Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Agnieszka Kamińska 13.08.2014

"Putin najpierw odciął rękę, a teraz podaje plaster"

Konwój z pomocą Rosji służy propagandzie. Władimir Putin chce rozmyć obraz sytuacji, stworzyć wrażenie, że kwestia ukraińska jest złożona i niejednoznaczna - tak w Trójce publicyści komentowali transport wysłany nieoczekiwanie spod Moskwy na Ukrainę.
Żołnierze ukraińscy pod DonieckiemŻołnierze ukraińscy pod DonieckiemPAP/EPA/ROMAN PILIPEY

- To cynizm i propagandowa gra - mówił w Trójce dziennikarz Agaton Koziński ("Polska The Times"), komentując misję humanitarną, którą Kreml skierował do Donbasu. Rosja wysłała na Ukrainę 280 ciężarówek, rzekomo ze wsparciem dla ludności. Transport budzi jednak duży niepokój Zachodu i władz Ukrainy, które będą chciały najpierw skontrolować ładunki. Agaton Koziński uważa, że ekspediując konwój ze wsparciem, Władimir Putin chce zaprezentować się jako ktoś, kto zamierza pomóc Ukrainie, a nie ją zdeptać. Według dziennikarza nie znaczy to wcale, że interwencja na Ukrainie wkrótce się nie zacznie.

- Konwój Rosji to manewr nakierowany na kontynuację strategii niuansowania, pokazywania, że konflikt jest niejednoznaczny, bo przecież kryzys humanitarny w regionie oblężonym jest faktem - mówił Michał Sutowski ("Krytyka Polityczna"). Dodał, że faktycznie ludność jest w trudnej sytuacji, brakuje jej żywności. Jego zdaniem Putin próbuje na użytek Zachodu poprawić swój wizerunek. Publicysta zauważył ze obraz Rosji po katastrofie samolotu malezyjskiego stał się jednoznaczny - Moskwa zaczęła być postrzegana jako agresor. Dlatego Putin próbuje przekonać opinię publiczną, że rzeczywistość jest bardziej skomplikowana, a prawda jest gdzieś pośrodku.

Agaton Koziński dodał, że wystarczyłoby, aby prezydent Rosji przestał jątrzyć w tym rejonie i wszystko by się uspokoiło, Ukraińcy sami by sobie poradzili. - Putin najpierw odciął rękę, a teraz podaje plaster mówiąc ”proszę sobie zakleić ranę” - pcenił dziennikarz.

W środę zaczyna się wizyta robocza prezydenta Władimira Putina na anektowanym przez Rosję Krymie. Michał Sutowski podkreślił, że Moskwa ma wiele pracy na półwyspie. Stwierdził, że będzie on stanowił dla Rosji ogromny kłopot tak długo, jak będzie nieuznawany jako terytorium rosyjskie. Publicysta zaznaczył, że nie może tam być odprawiony żaden europejski statek, nie działają europejskie banki, jest problem dopływu energii i wody, zatem Krym obciąży mocno budżet Rosji.

Agaton Koziński zgodził się, że Krym jest realnym problemem dla Rosji, a szacuje się, że Moskwa straciła na niego już 4,5 mld dolarów, natomiast roczny koszt utrzymania to 2,5 mld dolarów. Dziennikarz zauważył, że do tego dojdą sankcje, możliwe są spadki zysków ze sprzedaży ropy i gazu, to wszystko źle wpłynie na gospodarkę Rosji. - Boję się, że Putin będzie radykalizował sytuację, bo będzie musiał przyspieszyć tempo wydarzeń - powiedział Agaton Koziński.

Embargo Rosji

PiS proponuje pomoc rolnikom dotkniętymi sankcjami Rosji. Chodzi o zawieszenie na rok spłacania kredytów wziętych na działalność gospodarczą. Odsetki mogłyby być rekompensowane z funduszy europejskich. Projekt w tej sprawie ma trafić do Sejmu na pierwszym posiedzeniu po wakacjach. Prawo i Sprawiedliwość krytykuje jednocześnie ministra Marka Sawickiego za brak efektów po wizycie w Brukseli w sprawie rekompensat UE dla Polski w związku z embargiem Rosji i zapowiada wniosek o jego odwołanie.

Michał Sutowski przypuszcza że prawdopodobnie coś jest nie tak z solidarnością wewnątrz Unii Europejskiej. - Koszty odpowiedzi Rosji na sankcje UE są dość nierówno rozłożone. Jeśli przyjrzeć się, które państwa poniosą straty, to Niemcy są na trzecim miejscu, na pierwszym Litwa, na drugim Polska - mówił. Zauważył, że sankcje nie dotknęły lub tylko lekko zahaczyły o kluczowe z punktu widzenia politycznego sektory, na przykład energetyczny, lub te, które byłyby bolesne dla krajów zachodnich. Gość Trójki ocenił, że dobrym rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie mechanizmu solidarnościowego w UE. Miałby on pomagać przejściowo niektórym producentom, by mogli znaleźć nowe rynki zbytu. Zaznaczył, że to w przypadku produkcji rolnej, zwłaszcza małych i średnich gospodarstw, nie jest proste. Dziennikarz uważa, że argument o nieudolności ministra jest demagogiczny, powinno się zamiast tego działać na rzecz zmiany polityki Brukseli. Agaton Koziński sądzi natomiast, że najlepszym rozwiązaniem tej sytuacji jest znalezienie rynków zastępczych.

W programie rozmawiano o tym, że wkrótce mogą zniknąć karty kibica. Bilet na mecz byłby ważny z dokumentem tożsamości.

Gośćmi programu byli Agaton Koziński ("Polska The Times"), Michał Sutowski ("Krytyka Polityczna"). Rozmawiała Maja Borkowska.

(agkm/mk)