Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 23.04.2018

Jerzy Buzek: powstanie Nord Streamu II nie jest przesądzone. Gazprom zrezygnował z South Streamu

W komisji PE udało się zmienić postawę wielu państw, które były przeciw naszemu planowi, przekonać je do dyrektywy gazowej. A liczyły, że obalą projekt – o tym mówił były premier, były przewodniczący PE, Jerzy Buzek. Teraz, gdy jest już mandat PE do rozmów o prawie gazowym – do prac trzeba zachęcić rządy UE. Łatwo nie będzie – tutaj olbrzymia jest rola polskiego rządu.

Trwa debata nad prawem, które dotyczy Nord Streamu II – nad dyrektywą gazową. W czwartek Parlament Europejski ostatecznie zaakceptował stanowisko komisji  przemysłu PE w sprawie zmian w dyrektywie gazowej. Byłyby one utrudnieniem dla budowy Nord Streamu II. Projekt nowelizacji Komisja Europejska przedstawiła w listopadzie ubiegłego roku. Przyjęcie mandatu PE jest wymagane, by można było prowadzić rozmowy z Radą UE w tej sprawie.

Komisja Europejska przedstawiła propozycję, na mocy której podmorskie części gazociągów podlegałyby również trzeciemu pakietowi energetycznemu. To mogłoby sprawić, że budowa Nord Streamu II będzie nieopłacalna.

Teraz czas na działania Rady Europejskiej. Jednak sprawująca obecnie prezydencję Bułgaria obawia się, czy nowe prawo nie zaszkodzi jej planom w sprawie hubu gazowego – mówił Jerzy Buzek na piątkowej konferencji. A potem pałeczkę od Sofii przejmie Wiedeń. Czy będzie on tak pilnie starał się o wprowadzenie dyrektywy gazowej, która uderzy w Nord Stream II? Tu można mieć wątpliwości.

Jednocześnie były szef PE zauważa, że zmieniają się nastroje wokół Nord Streamu II – po raz pierwszy kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła, że gazociąg ma charakter nie tylko ekonomiczny, ale i polityczny. Na spotkaniu w Biurze Informacyjnym PE w Warszawie Jerzy Buzek wspomniał również o stanowisku prezydenta Francji.

Nord Stream II – czy powstanie? "Gazprom zrezygnował z South Streamu”

Jakie będą konsekwencje budowy Nord Streamu? Co można powiedzieć na ten temat teraz? – zapytał portal PolskieRadio.pl Jerzego Buzka, który jako przewodniczący komisji przemysłu PE był odpowiedzialny za prace nad stanowiskiem Parlamentu Europejskiego w tej sprawie.


Posłuchaj
01:01 Były szef PE Jerzy Buzek (PolskieRadio.pl) Były szef PE Jerzy Buzek: Gazprom zrezygnował z budowy South Streamu (PolskieRadio.pl)

 

- Jeśli Nord Stream II zostanie zbudowany i będzie w tym przypadku obowiązywało prawo unijne, to zagrożenia dla nas są nieporównanie mniejsze. Taryfy będą musiałby być przejrzyste, nie będą mogły być zawierane dyskryminacyjne kontrakty, będzie musiał być zagwarantowany dostęp stron trzecich, czyli innych dostawców niż Gazprom, do rurociągu Nord Stream 2. Zatem wiele zasad, które będą obowiązywać w Nord Stream 2 – stępi zagrożenia monopolistyczne, możliwość zakręcenia kurka z gazem, czego się obawiamy – powiedział  portalowi PolskieRadio.pl były premier, były przewodniczący PE, obecnie przewodniczący komisji PE ds. przemysłu i sprawozdawca stanowiska ws. dyrektywy gazowej Jerzy Buzek.

- Chciałem przypomnieć, że w przypadku South Streamu, gdy zaproponowaliśmy, potem wymuszaliśmy na Gazpromie, by stosował prawo europejskie, wówczas Gazprom odstąpił od budowy rurociągu, uznał, że to się nie opłaca – podkreślił w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl.

Rosja groziła wcześniej, że po zbudowaniu Nord Streamu II zamknie przepływ gazu przez Ukrainę. Jerzy Buzek podkreślił, że Unia Europejska w tej kwestii powinna pamiętać o Ukrainie, ale problem dotyczy też innych krajów.

- To jest również nasz obowiązek, nie tylko moralny, ale również prawny, by ochronić kraj, z którym jesteśmy stowarzyszeni. Takim krajem jest Ukraina. Bardzo zabiegamy o to, by ewentualna budowa Nord Streamu II, do której jest jeszcze daleko, nie zagroziła dostawom gazu ani przez rurociąg jamalski, co jest kluczowe dla Polski, ani przez rurociąg ukraiński, co jest ważne nie tylko dla Ukrainy, ale również dla Czech, Słowacji, Węgier – podkreślił Jerzy Buzek, pytany o sprawę Ukrainy przez portal PolskieRadio.pl.


Posłuchaj
00:34 Były szef PE Jerzy Buzek o potrzebie uwzględnienia interesów Ukrainy (źr. PolskieRadio.pl) Jerzy Buzek ws. strat dla Polski, Ukrainy, Węgier, Słowacji (PolskieRadio.pl)

 

Prawo gazowe a Nord Stream

Na konferencji w Biurze Informacyjnym PE w Warszawie Jerzy Buzek tłumaczył, że w kwestii Nord Streamu pod uwagę brane powinny być trzy aspekty – prawny, inwestycyjny, polityczny.  

Komisja PE, i on, jako sprawozdawca komisji przemysłu PE ds. dyrektywy gazowej, zajmują się de facto aspektem pierwszym. Prawo to jednak powinno dotyczyć gazociągów podmorskich już od dawna. – Jesteśmy spóźnieni. Na terytorium UE powinna obowiązywać zasada, że wszystkie gazociągi powinny spełniać standardy europejskie. Tak jak muszą je spełniać chińskie zabawki czy japońskie samochody – powiedział przewodniczący komisji PE ds. przemysłu.

Chodzi w tej kwestii m.in. o gazociągi wychodzące spoza UE, a przechodzące o wody terytorialne UE i specjalne strefy ekonomiczne.


Jerzy Buzek. Fot. PAP/Radek Pietruszka Jerzy Buzek. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Zmiany w sprawie rurociągów w Europie

Jerzy Buzek mówił, że w planach zmian w prawie rozdziela się podejście do istniejących już gazociągów i tych, które są budowane i są już zbudowane. Mozliwe jest staranie sie o derogację – czyli zawieszenie obowiązywania zapisów prawa Unii Europejskiej wobec któregoś państwa członkowskiego. I tak, jak mówił, na przykład Włochy mogą się starać o derogację w kwestii rurociągów z Libii. Jednak w tym przypadku zainteresowane państwo musi opublikować oświadczenie w tej sprawie. W Libii często nie ma odpowiedzialnego rządu, który mógłby podjąć decyzję ws. rurociągu, a gaz jest transportowany, zatem trudno oczekiwać, by Włosi mogli sobie poradzić z tym obecnie. Jednak taki stan musi być ograniczone czasów – tłumaczył eurodeputowany. W przypadku nowych rurociągów również pewne derogacje i tutaj są możliwe – jednak nie mogą trwać ponad pięć lat.

Rurociąg – dodał szef komisji PE ds. przemysłu – musi być też zgodny z duchem solidarności i pakietem energetycznym, nie może zagrażać sytuacji państwa, to jest zmieniać sytuacji bezpieczeństwa dostaw państwa UE lub całej UE - tego rodzaju rurociąg nie mógłby uzyskać derogacji.

Udało się przekonać członków komisji. Włochy, Austria Belgia, Hiszpania, Holandia, Francja - przekonane

Jak mówił Jerzy Buzek, wynik głosowania w komisji przemysłu PE to 41 do 13. A początkowo przeciwnicy uważali, że mogą obalić dyrektywę i będą mieli około 30 głosów.

Przekonywanie to była ciężka praca, należało spotykać się, rozmawiać, było wiele sposobów działania – mówił Jerzy Buzek.

Dodał, że prowadzono długie rozmowy z Francuzami. W komisji PE zaś tylko Niemcy, Bułgarzy i Grecy zagłosowali przeciw mandatowi. Groziły tym wcześniej Włochy, Austria Belgia, Hiszpania, Holandia, Francja – ale sytuacja zaczęła się zmieniać. Prezydent Francji Emmanuel Macron jasno powiedział, że rozumie zastrzeżenia do rurociągu Nord Stream II

Jerzy Buzek przypomniał na konferencji, że  (mniejsze) grupy polityczne w PE próbowały zanegować mandat komisji. Szykowano się do głosowania. Jednak w środę wieczorem jedna z nich się wycofała – nie udało się zatem zebrać do negowania mandatu 10 procent, 76 posłów. To dobry sygnał, udaje sę przekonać posłów, że stosowanie prawa jest kluczowe – mówił.

Obecnie, po uzyskaniu mandatu PE, Jerzy Buzek, jako przewodniczący komisji, będzie prowadził wszystkie tzw. trylogi – spotkania z Radą Europejską i Komisją Europejską. Sprawozdawca zawsze prowadzi temat merytorycznie, więc w tym przypadku Jerzy Buzek pełni również i tę funkcję.

