Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 08.05.2016

Ciosy i więzienie. Rozprawa milicji z rowerzystami na Białorusi

Ciosy milicjantów, zatrzymania, areszty – to rezultat zorganizowanej przez grupę rowerzystów w Mińsku Masy Krytycznej. To jeszcze nie koniec - teraz cyklistom grożą kary więzienia, nawet do 6 lat. U dwóch spośród nich przeprowadzono przeszukanie i zabrano nośniki informacji, w tym twardy dysk. O sprawie informują niezależne media.

Masa Krytyczna to akcja organizowana w miastach na całym a całym świecie przez miłośników jazdy rowerowej, którzy w ten sposób promują ten środek transportu.

Jak podają białoruskie niezależne media, w Mińsku w piątek 29 kwietnia w takiej akcji w Mińsku wzięło udział około 35 rowerzystów. Zebrali się przy budynku opery i baletu. Na miejscu było też około 10 milicjantów i kilku funkcjonariuszy AMAP-u (to białoruski odpowiedni OMON-u, jednostek specjalnego przeznaczenia).

Wydarzenia obserwował pozostający z tyłu kolumny aktywista Białoruskiego Komitetu Helsińskiego, Kirył Każanau.

Czytaj też:
siwczyk 663364.jpg
Milicja w nocy pobiła opozycjonsitę i zawiozła do sądu

Jak mówi, w pewnym momencie z tyłu podjechał mikrobus i AMAP-owcy wepchnęli do niego kilku cyklistów oraz obserwatora. Kożanau miał oznaczenie, że jest obserwatorem z ramienia organizacji praw człowieka i nawet okazał poświadczenie o tym, jednak to nie przeszkodziło milicji go zatrzymać. Potem z nośników pamięci usunięto nagrania.

Aresztowani rowerzyści. Jeden z nich uslyszał już zarzuty

Jak piszą  białoruskie media niezależne, w wyniku brutalnych działań oddziałów AMAP-u na miejscu zatrzymano sześć osób -  pobito i zawieziono na posterunek milicji rejonu Centralnego Mińsku. Tam, jak opowiadano, kazano im przez długi czas stać twarzą do ściany. Czterech spośród zatrzymanych podpisało wskazane im protokoły o naruszeniu przepisów ruchu drogowego i okazywaniu sprzeciwu wobec milicjantów z MSW i drogówki - w innym przypadku, jak ich straszono, mogliby trafić do aresztu. Wobec dwóch, którzy nie chcieli przyznać się do winy zastosowano areszt.

2 maja wypuszczono warunkowo na wolność jednego z nich. Uwolniony Staś Kanawaław mówił, że na razie nie przedstawiono mu zarzutów, ale kazano mu podpisać zobowiązanie do stawiania się na wezwania Komitetu Śledczego w zakresie sprawy karnej.   

6 maja ”Wiasna” poinformowała, że uczestnikowi ”Masy krytycznej” Dzmitrijowi Palience przedstawiono zarzuty.

Jak poinformował 8 maja Radio Swaboda ojciec Dzmitryja Palienki, Aleksander, rowerzyście grozi do 6 lat pozbawienia wolności, a usłyszał on zarzuty niepodporządkowania się milicjantom. Dodał, że w poniedziałek jedzie do syna do aresztu w Żodzinie i wtedy dowie się od niego więcej. Zaznaczył, że syn nie przyznaje się do winy. Według ojca, rowerzysta został zatrzymany, bo starał się bronić jednego z bitych kolegów.

Według Centrum Obrony Praw Człowieka ”Wiasna” dwóm rowerzystom, Stasiowi Kanawaławowi i Dźmitrijowi Palience grozi 6 lat więzienia, jeśli ich sprawa ostatecznie trafi do sądu, bo sprawy karne wszczęto z paragrafu 364 kodeksu karnego, dotyczącego stawiania oporu milicji.

