W wydanym oświadczeniu West Ham United "absolutnie i kategorycznie" zaprzeczył, że zapłacił władzom spółki Olympic Park Legacy Company - organowi, który zdecydował o tym, kto wygrał przetarg, za wybranie go na gospodarza londyńskiego Stadionu Olimpijskiego.
W związku z tymi pomówieniami klub grający obecnie na obiekcie Upton Park podjął działania prawne skierowane przeciwko Tottenhamowi Hotspur i gazecie The Sunday Times.
OPLC poinformowała o zawieszeniu jednego ze swoich dyrektorów, który był również zatrudniony jako konsultant w West Hamie, co spowodowało podejrzenie, że w trakcie przetargu mogło dojść do konfliktu interesów.
West Ham skomentował ten fakt następującymi słowami: "integralność przetargu nie była w żaden sposób zagrożona".
Decyzję o wyborze West Ham United, a nie ich lokalnego rywala Tottenhamu Hotspur na gospodarza Stadionu Olimpijskiego w Londynie ogłosiła 11 lutego spółka Olympic Park Legacy Company, która nim zarządza. Na korzyść "Młotów" miało przemówić zapewnienie o pozostawieniu po igrzyskach bieżni lekkoatletycznej, co umożliwi organizowanie na tym obiekcie zawodów także w tej dyscyplinie.
Tottenham proponował przebudowę stadionu po olimpiadzie. Władze "Kogutów" chciały bieżnię zlikwidować.
Stadion Olimpijski powstał w Stratford we wschodniej części Londynu za 537 milionów funtów. Będzie to główna arena najbliższych igrzysk, z widownią na 80 tys. miejsc. W tej chwili jest to trzecia największa arena sportowa w Wielkiej Brytanii. W pobliżu znajduje się obecny stadion "Młotów" - Upton Park, który jest znacznie mniejszy (35 tys. miejsc). Podobną wielkość ma obiekt Tottenhamu, zbudowany w 1899 roku White Hart Lane (36 tys.). Według planów West Ham United - Stadion Olimpijski ma zostać po igrzyskach zmniejszony do 60 tys. miejsc.
Tottenham odwołał się do Sądu Najwyższego z prośbą o zbadanie decyzji OPLC, które wybrało West Ham na nowego gospodarza obiektu.
man, polskieradio.pl, PAP