Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 21.09.2013

Rosja: przez Polskę przechodzi kontrabanda żywności

- Z różnych krajów trafia do Polski żywność niewiadomego pochodzenia, która następnie wysyłana jest na Białoruś i dalej do Rosji – taki zarzut stawia Polsce główny lekarz sanitarny Giennadij Oniszczenko.
Konsumenci chcą spożywać tradycyjne wyrobyKonsumenci chcą spożywać tradycyjne wyroby sxc.hu

Przez Polskę przemycana jest do Rosji żywność nieznanego pochodzenia – tak stwierdził główny lekarz sanitarny Rosji Giennadij Oniszczenko.

Rosyjskie służby nadzoru weterynaryjnego i fitosanitarnego nie mają zastrzeżeń do jakości naszych produktów, jednak inspektorów niepokoi wykorzystywanie polskich firm do przewozu kontrabandy z innych krajów.

Według Oniszczenki przez Polskę przewozi się na dużą skalę produkty, które nie odpowiadają deklarowanym normom. W opinii szefa rosyjskich służb sanitarnych, "ten kryminalny proceder polega na tym, że pod etykietami różnych krajów trafia do Polski żywność niewiadomego pochodzenia, która następnie wysyłana jest na Białoruś i dalej do Rosji".

O takich nieuczciwych eksporterach mówił kilka dni temu w Moskwie wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk. - Ten proceder nie jest uprawiany na terenie naszego kraju, towar mógł zostać podmieniony gdzie indziej. Tą sprawą zajmuje się już polska prokuratura - oświadczył polski wiceminister. Dodał, że wprowadzono dodatkowe środki kontroli, polegające na tym, że certyfikowani lekarze weterynarii są obecni przy załadunku towarów na eksport do Rosji. W opinii Tadeusza Nalewajka, nie ma groźby wprowadzenia przez Rosjan embarga na polską żywność.

Seria problemów: mięso, sery, warzywa, owoce…

Główny lekarz sanitarny powiedział, że w jego uwagach nie ma żadnego podtekstu politycznego i że są one podyktowane wyłącznie troską o zdrowie Rosjan. Jednak wiadomo, że Kreml często wykorzystuje Oniszczenkę, gdy chce osiągnąć jakiś cel w polityce zagranicznej. Jego wypowiedzi często poprzedzają wprowadzenie przez Rosję różnych restrykcji wobec kraju, którego dotyczą.

W ostatnim czasie rosyjska Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego kilkakrotnie zgłosiła zastrzeżenia do jakości mięsa i serów, a także owoców i warzyw sprowadzanych z Polski. Rossielchoznadzor nie wykluczył wówczas nawet wprowadzenia embarga na import polskiej produkcji mięsnej i mlecznej. Rossielchoznadzor wykrył nielegalnie przewożoną hiszpańską słoninę, ukrytą za szpikiem wieprzowym z Polski; zatrzymał także 12 ton polskich serów z powodu sfałszowanych etykiet.

12 września po rozmowach z przedstawicielami Rossielchoznadzoru w Moskwie, główny lekarz weterynarii Janusz Związek poinformował, że Polsce nie grozi wprowadzenie przez Rosję embarga na import żywności. Według niego Rosjanie przyjęli wyjaśnienia (według strony polskiej mięso zostało sfałszowane poza Polską, natomiast firma eksportująca sery została skreślona z list eksporterów). Rosjanie zapowiedzieli jednak kontrole w polskich zakładach. Wstępnie ustalono, że rosyjscy inspektorzy przyjadą w listopadzie.

Rosja naciska na Ukrainę, Mołdawię i na Litwę

W ostatnich miesiącach Rosja zabroniła importu słodyczy z Ukrainy i win z Mołdawii. Zaostrzyła też kontrolę jakości produktów mlecznych z Litwy, a od ponad tygodnia przeprowadza dodatkowe kontrole celne wszystkich litewskich towarów. Na listopadowym szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie Ukraina ma podpisać umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską, a Mołdawia - parafować takie porozumienie. Moskwa różnymi sposobami próbuje je do tego zniechęcić. W ocenie litewskiej prezydent Dalii Grybauskaite działania Rosji wobec jej kraju są odwetem za zaangażowanie Litwy w realizację programu Partnerstwa Wschodniego. Litwa sprawuje obecnie rotacyjnie przewodnictwo w Radzie UE.

PAP/IAR/agkm