Nogą w brzuch

Milicja potraktowła rowerzystów bardzo brutalnie. Staś Kanawałau opowiedział niezależnym dziennikarzom o tym, jak to było w jego przypadku. – Jechałem po drodze, oderwałem się od kolumny, po tym gdy jednemu z rowerzystów zabrano rower z flagą. Myślałem, że przejadę most i wjadę na chodnik, ale usłyszałem, że pracownicy drogówki każą zjechać na chodnik. W związku z konstrukcją mojego roweru nie mogłem się od razu zatrzymać i zjechać, potrzeba mi było trochę czasu, i wołałem, że nie mogę się zatrzymać. Potem wyprzedzili mnie samochodem służbowym i zastawiali drogę. Zdążyłem zareagować i ich wyminąć. To wszystko odbywało się przy dość dużej prędkości – mówił. – Potem znów mnie wyprzedzili i zastawili drogę – dodał, i potem, jak opowiadał, milicjant  wyszedł z samochodu, złapał go za rękę, tak że spadł z roweru

Staś Kanawałau opowiadał, że trzymał swój rower, a milicja mu go odbierała i trzymała go za ubranie. Potem jak mówił chłopiec, milicjant z drogówki uderzył go w szczękę, a potem nogę kopnął w brzuch, i wtedy rowerzysta upadł na ziemię.

Jak mówił cyklista, następnie trafił do aresztu śledczego na ulicy Akreścina, wieziono go tam w kajdankach, od których ma ślady na rękach. Jak mówi, obwinianie go o "bicie się” z milicjantami i stawianie im oporu to absurd.

Staś Kanawałau nie ma pojęcia, z czym może być związane zatrzymanie jego i innych sześciu rowerzystów.

Rozprawy administracyjne w sprawie czterech rowerzystów

Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna” informuje również, że 3 maja odbyły się rozprawy administracyjne wobec trzech z czterech zatrzymanych, którzy podpisali protokoły milicyjne. To Aliaksiej Adamowicz, Dźmitrij Pachomaw i Kirył Padabied.  Protokoły skierowano jednak do dopracowania - będzie zatem ciąg dalszy.

Dźmitryj Pachomaw twierdził, że nie jechał po jezdni, jak mu się zarzuca, ale nagrywał wideo z chodnika. Mimo tego został zatrzymany, jego zdaniem zapewne w związku z tym, że rejestrował to wydarzenie. Przypuszcza, że jego wideo się nie odnajdzie, a milicja spróbuje mu dowieść, że jechał po jezdni.

Aliaksiej Adamowicz z kolei poddał się medycznym oględzinom po tym incydencie i złożył skargę na działania pracowników milicji w Komitecie Śledczym.

5 maja rozpoczęto rozpatrywanie sprawy obserwatora Białoruskiego Komitetu Helsińskiego, Kiryła Każenawa. Przeniesiono je nastęnie na 11 maja.

Jeszcze będzie siódmy proces

Jak pisze Centrum Obrony Praw Człowieka ”Wiasna”,  zawiadomienie o tym, by przyjść do sądu dostał również siódmy rowerzysta Maksimilian Bojczanka, który nie był zatrzymany podczas akcji.

Zabrano twardy dysk

Media niezależne podały też, że w domach Stanisława Kanawaława i Dzmitryja Palienki w sobotę 30 kwietnia odbyły się przeszukania. Przywieziono Stanisława w kajdankach i przy sąsiadach, którzy mieli być świadkami, szukano kart pamięci i nośników informacji – opowiadała dziewczyna rowerzysty, dodając, że zabrano twardy dysk z  komputera. Potem milicjanci odjechali z zatrzymanym.

Milicja o zdarzeniu i porwanej kurtce

Miński wydział MSW informował, że w okolicy steli Mińsk Miasto Bohater rowrzyści wjechali na jezdnię, nie chcieli wjechać na chodnik, mimo wezwań, po czym doszło do bójki, w wyniku której jeden z uczestników rozerwał umundurowanie jednego z funkcjonariuszy drogówki (kurtkę).

***

PolskieRadio.pl//agkm

bialorus. polskieradio.pl

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl