując lepiej i taniej niż inni z Europy – uważa gość radiowej Jedynki.

Piotr Soroczyński Piotr Soroczyński

Brytyjczycy chcą kupować unijne produkty i to się nie zmieni

Oczywiście po Brexicie może okazać się, że Brytyjczycy więcej niż do tej pory towarów będą sprowadzać spoza UE, zaznacza Piotr Soroczyński. Nie oznacza to jednak, że całkowicie zrezygnują z importu produktów z krajów Wspólnoty, dodaje Jakub Bińkowski ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

- Skoro Wielka Brytania importuje z Polski towary za jakieś 60 mld zł w skali roku, to również ich potrzebuje. Na pewno Brytyjczycy nie będą w stanie przestawić tak swojej produkcji, żeby nagle być całkowicie niezależnymi i nie importować towarów z państw członkowskich UE – podkreśla ekspert.

Polscy eksporterzy mogą wyjść z sytuacji obronną ręką

Obecne zaś twarde stanowiska i zapowiedzi pomiędzy jedną a drugą stroną, czyli Wspólnotą a Wielką Brytanią, należy raczej traktować jako swoistą strategię negocjacyjną, a jak przyjdzie co do czego, to podpisanie umowy handlowej okaże się możliwe. Co więcej, może to być takie porozumienie, które będzie atrakcyjne także dla polskich eksporterów.

- Praktyka gospodarcza jest taka, że z czasem rany się leczą, a skłonność do zawierania rozsądnego kompromisu jest większa – podkreśla Piotr Soroczyński.

Możliwy nawet wzrost brytyjskich inwestycji w Polsce

Nawet jednak brak stosownego porozumienia nie musi być dla polskich eksporterów, czy szerzej – dla polskiej gospodarki niekorzystny, zauważa Jakub Olipra.

- Unia Europejska jest kluczowym partnerem dla Wielkiej Brytanii. W sytuacji, w której brytyjskie firmy, o dużej ekspozycji na UE, spotkałyby się ze znaczącym wzrostem kosztów eksportu, być może będzie się im opłacać przenieść swoją produkcję do któregoś z kraju UE, aby uniknąć ceł – uważa ekspert.

A to może być szansa dla polskiej gospodarki, dodaje Jakub Olipra.

Jakub Olipra Być może w kolejnych latach będzie można zaobserwować wzrost inwestycji brytyjskich w polskiej gospodarce.

- Ponieważ jesteśmy bardzo konkurencyjni, jeżeli chodzi o koszty pracy. Co więcej nasze położenie geograficzne sprawia, że mamy relatywnie tani dostęp do wielu europejskich rynków. Być może zatem w kolejnych latach będzie można zaobserwować wzrost inwestycji brytyjskich w polskiej gospodarce – uważa ekspert.

Tego typu decyzje nie będą miały tylko i wyłącznie podłoża związanego z kwestiami celnymi, dodaje Piotr Soroczyński.

- Ale przede wszystkim będzie chodziło o dostęp do rynku. A dotyczy to nie tylko przedsiębiorców brytyjskich, którzy zaczną się rozglądać za tym, jak usprawnić swój biznes, czy jak odzyskać swoją obecność na rynku europejskim, ale tak naprawdę bardzo wielu biznesmenów spoza krajów europejskich, którzy Wielką Brytanię traktowali jako swoją forpocztę w UE i tam produkowali, żeby być obecni na rynku europejskim. Może się okazać, że oni szybko będą rozglądali się za inną lokalizacją, żeby znowu produkować na terenie UE – przewiduje rozmówca Jedynki.

I tak najbardziej liczą się Niemcy

Wielka Brytania to obecnie nasz drugi partner handlowy w eksporcie. Najistotniejszym partnerem handlowym Polski są zaś Niemcy, i to tam eksportujemy kilkakrotnie więcej towaru niż do Wielkiej Brytanii, zauważa Jakub Bińkowski.

Jakub Bińkowski Nie przesądzałbym, że wahania w zakresie wielkości eksportu na Wysypy mogą się jakoś generalnie na polskiej gospodarce odbić.

- Aktualnie wartość eksportu do Wielkiej Brytanii jest mniej więcej zbliżona do wartości eksportu do Czech. Nie przesądzałbym więc, że wahania w zakresie wielkości eksportu na Wysypy mogą się jakoś generalnie na polskiej gospodarce odbić. Z pewnością, jeśli wystąpiłaby taka sytuacja, że ta umowa nie zostałaby podpisana i wchodziłyby w grę różnego rodzaju cła, co spowodowałoby obniżenie marż, to być może punktowo pewne branże mogłyby na tym stracić, ale nie dramatyzowałbym – podkreśla ekspert.

Polscy przedsiębiorcy coraz śmielej wkraczają na nowe rynki

Jednak nawet zakładając najbardziej pesymistyczny scenariusz przebiegu negocjacji ws. Brexitu i wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, polscy przedsiębiorcy mają przestrzeń, aby te ewentualnie straty sobie rekompensować, dodaje Piotr Soroczyński.

- Nie spodziewam się, żeby jakieś negatywne skutki zmniejszyły ten eksport np. nawet o połowę. Liczę raczej na czasową stagnację, a potem niespieszny wzrost, być może wolniejszy niż na innych rynkach – zaznacza gość Jedynki. – Jeżeli jednak chodzi o poszukiwanie innych rynków, to nasi przedsiębiorcy coraz śmielej myślą o dywersyfikacji swojej sprzedaży – zauważa.

Nasze firmy są już bowiem na tyle silne organizacyjnie, że mogą sobie pozwolić na wchodzenie na inne rynki, i to nie tylko europejskie, ale i bardziej egzotyczne, dodaje Piotr Soroczyński.

Reorientacja naszego eksportu

Można zatem oczekiwać, w związku z Brexitem, pewnej reorientacji polskiego eksportu, podkreśla Jakub Olipra, który zgadza się, że kierunkami zmian eksportu polskich firm nie będą tylko i wyłącznie inne kraje unijne.

- Biorąc pod uwagę to, że jesteśmy członkami Unii Europejskiej i z handlem prowadzonym w ramach UE nie wiążą się żadne cła, żadne ograniczenia pozataryfowe, można oczekiwać, że naturalnym kierunkiem są kraje Wspólnoty. Ale w ostatnich latach obserwujemy coraz większą ekspansję polskich firm na rynki poza unijne. Dlatego tutaj wszystko zależy od profilu działalności firmy, od tego, co firma sprzedaje. Nie ograniczałbym się jedynie do oczekiwań, że to będzie rynek unijny. Wszystko zależy od stopy zwrotu, marży, jaką firmy mogą uzyskiwać na zagranicznych rynkach. To pewnie będzie głównym czynnikiem determinującym ewentualne zmiany struktury geograficznej eksportu – zaznacza ekspert.

Tak czy inaczej polscy przedsiębiorcy muszą szukać innych rynków zbytu, dodaje Marek Kłoczko.

- Nasz eksport do krajów spoza Unii Europejskiej jest nieadekwatny do naszych potrzeb, możliwości i aspiracji – podkreśla gość Polskiego Radia 24.

Obecnie 80 proc. polskich towarów sprzedawanych za granicę trafia do krajów europejskich.

Błażej Prośniewski, Sylwia Zadrożna, Justyna Golonko, Anna Wiśniewska