Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 13.11.2015

”Władze zabiły najlepszych synów i córki tego kraju”. Wystawa o historii Kuropat w Mińsku

Wystawę poświęconą historii uroczyska Kuropaty, gdzie spoczywają dziesiątki tysięcy ofiar stalinowskich represji, otwarto w piątek w Mińsku po raz pierwszy od publicznego ujawnienia tego miejsca w 1988 roku. Wystawa powstała staraniem grupy niezależnych organizacji. Na podstołecznym uroczysku w okresie represji stalinowskich radzieckie NKWD mogło zamordować nawet ćwierć miliona ludzi różnych narodowości.

Na wystawie w Pałacu Sztuki przedstawiono fotografie, kopie dokumentów, publikacje prasowe, korespondencję z urzędnikami oraz materiały sądowe poświęcone uroczysku, które było terenem pochówku ofiar NKWD w latach 1937-1941 i które jest wymieniane jako przypuszczalne miejsce pogrzebania 3870 polskich obywateli z dotychczas nieodnalezionej tzw. białoruskiej listy katyńskiej.

Wywiad z Andrzejem Poczobutem
andrzej poczobut 663.JPG
"Nie można pozwolić Łukaszenkce wodzić się za nos"


Jak podkreślił, Białorusini nie wiedzą, co się wydarzyło w Kuropatach, i nawet w Mińsku tylko jednostki są świadome znaczenia tego miejsca.

- Uważamy, że nadszedł czas przypomnieć następnym pokoleniom, co to są Kuropaty, w sytuacji, kiedy od 2000 r. w ogóle nie ma tego słowa w podręcznikach historii i młodzież często nawet nie podejrzewa skali tragedii, która się wydarzyła tam i w innych miejscach Białorusi pod rządami komunistycznymi – zaznaczył były szef Partii BNF Wincuk Wiaczorka, który był jednym z organizatorów pochodu na Kuropaty po raz pierwszy upamiętniającego to miejsce w sposób publiczny.

Na wystawie pokazano również obrazy i rzeźby artystów ze stowarzyszenia "Pogoń" inspirowane wydarzeniami na Kuropatach. W następnych dniach zaplanowano pokazy filmów dokumentalnych poświęconych Kuropatom oraz koncert białoruskich bardów Alaksieja Halicza i Źmiciera Zacharewicza.

Wystawa potrwa cztery dni

Wystawa ma porwać tylko 4 dni, ale organizatorzy uważają, że i tak jest to postęp. - Chyba ma pewne znaczenie to, że temat Kuropat ma wymiar międzynarodowy. Kilka dni temu władze Białrousi przekazały Polsce dokument związny z białoruską listą katyńską. Władze wiedzą, że społeczeństwo polskie i rząd polski interesują się Kuropatami - powiedział Wiaczorka.

Wincuk Wiaczorka zwrócił uwagę, że to pierwsza taka wystawa. - Nadszedł czas przypomnieć społeczeństwu i młodszym ludziom, co dla nas oznaczał totalitaryzm - powiedział.

- Kuropaty to symbol brutalnego totalitaryzmu, który świadczy o tym, że władze, które deklarowały nie wiadomo jakie cuda, zabiły w istocie najlepszych synów i córki swego kraju. Ta wystawa jest po to, żeby ludzie się zastanowili, jakiego państwa potrzebują – mówił niezależny dziennikarz Marat Harawy.

Polskie akcenty

Marat Harawy - dziennikarz i współorganizator ekspozycji - zauważył, że na wystawie jest wiele polskich akcentów. "Wspomniano, że Kuropaty odwiedził prezydent Lech Wałęsa, że byli tu polscy motocykliści z rajdu katyńskiego i profesor Andrzej Kunert - sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa".

Na wystawie jest też zdjęcie krzyża polskiego, który upamiętnia wszystkich bezimiennych rodaków zamordowanych w Kuropatach. To uroczysko jest wymieniane przez niektórych historyków jako jedno z miejsc spoczynku ofiar zbrodni katyńskiej.

Dokument od KGB

6 listopada poinformowano o przekazaniu przez białoruskie KGB szefowi ABW Dariuszowi Łuczakowi listy lokalizacji, gdzie mieli być kierowani polscy jeńcy zatrzymani przez Sowietów na początku II wojny światowej. Koordynator służb specjalnych Marek Biernacki ocenił, że może to być początek otwarcia białoruskich archiwów dla Polski.

O Kuropatach jako pierwsi napisali w 1988 r. w piśmie „Literatura i Mastactwa” (Literatura i sztuka) archeolog Zianon Paźniak i inżynier Jauhien Szmyhalou, którzy zgromadzili fakty i relacje świadków związane z historią tego miejsca. Rok później władze sowieckiej Białorusi podjęły decyzję o postawieniu w tym miejscu pomnika, co do tej pory nie nastąpiło.

Na uroczysku stoją natomiast setki krzyży, postawionych przez niezależne i opozycyjne środowiska białoruskie, jest także krzyż upamiętniający pomordowanych Polaków. W 1994 r. ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton odsłonił pamiątkową ławkę od narodu amerykańskiego.

Historycy szacują, że w Kuropatach spoczywa od 30 tys. do 250 tys. ofiar sowieckich represji z lat 1937-1941. Do tej pory przeprowadzono tam bardzo nieliczne ekshumacje.

PAP/IAR/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś