Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Agnieszka Kamińska 25.05.2021

Porwanie samolotu z blogerem. "Masowe represje i terror mają konkretny cel - zaanektowanie Białorusi przez Rosję"

Operacja porwania samolotu z niezależnym blogerem na pokładzie to dzieło służb specjalnych, prawdopodobnie również rosyjskich - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Wiaczesław Siwczyk, działacz Ruchu Solidarności Razem. Podkreśla, że Kreml i Łukaszenka ściśle współpracują na rzecz zniszczenia białoruskiego charakteru jego ojczyzny i aneksji tego państwa przez Rosję. Opozycjonista dodaje, że dopóki poważnymi sankcjami za wspieranie Aleksandra Łukaszenki i utrzymywanie go u władzy nie zostanie objęty Kreml, terror i represje będą kontynuowane, bo Władimir Putin czuje się bezkarny. - A tymczasem wciąż budowany jest NS2 - zauważa Siwczyk. Ostrzega przed dalszymi represjami także wobec mniejszości polskiej.

forum-0478187564 (1).jpg
Rosyjska armia białoruska. Ekspert OSW: to już nie integracja, a inkorporacja, faktyczne dowództwo jest w Moskwie

Wiaczesław Siwczyk, działacz Ruchu Solidarności Razem w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl apeluje o ostrzejsze sankcje wobec władz w Mińsku i wobec Kremla. Podkreśla, że by zatrzymać terror i represje, konieczne są także restrykcje wobec Putina, wspierającego i inspirującego działania Łukaszenki, świat zachodni nie może udawać, że nie zdaje sobie sprawy ze wsparcia Kremla dla reżimu w Mińsku. Obecnie Putin, wspierający reżim Łukaszenki, czuje się bezkarny - zauważa opozycjonista.

- Reżim Łukaszenki jest tolerowany przez Zachód od lat. Wiadomo było, że doprowadzi to do tragicznych konsekwencji. Dyktatura w centrum Europy umocniła się. Obecnie reżimy w Mińsku i Moskwie zaczęły otwarcie stosować terror i - wydawałoby się - polityka Zachodu wobec terrorystycznych działań Mińska i Moskwy powinna stać się ostrzejsza. Tak się jednak nie dzieje. Kończy się przecież budowę gazociągu Nord Stream 2. I nikt nie podnosi kwestii sankcji wobec Kremla za jego wsparcie dla reżimu Łukaszenki i jego terrorystycznych działań. Tymczasem gdy sankcje dotyczące terrorystycznych działań Łukaszenki i Putina odnoszą się tylko do części tej przestępczej spółki, do Łukaszenki, oznacza to wzmocnienie Kremla. Oznacza to także kontynuację terroru - podkreśla Siwczyk.

Czytaj także:


"Spółka Putina i Łukaszenki jest nie tylko antybiałoruska, ale i antypolska"

Działacz przestrzega, że represje i terror mają konkretne cele - utrzymanie władzy przez Putina i Łukaszenkę, ale i umożliwienie aneksji Białorusi przez Rosję.

Wiaczesław Siwczyk ostrzega, że jeśli Zachód nie wprowadzi ostrzejszych sankcji, polityka terroru będzie kontynuowana, życie i zdrowie Ramana Pratasiewicza i tysięcy innych osób więzionych z przyczyn politycznych, będzie zagrożone.

Wiaczesław Siwczyk podkreśla, że na Białoruś wraca frazeologia stalinowska - dotyczy to m.in. represji przeciwko polskiej mniejszości. Publikuje się także wideo osób torturowanych wcześniej, aby wymusić przyznanie się do rzekomej winy. Filmy takie następnie pokazuje białoruska telewizja państwowa.

- Brak odpowiedniej reakcji Zachodu sprawi, że ofiar będzie jeszcze więcej. Współpraca służb Rosji i Białorusi będzie kwitła. Gdy poczytamy dziś oficjalną prasę państwową reżimu w Mińsku, widzimy, że wymienia się tam kolejne osoby, które zdaniem propagandystów należałoby uprowadzić na Zachodzie obok Pratasiewicza. Im jego porwanie bardzo się spodobało. I po prostu otwarcie zapowiadają, że będą nadal zajmować się terroryzmem - zauważa.

