Tysiące miejsc zarezerwowanych dla gospodarzy wykupili obywatele innych państw Unii Europejskiej.
Wielu Brytyjczyków odeszło z kwitkiem po pierwszej rundzie wielkiej biletowej loterii, w której za pośrednictwem internetu sprzedano 3 miliony biletów. Były to miejsca na najbardziej atrakcyjne konkurencje.
W piątek rozpoczęła się internetowa sprzedaż drugiej rundy - ponad 2 miliony biletów na mniej popularne imprezy. Trzecią rundę zapowiedziano na przyszły rok.
Okazuje się jednak, pisze "Sunday Telegraph", że aż 5% biletów odłożonych dla Brytyjczyków dostało się nabywcom z innych państw Europy, a to z powodu przepisów o swobodnym handlu w granicach Unii.
Wywołało to oburzenie kilku posłów do Izby Gmin, którzy wskazują, że za olimpiadę zapłacili słono brytyjscy podatnicy, a mieszkańcy Londynu podwójnie - płacąc również podatek lokalny. Z myślą o tej ofierze organizatorzy Igrzysk starali się utrzymać jak najniższe ceny biletów, na czym skorzystało już 150 tysięcy obywateli z innych państw Unii. Mogą oni startować również w dwóch pozostałych rundach loteryjnej sprzedaży.
W sumie do rozprowadzenia w Wielkiej Brytanii przeznaczono 6 i pół miliona z ogólnej liczby prawie 9 milionów biletów na olimpiadę.
ah