Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 16.08.2013

Putin i Janukowycz rozmawiali o wojnie handlowej

Ukraina nie będzie wprowadzać ograniczeń w imporcie rosyjskich towarów. Władze chcą porozumieć się z Moskwą w sprawie trudności, które pojawiły się u ukraińskich eksporterów przewożących swoje towary do Rosji.
Wiktor JanukowyczWiktor Janukowyczpresident.gov.ua

Na temat kłopotów z ukraińskim importem do Rosji rozmawiali telefonicznie prezydenci Władimir Putin i Wiktor Janukowycz. Żadna ze stron nie ujawniła, czy rozmowa przyniosła jakiś efekt.

Przedstawiciele władz liczą na to, że toczące się negocjacje przyniosą efekt. Odbywają się one w Moskwie. Jeśli nie, w poniedziałek podjęta będzie decyzja, czy ewentualnie rozwiązać spór w ramach Światowej Organizacji Handlu.

Od środy wszyscy ukraińscy eksporterzy znaleźli się na liście firm najwyższego ryzyka, co oznacza dokładną kontrolę importu do Rosji przez miejscowe służby. Prowadzi to do opóźnień w dostawach, a nawet w przypadku produktów spożywczych do zmarnowania towaru. Ukraińscy eksporterzy twierdzą, że de facto ich działalność została sparaliżowana.

Tymczasem przed ambasadą Rosji w Kijowie odbyła się pikieta przeciwko wprowadzonym przez Moskwę ograniczeniom w imporcie ukraińskich towarów. Jej uczestnicy zaapelowali do Ukraińców o bojkot rosyjskich produktów. Spalili zestawy startowe jednego z działających na Ukrainie rosyjskich operatorów komórkowych, puszki z kawiorem oraz piwo.

Ukraińscy eksperci przekonują, że Rosja rozpoczęła wojnę handlową, aby pokazać, co może czekać ukraińskie firmy, gdy w listopadzie Kijów podpisze umowę stowarzyszeniową z Brukselą, która przewiduje powołanie strefy wolnego handlu.

Rozmowy w Suzdalu

Problem ten jest też omawiany na posiedzeniu Rady Eurazjatyckiej Komisji Gospodarczej (EAKG), któa w piątek zebrała się w Suzdalu, 225 km na wschód od Moskwy.
Eurazjatycka Komisja Gospodarcza jest ponadnarodowym organem regulacyjnym Unii Celnej (UC) i Jednolitego Obszaru Gospodarczego (JOG), dwóch struktur integracyjnych tworzonych przez Rosję, Białoruś i Kazachstan. Na co dzień jej pracami kieruje Kolegium, na którego czele stoi były wicepremier Federacji Rosyjskiej Wiktor Christienko. Nadzoruje je Rada, w której Rosję reprezentuje pierwszy wicepremier Igor Szuwałow.
Ukraina od 1 czerwca ma status obserwatora przy Unii Celnej i Jednolitym Obszarze Gospodarczym. 1 stycznia 2015 roku na bazie UC i JOG ma powstać Eurazjatycka Unia Gospodarcza (EAUG), wspólnota wzorowana na Unii Europejskiej. Kreml liczy, że przystąpi do niej również Ukraina. Ta jednak zabiega o integrację z UE.
Ze strony Ukrainy w posiedzeniu w Suzdalu uczestniczy wicepremier Jurij Bojko. Kijów zapowiedział, że będzie tam chciał uzyskać od Moskwy wyjaśnienia w sprawie sytuacji na ukraińsko-rosyjskiej granicy.

Ukraińska produkcja w grupie ryzyka, "nie bez porozumienia z Kremlem"
Według Federacji Pracodawców Ukrainy od 14 sierpnia wszyscy bez wyjątku ukraińscy eksporterzy zostali zaliczeni przez Federalną Służbę Celną Rosji (FTS) do grupy ryzyka. Oznacza to, iż na granicy z FR towary wwożone z Ukrainy są poddawane pełnej kontroli, łącznie z wyładunkiem, sprawdzeniem i ponownym załadunkiem. Procedura ta znacznie wydłuża czas odpraw.
Eksperci ocenili ten krok jako początek nowej wojny handlowej między Rosją i Ukrainą. Zdaniem rosyjskich mediów jest wątpliwe, by Federalna Służba Celna zdecydowała się na takie posunięcie bez uzgodnień z Kremlem. Rząd FR odpowiedzialność za problemy na rosyjsko-ukraińskiej granicy przerzucił na FTS, oświadczając, że regulowanie spraw związanych z importem towarów z Ukrainy pozostaje w wyłącznej gestii Federalnej Służby Celnej.
W Kijowie restrykcje Moskwy uznano za karę za integrację Ukrainy z Unią Europejską. W ukraińskiej stolicy rozległy się nawet apele o całkowity bojkot rosyjskich towarów na Ukrainie.

Zakaz importu cukierów Roshen
Pod koniec lipca rosyjska służba sanitarno-epidemiologiczna (Rospotriebnadzor) wprowadziła już zakaz importu z Ukrainy wyrobów koncernu Roshen, jednego z największych ukraińskich producentów słodyczy. Jego właścicielem jest znany z proeuropejskich poglądów przedsiębiorca i polityk Petro Poroszenko. Wcześniej Rosja postanowiła nie przedłużać w bieżącym półroczu kwot na bezcłowy wwóz ukraińskich rur. Produkuje je inny zwolennik zbliżenia Ukrainy z UE Wiktor Pinczuk.
W piątek szef Rospotriebnadzoru Giennadij Oniszczenko ogłosił w Moskwie po rozmowach z ukraińskim ministrem rolnictwa Mykołą Prysiażniukiem, że produkty Roshenu będą mogły wrócić na rosyjski rynek po inspekcji w zakladach ukraińskiego koncernu. - Zbadamy wszystkie ukraińskie fabryki. Jest ich cztery lub pięć. Po tym rozpoczniemy powrót na rosyjski rynek - oznajmił Oniszczenko.
Niezależna "Nowaja Gazieta" nie wyklucza, że obecne restrykcje Rosji wobec ukraińskiego eksportu mogą być odpowiedzią na wprowadzone przez Ukrainę cło na importowane samochody, co uderzyło w bliskie sercu Putina auta Łada z upadającej fabryki AwtoWAZ w Togliatti. Ukraińskie cło było z kolei odpowiedzią na "opłatę utylizacyjną" nałożoną przez Moskwę na samochody sprowadzane z zagranicy, w tym z Ukrainy.
W ocenie moskiewskiego pisma stosunki między Putinem i Janukowyczem rozwijają się według tego samego schematu, co jego relacje z  Aleksandrem Łukaszenką. "Gdy przyzwoity człowiek spiera się z chuliganem, przyzwoity człowiek zawsze ustępuje. A gdy spierają się dwaj chuligani, zwycięża nie ten, który jest silniejszy, lecz ten, który jest bezczelniejszy" - rozwija swoją myśl "Nowaja Gazieta".

PAP/IAR/agkm