Działacz przypomina, że władze Białorusi tworzą listy dysydentów białoruskich, którzy przebywają na Zachodzie i wytaczają im sprawy karne.


Aszurak Witold 1200 free
Ujawnił, że więźniów politycznych znakują na żółto. "Zginął w wojnie narodu Białorusi z imperializmem Kremla

***

Więcej w rozmowie.

PolskieRadio24.pl: 23 maja białoruskie władze uprowadziły samolot relacji Ateny-Wilno, pod pretekstem tego, że na pokładzie jest bomba. Pilot został zmuszony do lądowania w Mińsku. Wówczas okazało się, że akcja ta ma na celu aresztowanie niezależnego blogera, 26-letniego Ramana Pratasiewicza, dziennikarza informacyjnego kanału NEXTA w komunikatorze Telegram. W kanale tym informacji szukają miliony Białorusinów. 

Nikt nie spodziewał się tego rodzaju działań reżimu w Mińsku. Po to, by uprowadzić blogera, de facto uprowadzono samolot pasażerski. Polskie władze określiły te działania jako akt państwowego terroryzmu. 

Wiaczesław Siwczyk, działacz Ruchu Solidarności Razem: Jestem oburzony tym aktem terrorystycznym, odpowiadają za niego reżimy Aleksandra Łukaszenki i Władimira Putina, które nielegalnie przejęły władzę na Białorusi. W wyniku tego aktu porwany został cywilny samolot relacji Ateny-Wilno i bezprawnie zatrzymany został Raman Pratasiewicz.

Oczywiście była to operacja służb specjalnych, bardzo możliwe, że nie tylko białoruskiego KGB, ale także rosyjskich służb.

Trzeba zauważyć, że w Mińsku - według nieoficjalnych źródeł - z pokładu uprowadzonego samolotu zeszły trzy osoby narodowości rosyjskiej. Nie wiadomo, kim one są.

Aresztując Ramana Pratasiewicza, władze Białorusi zdobyły jeszcze jednego zakładnika. Społeczność międzynarodowa musi go obronić.

Sytuacja jest dramatyczna. Dziś i życie, i zdrowie Ramana Pratasiewicza są zagrożone. Niestety w niebezpieczeństwie jest także życie i zdrowie wszystkich osób uwięzionych z przyczyn politycznych. Są ich tysiące, choć na razie status więźnia politycznego przyznano około 400 osobom.

To hańba, że w centrum Europy, na Białorusi, w XXI wieku mają miejsce takie wydarzenia, wprowadza się terror, działają zbrodnicze organizacje takie jak KGB, GUBAZIK, OMON. Prowadzona jest polityka bezprawnych represji.

Jestem wdzięczny Łotwie za to, że w reakcji na wydarzenia w Mińsku, porwanie samolotu, usunęła z Rygi flagę reżimu Łukaszenki, zastępując ją biało-czerwono-białą. Czerwono-zielony sztandar, jak można przypomnieć, narzucają białoruskiemu narodowi Łukaszenka i Moskwa.

Strach patrzeć, jak działania podejmuje bezkarna do tej pory przestępcza spółka Putina i Łukaszenki. Należy do niej także szef MSZ Białorusi Uładzimir Makiej. Jest wspólnikiem takich krwawych katów jak Aleksander Łukaszenka, wiceminister spraw wewnętrznych Nikołaj Karpienkow i szereg innych osób im podobnych. Przypomnijmy, że za wywieszenie w Rydze biało-czerwono-białej flagi Mińsk wydalił ambasadora Łotwy i praktycznie cały personel tej placówki.

Rządzący bezprawnie Białorusią widzą bowiem swojego zwierzchnika nie w narodzie białoruskim, ale w Moskwie.

Widzimy, że będą oni robić wszystko, by nadal niszczyć Białorusinów i zlikwidować niezależność Białorusi. Trzeba mieć świadomość, że wszystko to niestety odbywa się krwawo. Należy przypomnieć, że kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że nie żyje więzień polityczny, przebywający w kolonii karnej w Szkłowie, opozycjonista, działacz z regionu grodzieńskiego Witold Aszurak. Obawiam się, że nie będzie to ostatnia ofiara reżimu, dlatego że przestępcza spółka Łukaszenki i Putina czuje się bezkarna.

