OMON o intelekutaliście: pobił się sam, uderzał głową o busa
Nie pomogła apelacja w sprawie skazanego na 15 dni aresztu dziennikarza telewizji Biełsat, Aleksandra Barazienki. Miński Sąd Miejski utrzymał w mocy sile wyrok sądu rejonowego. Dziennikarza nie było na rozprawie. W areszcie prowadzi głodówkę protestacyjną.
Aleksander Barazienka został zatrzymany 25 marca w trakcie wykonywania obowiązków służbowych na demonstracji białoruskiej opozycji. Dwa dni później został skazany na areszt, ponieważ milicjanci, którzy go zatrzymywali, mówili na procesie między innymi, że używał niecenzuralnych słów.
Sędzia prowadzący dzisiejszą rozprawę odwoławczą obejrzał nagranie wideo z momentu zatrzymania.
Portal internetowy gazety "Nasza Niwa" pisze, że z nagrania wynika, iż wbrew twierdzeniom funkcjonariuszy OMON-u Aleksander Barazienka nie przeklinał i nie wykrzykiwał haseł, lecz przedstawiał się jako dziennikarz. Sędzia prowadzący sprawę utrzymał jednak w mocy wyrok sądu niższej instancji. Tym samym dziennikarz powinien wyjść na wolność w niedzielę.
IAR/in./agkm
Zatrzymanie operatora Aleksandra Barazienki
WIDEO: zatrzymania 25 marca w Mińsku