Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 14.08.2017

Dlaczego spada rzetelność młodych kredytobiorców, a gwałtownie rośnie spirala ich zadłużenia?

Coraz więcej młodych i wykształconych osób sięga po pożyczki. Już ponad pół miliona osób między 18 a 34 rokiem życia ma problem z długami. To już 3,7 mld zł.
Posłuchaj
  • Wiedza o dłużniku dociera do BIK i jest tam przechowywana od 3 do 5 lat – zauważa Sławomir Grzelczak, prezesa BIG InfoMonitor. (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Szczególnie niebezpieczne mogą być pożyczki zawierane pod zastaw mieszkania – ostrzega Marcin Jaworski z Biura Rzecznika Finansowego. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Zwiększył się odsetek Polaków, którzy oszczędzają – zwraca uwagę Grzegorz Kosiński, szef zespołu badań marketingowych banku Citi Handlowy. (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Podejście do pożyczania zmienia się diametralnie natychmiast po wejściu na rynek pracy – podkreśla Grzegorz Kosiński, szef zespołu badań marketingowych banku Citi Handlowy. (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Grzegorz Kosiński, szef zespołu badań marketingowych banku Citi Handlowy, mówi, że świadomość i wiedza finansowa Polaków, także tych młodych poprawiają się. (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Po pieniądze od firm pożyczkowych sięgają raczej ludzie z większych miast – dodaje Łukasz Piechowiak z Fundacji Krakowskie Przedmieście. (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Chociaż młodzi Polacy często są niefrasobliwi, to ich zadłużenie nie jest żadnym zagrożeniem dla systemu finansowego – ocenia Łukasz Piechowiak z Fundacji Krakowskie Przedmieście. (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Jak wynika z danych Biura Informacji Kredytowej, banki coraz mniej udzielają kredytów do 4 tys. złotych, na czym korzystają firmy pożyczkowe.

Młodzi, zadłużeni, ale nie nadmiernie?

Ponad 500 tys. młodych ma już problemy ze spłatą długów. Tak wynika z danych Polskiego Związku Instytucji Pożyczkowych. Czy to normalna sytuacja, czy już sygnał ostrzegawczy? Zdaniem Sławomira Grzelczak, prezesa BIG InfoMonitor, nie ma jeszcze powodów do obaw.

– Badamy szeroką grupę młodych ludzi, bo pomiędzy 18. a 35. rokiem życia, choć tych, którzy mają 35 lat, to już tak zupełnie młodymi nie można nazwać. I tu wykształcają się dwie podgrupy. Jedna to ludzie pomiędzy 18. a 24. rokiem życia, i tam ta szkodowość, rozumiana jako sytuacja, gdy nie ma spłacania pożyczki lub kredytu powyżej 60 dni, jest wyższa, wynosi ok. 12 proc. niż szkodowość w grupie tych osób miedzy 25. a 35. rokiem życia. Bo w tej grupie starszych osób, wchodzących w dorosłość, ten wskaźnik jest niski, poniżej 10 proc. I w rezultacie w całej tej grupie, to niepłacenie kredytów wynosi ok. 7 proc. i to nie jest zły wynik. Bo średnia krajowa wynosi 9 proc. – podsumowuje wyniki badań gość radiowej Jedynki.

Sławomira Grzelczak W całej grupie to niepłacenie kredytów wynosi ok. 7 proc. i to nie jest zły wynik. Bo średnia krajowa wynosi 9 proc.

Zadłużony, czyli kto?

Na odpowiedź czeka jednak zasadnicze pytanie: dlaczego młodzi Polacy w wieku 18, 19 czy 20 lat coraz częściej sięgają po tzw. chwilówki? Z jednej strony mówi się o tzw. freelancerach, o nieregularnych dochodach, a z drugiej strony o tych osobach, które chcą posiadać więcej rzeczy niż mogą na to sobie pozwolić.

– Żeby dostać kredyt w banku, to trzeba mieć zdolność kredytową, a to jest pochodna dwóch rzeczy. Tego, że się ma dobrą historię kredytową w Biurze Informacji Kredytowej, czyli że już się spłaciło jakiś kredyt.  A druga rzecz to są regularne lub w miarę regularne dochody. Natomiast jeśli bardzo młody człowiek żyje z kieszonkowego, nie ma ani historii kredytowej, ani regularnych dochodów, to de facto bank nie udzieli mu kredytu. To jest więc pierwsza przeszkoda formalna – podkreśla gość radiowej Jedynki.

Sławomira Grzelczak Jeśli młody człowiek nie ma ani historii kredytowej, ani regularnych dochodów, to de facto bank nie udzieli mu kredytu.

Z kolei firma pożyczkowa nie ma tego ograniczenia, dlatego że pożycza pieniądze ze swojego kapitału, co oznacza, że nie musi w ten sposób badać zdolności kredytowej, tak głęboko jak robi to bank, który udziela kredytów z naszych depozytów.

– Dlatego jeśli młody człowiek chce iść na skróty i np. szybko coś kupić, bo to jest dla niego bardzo ważne, to pójdzie do firmy pożyczkowej. W Polsce takie kredytowanie do 1000 zł to w przeważającej części domena firm pożyczkowych. To one częściej udzielają tego finansowania. To jest ta pierwsza, formalna przyczyna. A dwie kolejne to fakt, że pożyczkę można dostać szybko, bo coraz więcej firm pożyczkowych działa online, udziela tego finansowania w ciągu nawet kilkunastu minut. I jest też mało biurokracji, takiej papierologii: wnioskujemy i albo dostajemy pożyczkę, albo nie. I to są główne przyczyny – wyjaśnia Sławomir Grzelczak.

Szybki kredyt, ale…

Nie zawsze jednak firmy pożyczkowe działają uczciwie, szczególnie w stosunku do osób starszych, choć nie tylko.

– Z tych skarg, które do nas trafiają, wynika, że niektóre firmy, szczególnie te działające w szarej strefie, żerują na naiwności i bezradności klientów. Na klientów wywierana jest presja czasu, rozmowy odbywają się w zgiełku, w hałasie, pośpiechu i to wszystko sprawia, że ludzie podpisują te umowy. Po czym dopiero po powrocie do domu, okazuje się, że np. ktoś chciał 8 tys. kredytu, a dostał aż 20 tys. – ostrzega gość Polskiego Radia 24 Marcin Jaworski z Biura Rzecznika Finansowego.

Marcin Jaworski Niektóre firmy, szczególnie te działające w szarej strefie, żerują na naiwności i bezradności klientów.

A szczególnie niebezpieczne mogą być pożyczki zawierane pod zastaw mieszkania.

– Sygnałem ostrzegawczym dla klienta jest warunek otrzymania kredytu, jeśli wcześniej uda się on do notariusza, aby podpisać taką umowę. Ani bank, ani SKOK nie wymagają tego. A po podpisaniu okazuje się, że taka osoba podpisała umowę kupna-sprzedaży mieszkania, ewentualnie z prawem odkupu. Jednak na szczęście od 22.07.2017 r. działa już nowa ustawa o kredycie hipotecznym, gdzie jest wyraźnie zapisane, że pożyczek pod zastaw mieszkania mogą udzielać tylko banki i SKOK-i, czyli są to działania bezprawne – przypomina Marcin Jaworski.

Marcin Jaworski Pożyczek pod zastaw mieszkania mogą udzielać tylko banki i SKOK-i.

Niepoprawni optymiści?

Z badań prowadzonych przez BIG InfoMonitor razem ze stowarzyszeniem, które wspiera osoby zadłużone, wynika, że bardzo często pożyczki są zaciągane na potrzeby związane z tzw. nadmiernym optymizmem. Jak mówią młodzi ludzie o sobie samych  a badanie dotyczyło 800 osób – gdy są pytani o swoją grupę rówieśniczą, to stwierdzają, że bardzo często różne zakupy związane są z tym, że są oni po prostu optymistyczni.

– Liczą, że przecież te pieniądze przyjdą, że te pieniądze będą. Jest to związane z niską odpowiedzialnością, jeśli chodzi o gospodarowanie tymi pieniędzmi. I oni sami wskazują też taką drogę na skróty, takie lenistwo. Uważają, że można coś szybko kupić, bez budowania historii w banku, bez oszczędzania – podkreśla gość radiowej Jedynki.

Sławomir Grzelczak Młodzi liczą, że przecież te pieniądze przyjdą, że te pieniądze będą. Jest to związane z niską odpowiedzialnością.

Z badań dotyczących tego, na co młodzi ludzie wydają te pieniądze, wynika, że nawet na takie rzeczy jak np. na lot balonem, pająki, czy też tzw. dobra luksusowe, jak smartfony.

– To nie jest dobra droga, ponieważ to się później przekłada. Dlatego, że jak już ci ludzie wychodzą z tego zupełnie młodzieńczego wieku, a mają te pożyczki na koncie, to nie jest to nic złego, ale pod warunkiem, że zostały spłacone – ocenia Sławomir Grzelczak.

4/5 Polaków planuje swoje wydatki

Czy można więc zaryzykować stwierdzenie, że młode osoby nie mają świadomości skali problemu i ryzyka związanego z zaciąganiem zobowiązań finansowych? Bo np. według badań, deklaratywnie, jest nieźle.

– Dzisiaj już 78 proc. czyli 4/5 Polaków planuje swoje wydatki i myśli o swojej sytuacji finansowej. Ale te osoby, które są w wieku 18 – 24 lata, na polu kontroli finansowej mają jeszcze pracę domową do odrobienia. Bo tutaj zdecydowanie jest niższy odsetek tych, którzy kontrolują swoje wydatki i oszczędzają – komentuje Grzegorz Kosiński, szef Zespołu Badań Marketingowych Banku Citi Handlowy.

Grzegorz Kosiński Osoby, które są w wieku 18 – 24 lata, na polu kontroli finansowej mają jeszcze pracę domową do odrobienia.

Tyle deklaracje, natomiast świadomość finansowa młodych Polaków jest nieco inna.

– Aż 79 proc. młodych Polaków uważa, że całkiem nieźle zna się na finansach, że ma wiedzę finansową. Dlatego w badaniu zadaliśmy im dwa proste pytania. Czy wiesz, co to jest RRSO? I czy zawsze czytasz umowę kredytową lub pożyczkową przed podpisaniem? W pierwszym przypadku okazało się, że 1/3 wie, co to jest RRSO, natomiast w drugim przypadku okazało się, że ok. 56 proc. młodych Polaków czyta umowę kredytową – wyjaśnia Sławomir Grzelczak.

Czyli z jednej strony sami o sobie mówią, że się znają na finansach, że jest dobrze, a z drugiej nie wiedzą, jaka jest podstawowa miara kosztów tych kredytów, i ignorują to, co jest napisane w umowie.

Błędy młodości mogą się zemścić

Warto więc przypomnieć tym, którzy mają problem z kontrolowaniem swoich wydatków – jakie może mieć  konsekwencje takie nieroztropne zadłużanie się, ten brak wiedzy i nieczytanie umów.

Sławomir Grzelczak Jeśli ktoś nie spłaca pożyczki, to ta wiedza dociera do BIK, czy do biur informacji gospodarczej, i jest tam przechowywana np. od 3 do 5 lat.

– Młodzi ludzie nie mają takiej świadomości, a konsekwencje są proste. Jeśli ktoś nie spłaca pożyczki, to ta wiedza dociera do takich rejestrów jak BIK, czy do biur informacji gospodarczej, i jest tam przechowywana np. od 3 do 5 lat, i jest pokazywana w raporcie kredytowym. A później, gdy przychodzi trudniejsza decyzja do podjęcia przez takiego młodego człowieka, jak np. zaciągnięcie kredytu hipotecznego, nawet jeśli ma pracę, to gdy przyjdzie do banku, może usłyszeć, iż z jego historii wynika, że nie spłacał swoich pożyczek. I dlatego bank nie da mu finansowania. Wtedy zaczynają się kłopoty, bo nie wiadomo, co z tym zrobić, a np. mieszkanie każdemu jest przecież potrzebne – przestrzega gość radiowej Jedynki.

Jak skutecznie edukować młodych Polaków…

Czyli trzeba edukować, informować i przestrzegać. A przede wszystkim trzeba odejść od założenia, że najważniejszy jest koszt, lecz również wczytywać się w różne inne warunki w umowie o kredyt.

– A po drugie młodzi ludzie mniejszą wagę przykładają do takiej ogólnej edukacji, którą być może dostają podczas studiów czy już w liceum. Dlatego bardziej trzeba edukować osoby młode „tu i teraz”. Czyli jeśli bierze kredyt, to powinien wejść w szczegóły tego RRSO, umowy kredytowej, dopytać, jeśli czegoś nie rozumie – zauważa Sławomir Grzelczak.

Najlepszym sposobem, by nie paść ofiarą oszustów, jest zatem wiedza, zdrowy rozsądek i spokój. Czytajmy też umowy i porównujmy oferty.

– Zwłaszcza, że ustawa o kredycie konsumenckim zawiera załącznik, gdzie jest specjalny formularz, który w prosty sposób pokazuje podstawowe parametry i założenia pożyczki, którą zaciąga klient. Dzięki temu można też porównywać oferty. A niestety rzadko to robimy, choć zdecydowanie warto – podkreśla gość Polskiego Radia 24.

Marcin Jaworski Ustawa o kredycie konsumenckim zawiera specjalny formularz, który pokazuje podstawowe parametry i założenia pożyczki, którą zaciąga klient.

To ważne bo konsekwencje nieprzemyślanych pożyczek mogą być bardzo dotkliwe. Jak ostrzega Marcin Jaworski, łatwo jest wpaść w spiralę zadłużenia, a w skrajnym przypadku nawet np. stracić mieszkanie.

… i jak edukować tych najstarszych?

Bo choć co prawda są różnice między młodymi a dorosłymi dłużnikami, np. między rodzicami a dziećmi, czy dziadkami i wnukami, ale jest też sytuacja, gdy coś ich łączy.

– Różnica przede wszystkim wynika z innego typu kredytowania. Ponieważ osoby w średnim wieku czy starsze mają więcej kredytów hipotecznych, a młodzi to raczej kredyty konsumpcyjne czy gotówkowe. Ale są też cechy wspólne. Do dwóch najgorszych grup, które najsłabiej spłacają swoje kredyty, należą najmłodsi w wieku 18 – 24 lata, i ci najstarsi, powyżej 65. roku życia. Prawdopodobnie osoby starsze zadłużają się na rzecz wnuków czy swoich dzieci. Pozwalają na zaciąganie kredytów, pożyczek na nich. A potem różnie są one spłacane… – komentuje Sławomir Grzelczak, prezesa BIG InfoMonitor.

I dlatego z całą pewnością tego absolutnie nie powinno się robić, dopuszczać do takich sytuacji.

Błażej Prośniewski, Elżbieta Szczerbak, Aleksandra Tycner, Małgorzata Byrska