Brakuje sankcji przeciwko Federacji Rosyjskiej za jej działania przeciwko Białorusi. Kreml w sposób systemowy podtrzymuje przestępczy reżim Łukaszenki.

To ważna uwaga, tym bardziej, że można zakładać, iż Aleksander Łukaszenka bez wsparcia Putina nie poważyłby się na operację porwania samolotu, z pewnością była ona konsultowana, zapewne współwykonywana z Rosją, i jest bardzo prawdopodobne, że była inspirowana z Moskwy. Takie wrażenie o ścisłej współpracy Putina i Łukaszenki w organizacji różnych form represji na Białorusi można odnieść od dłuższego czasu. Po protestach w sierpniu 2020 roku dowody takiej współpracy były bardzo liczne. Wiele działań podejmowanych na Białorusi nosi cechy inspiracji z Kremla.

Naturalnie. Jeśli chodzi o porwanie samolotu, to w kontekście zakazu lotów dla białoruskich linii lotniczych i apelu o omijanie terytorium Republiki Białoruś, nasuwa się myśl, że można mieć podobne obawy odnośnie lotów nad terytorium Federacji Rosyjskiej.

Oczywiście to straszne, gdy terroryści przechwytują samolot. Jednak równie straszna wydaje się myśl, że samoloty mogłyby być przekierowywane przez terytorium Federacji Rosyjskiej, bo przecież władze na Kremlu dopuściły się szeregu głośnych aktów terrorystycznych. Władze Rosji podejmują działania terrorystyczne na nie mniejszą skalę. Myślę, że i w sprawie porwania Ramana Pratasiewicza rosyjskie służby specjalne odegrały dużą rolę.

Podobnie inspirowana przez służby rosyjskie wydaje się wszczęta przez reżim białoruski sprawa dotycząca rzekomego zamachu stanu, rzekomej próby zabicia Aleksandra Łukaszenki. O niej mówili i Władimir Putin, i Siergiej Ławrow. Myślę, że w pierwszym rzędzie tego rodzaju sprawa jest potrzebna Moskwie. Prawdopodobnie inicjowały ją rosyjskie służby specjalne. Działania tych służb w coraz większym stopniu przywodzą na myśl czasy stalinowskie.

Mowa o śledztwie ws. rzekomej próby zamachu stanu na Białorusi, o którym wspomniał sam Putin, który to "spisek" rzekomo wyśledziły razem służby białoruskie i rosyjskie, a jako "zamachowców" wskazano kilku intelektualistów. To absurdalne zarzuty, wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Ostatnio władze Białorusi podejmują coraz więcej takich działań, które kojarzą się z wypróbowanymi sposobami działania Kremla. To m.in. kampania antypolska, gdzie wobec polskiej mniejszości stosuje się zarzuty rzekomej "rehabilitacji nazizmu". Również Kreml wobec przeciwników politycznych stosuje niczym nie poparte zarzuty nazizmu. Wkład Moskwy w terrorystyczne działania Mińska nie powinien być pomijany.
Potrzebne są działania, które doprowadzą do uwolnienia Ramana Pratasiewicza, w innym razie represje staną się jeszcze ostrzejsze. Podobnie należałoby zareagować na wydalenie przez Mińsk łotewskich dyplomatów, którzy wywiesili biało-czerwono-białą flagę zamiast czerwono-zielonej.

Reżim Łukaszenki jest tolerowany przez Zachód od lat. Wiadomo było, że to doprowadzi do tragicznych konsekwencji. Dyktatura w centrum Europy umocniła się. Obecnie reżimy zaczęły stosować ostrzejszy terror, wydawałoby się, polityka Zachodu wobec terrorystycznych działań Mińska i Moskwy powinna stać się bardziej zdecydowana.

Jednak wiele w tym względzie brakuje. Kończy się przecież budowę gazociągu Nord Stream 2. I nikt nie podnosi kwestii sankcji wobec Kremla za jego wsparcie dla reżimu Łukaszenki i jego terrorystycznych działań. Tymczasem gdy sankcje dotyczące terrorystycznych działań Łukaszenki i Putina odnoszą się tylko do części tej przestępczej spółki, do Łukaszenki, oznacza to wzmocnienie Kremla. Oznacza to także kontynuację terroru. Nie widać tymczasem sankcji dla Kremla za wspieranie Łukaszenki i przestępczego reżimu na Białorusi.