Nastroje zaczęły się zmieniać od czasu ostatniego głaosowania w komisji – mówił Jerzy Buzek. Zauważył, że było wiele wywiadów w prasie etc. w kwestii gazociągów. - Po raz pierwszy kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała, że Nord Stream II ma znaczenie nie tylko ekonomiczne, ale polityczne. Padło oświadczenie prezydenta Francji Emmanuela. Macrona – zaznaczył.

Teraz czas na państwa europejskie

Jerzy Buzek zwrócił się do prezydencji bułgarskiej, by przyspieszyć  opracowanie stanowiska w sprawie dyrektywy gazowej. Jerzy Buzek miał zaplanowane w czwartek spotkanie z premierem Bułgarii Bojkiem Borysowem. Ale że ze względu na wniosek dwóch małych partii możliwe było głosowanie, sprawozdawca projektu nie mógł wyjechać. Musiał niestety być na miejscu w Strasburgu. Miał poruszyć sprawę dyrektywy gazowej. na spotkaniu z ministrami energii.

Faktt, że musiał czekać na możliwe głosowanie temu przeszkodziło i Jerzy Buzek musiał przesunąć swoje plany. Dziennikarze zapytali, czy te zapowiedzi wniosków o głosowanie miały w zamierzeniu sprawić, że Jerzy Buzek nie pojedzie do Bułgarii, opóźnić jego działania. Nie jest to przesądzone.

Były szef PE tłumaczył, że Bułgarzy mają wątpliwości w sprawie dyrektywy gazowej– chcą budować węzeł, hub w okolicy Warny i uważają, że nowe prawo mogłoby im przeszkodzić. Jednak po analizie propozycji KE są sygnały prawne, że to rozwiązanie nie zagraża hubowi.

Teraz czas na państwa UE

Były szef PE podkreślił, że w kwestii procedowania nad dyrektywą gazową wiele zależy od prezydencji. Poprzednia, estońska, paliła się do pracy. Bułgarzy działają z oporami. A niestety Austriacy są zwolennikami Nord Streamu II i mają też zastrzyżenia do dyrektywy.

Mamy trudności  z Radą UE– i nie ma co do tego wątpliwości. Wiemy to my, a także mocno wspierający nas ostatnio Skandynawowie, w tym Dania, ale też Szwecja. Na rzecz dyrektywy działają bardzo mocno trzy kraje bałtyckie, Czechy, Słowacja, Irlandia, Wielka Brytania.... Teraz po naszej stronie stanęli Holendrzy – wyjaśniał poseł-sprawozdawca i szef komisji PE.

Sprzeczny z prawem UE

Jerzy Buzek mówił, że Nord Stream II musiałby być zgodny, z zasadami unii energetycznej, projekt narusza bezpieczeństwo energetyczne UE i jest sprzeczny z zobowiązaniami wobec krajów sąsiednich, z którymi jesteśmy stowarzyszeni – w tym Ukrainy. Nie daje nam możliwości dywersyfikacji. Taki rurociąg nie może być poparty przez instytucje europejskie. To jest aspekt trzeci - oprócz wspomnianych dwóch, prawnego i inwestycyjnego. - To szalenie ważne. Nawet jeśli te dwa pierwsze aspekty byłyby spełnione – mówił Jerzy Buzek.

Polityk podkreślił, że rurociąg powoduje też duże napięcia w Niemczech – w komisji PE ds. przemysłu jedna osoba z Niemczech była za, jedna się wstrzymała, dwie były przeciwko projektowi. W innych komisjach ten podział jest nawet ostrzejszy. A  rurociąg, powodujący takie napięcia, nie jest korzystny. Ponadto, jeśli Niemcy uzależnią się od dostaw z Rosji -  mogą mieć problemy. Rozstrzygnięcia w Sztokholmie pokazują, że jw. sporze z Gazpromem Ukraina miała rację – to mówi wiele o tym, jakie są interesy z Rosją.

Czy Rada Europejska weźmie się do pracy nad dyrektywą gazową?

Skłonienie do działania rady UE  - to pole do działanie polskiego rządu polskiego - mówił Jerzy Buzek. Ważne jest tworzenie koalicji, przekonywanie.

Dodał, że KE i Jerzy Buzek zwracali się do Rady w sprawie dyrektywy gazowej  - ale taki wniosek musi też de facto złożyć rząd. Działanie przez RE leży zatem w dużej mierze w gestii polskiego rządu.

Jerzy Buzek zapowiedział, że on sam na pewno zjawi się na następnej radzie UE ds. energii. Postara się też spotkać z premierem Borysowem.

Jerzy Buzek był gościem Biura Informacyjnego Parlamentu Europejskiego w Warszawie.

***

Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio.pl