Można odnieść wrażenie, że na Białorusi cofamy się w czasy stalinowskie. Brak odpowiedniej reakcji na zabójstwa sprawi, że ofiar będzie jeszcze więcej. Współpraca służb Rosji i Białorusi będzie kwitła. Gdy poczytać dziś oficjalną prasę państwową reżimu w Mińsku, widzimy, że wymienia się tam kolejne osoby, które zdaniem propagandystów należałoby uprowadzić na Zachodzie obok Pratasiewicza. Im jego porwanie bardzo się spodobało. I po prostu otwarcie zapowiadają, że będą nadal zajmować się terroryzmem.

Można odnieść wrażenie, jakby Łukaszenka był obecnie podwykonawcą Putina, albo dostawał od niego gotowe "recepty" terrorystycznych akcji, kampanii represji, ataków na Polaków.

Przestępcza spółka Putina i Łukaszenki zawsze będzie nie tylko antybiałoruska, ale i antypolska. Wiemy wszyscy o aresztowaniu liderów Związku Polaków na Białorusi. Andżelika Borys i Andrzej Poczobut nie pierwszy raz stykają się z represjami. Jednak takiego terroru nigdy wcześniej nie było. Liderzy ZPB są przetrzymywani w bardzo złych warunkach.

Rosja za czasów Gorbaczowa musiała przyznać się do zbrodni, także przeciwko Polakom. A teraz, niestety, widzimy, że wraca frazeologia czasów stalinowskich, sformułowania, jakich używano w czasach stalinowskich. A to oznacza niebezpieczeństwo dla wszystkich obywateli Republiki Białorusi - i Białorusinów, i Polaków. Represje, naciski na społeczeństwo niestety będą się zwiększać. Obawiam się, że także Polacy mogą stać się ofiarami tego powrotu do stalinowskich porządków.

Porwanie Pratasiewicza było planowane od dawna. Nie było możliwości, by spontanicznie przeprowadzić taką operację.

Dyktatorzy Rosji, Białorusi nie są zależni od swoich obywateli. Ani w Rosji, ani na Białorusi nie ma wyborów. W efekcie dyktatorzy dopuszczają się czynów, które nie mają nic wspólnego z prawem międzynarodowym. Jeśli ktoś od ponad 20 lat nie pozwala na przeprowadzenie wyborów - to o jakim prawie można mówić.

Można zastanawiać się w tej sytuacji, czy Pratasiewicz jest ostatnim na liście celów.

Wiemy, że tworzone są listy Białorusinów, znajdujących się poza granicami Białorusi. Są one związane ze sprawami karnymi, wytoczonymi przez reżim w sprawach politycznych, w tych samych, w związku z którymi reżim uwięził już tysiące osób. Więźniowie polityczni są przetrzymywani w nieludzkich warunkach.

Wiele osób oskarżonych w tych sprawach znajduje się za granicą. Reżim wysyła do państw zachodnich wezwania do wydania im tych osób. Tak też było w przypadku Ramana Pratasiewicza.

Wszystko jest postawione na głowie. Terrorystyczny reżim zwracał się przecież oficjalnie do rządu Polski, by wydał go jako "ekstremistę".

Wobec Ramana Pratasiewicza wszczęto już wcześniej sprawę karną z zarzutami "organizacji masowych zamieszek", zagrożonej 15 latami więzienia. Niemniej jednak na Białorusi przepisy prawa nie mają żadnego znaczenia. Co więcej, w tym państwie zachowana została kara śmierci.

Poza tym każdemu więźniowi politycznemu, także niestety Ramanowi Pratasiewiczowi, na Białorusi grozi utrata nie tylko zdrowia, ale i życia. Mają miejsce tortury, znęcanie się nad więźniami politycznymi.

Białoruska telewizja państwowa pokazuje często filmy z zatrzymanymi, m.in. jak przyznają się do winy. Widać, że zostali pobici, a przyznania się do winy - przypominają znowu czasy stalinowskie. Bito ich do tego momentu, gdy na wideo nie przyznali się do czegoś, co im przypisano. Tak było za czasów Stalina: wrogowie narodu powinni sami przeciw sobie świadczyć.

Chcę wyrazić solidarność z rodzicami Ramana Pratasiewicza. To straszne, co obecnie ma miejsce.

Zatrzymano także dziewczynę Pratasiewicza, co jeszcze bardziej wskazuje na zbrodnicze intencje, bo niestety można przypuszczać, że KGB chodziło o szantażowanie opozycjonisty. Nie wiadomo, co się z nią dzieje.

To także przywodzi na myśl lata 30., gdy także w żaden sposób nie można było uzyskać informacji o więźniach politycznych. Nikt nie mówił ludziom prawdy.

Do tego dochodzi aspekt informacyjny. Pratasiewicz współtworzył kanał NEXTA na portalu społecznościowym Telegram, obserwowany przez miliony osób - który był bardzo ważnym źródłem informacji dla Białorusinów. Pokazywał protesty, także w małych miastach, ludzie wiedzieli, że nie są sami, że ktoś opublikuje ich zdjęcia, ich anonimowe doniesienia o nadużyciach władz, że są miejsca, w których można szukać prawdy i gdzie można przesłać zdjęcia, informacje, tak by zaraz mogła zobaczyć je cała Białoruś. To także część kampanii przeciwko mediom informacyjnym na Białorusi, próba zlikwidowania wszelkich źródeł obiektywnej informacji. Ostatnio wzmogły się represje przeciwko Biełsatowi, aresztowano dziennikarzy portalu tut.by, największego niezależnego portalu informacyjnego Białorusi.

To prawda. Sprawa przeciwko Pratasiewiczowi została wszczęta tylko dlatego, że był redaktorem niezależnego kanału w komunikatorze Telegram - NEXTA.

Niedawno pojawiła się informacja Komitetu Śledczego, że po wyborach wszczęto ponad 3000 spraw kryminalnych. Osób, które są prześladowane w ten sposób, są tysiące. Zatrzymywanych jest wiele osób.

Co można zrobić, choćby po to, żeby uwolniono Ramana Pratasiewicza?

Jestem pewny, że jeśli demokratyczny Zachód postawiłby sobie zadanie, aby zatrzymać masowe represje na Białorusi, to mógłby to osiągnąć.

Powinny zostać wprowadzone ostre sankcje, które mogłyby zostać zniesione dopiero wówczas, gdy uwolnieni zostaną wszyscy więźniowie polityczni i gdy ustaną represje.

Powinny to być sankcje nie tylko przeciwko Łukaszence, ale także przeciwko Putinowi, za wspieranie przestępczych praktyk na Białorusi, także za próby zniszczenia niezależności Białorusi i jej białoruskości.

Jeśli nie będzie takich konkretnych działań, to nic się nie zmieni. Łukaszenkowsko-putinowska banda jest gotowa całe lata słuchać pełnych oburzenia apeli w kwestii łamania praw człowieka. Na to MSZ Białorusi lub inny organ łukaszenkowskiego bądź putinowskiego reżimu będzie odpowiadał, że przecież w Mińsku i Moskwie wszystko jest w porządku z tymi prawami człowieka.

Oznaczać to będzie tylko jedno - polityka represji i terroru będzie kontynuowana.

Potrzebne są zatem sankcje skierowane przeciwko władzom na Kremlu i w Mińsku.

Sprawa ta powinna być traktowana poważnie. Potrzebne są zdecydowane działania. Może i niektórzy biznesmeni i politycy Zachodu są zadowoleni z interesów prowadzonych z dyktatorami, ale tej sytuacji, w jakiej obecnie znajduje się region Europy Wschodniej, potrzeba zdecydowanego ultimatum wobec reżimów.

Trzeba bowiem zdawać sobie sprawę z jednej rzeczy. Masowe represje i terror mają ostateczny, konkretny cel.

Ten cel to aneksja Białorusi przez Rosję. To przesunięcie granicy Rosji 800 km na Zachód ku Polsce. To oznaczałoby, że gwarantowany jest kolejny konflikt zbrojny - trzecia wojna światowa. Pytanie tylko, kiedy by wówczas wybuchła.


***


Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl.

***