Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 19.09.2016

Grupa Nawalnego: reżim Putina się kończy, najbliższe lata przyniosą jego kres. Jaka będzie Rosja?

System Władimira Putina unicestwia się na naszych oczach – w najbliższych latach musi upaść lub ulec poważnym zmianom - tak uważają współpracownicy rosyjskiego opozycyjnego blogera walczącego z korupcją, Aleksieja Nawalnego. Członkowie Partii Postępu i Fundacji Walki z Korupcją opowiadali, jak widzą przyszłość Rosji na spotkaniu zorganizowanym przez stowarzyszenie "Za wolną Rosję".

W Rosji odbyły się wybory do niższej izby parlamentu, Dumy. Partia władzy, Jedna Rosja, zdobyła 343 mandaty na 450. Obserwatorzy zgłaszali naruszenia - opozycja demokratyczna nie zamierza uznać wyników głosowania.

Członkowie zespołu Aleksieja Nawalnego, którzy odwiedzili Warszawę niedługo przed wyborami, nie mieli złudzeń co do tego, że wybory 18 września nie przyniosą przełomu. Jednak są zdania, że dni tego systemu są policzone i trzeba przygotowywać strategię na bliską już przyszłość.


Współpracownicy Aleksieja Nawalnego i prowadząca spotkanie Katarzyna Chimiak z organizacji "O wolną Rosję". Fot. PolskieRadio.pl Współpracownicy Aleksieja Nawalnego i prowadząca spotkanie Katarzyna Chimiak z organizacji "Za wolną Rosję". Fot. PolskieRadio.pl

Gośćmi stowarzyszenia ”O wolną Rosję” byli współpracownicy Aleksieja Nawalnego, blogera i polityka demaskującego korupcję rosyjskich elit: przebywający obecnie na emigracji w Londynie dyrektor wykonawczy Fundacji Walki z Korupcją Władimir Aszurkow, historyk i współautor programu ugrupowania Nawalnego, Partii Postępu, Paweł Puczkow, szef oddziału Partii Postępu w Tule Roman Gołubiew. Prezentowali oni m.in.  film przedstawiający jedno z ostatnich śledztw grupy Nawalnego, dotyczące Prokuratora Generalnego Jurija Czajki.

Mówili też o tym, jak ich zdaniem ma wyglądać Rosja po Putinie - odpowiadali, jak w ich ocenie należy rozwiązać niektóre z wyniszczających Rosję problemów, jakie jest ich stanowisko w niektórych kwestiach polityki zagranicznej i wewnętrznej.

Śledztwo grupy Nawalnego: interesy Prokuratora Generalnego Rosji, Jurija Czajki (polskie podpisy)


Nadchodzi czas sił demokratycznych

Dyrektor wykonawczy Fundacji Walki z Korupcją, Władimir Aszurkow, ocenił, że siły demokratyczne obecnie są osłabione, z racji działań władz przeciwko nim, bo jak mówił, „równały one pole politycznych zmagań buldożerem”, ale sytuacja w kraju jest niestabilna, w obszarze gospodarki  i polityki. Dlatego w jego ocenie opozycja powinna opracowywać strategię na przyszłość. – Reżim Putina się skończy. Siły demokratyczne powinny dążyć do tego, by za okrągłym stołem zająć maksymalnie dużo miejsca – mówił.

Jak dodał, grupa Aleksieja Nawalnego zamierza działać w kilku kierunkach: zwiększać rozpoznawalność Partii Postępu i Fundacji Walki z Korupcją, pozyskiwać wsparcie, zjednywać osoby myślące podobnie, wzmacniać zespół, tworzyć alternatywy atrakcyjne z punktu widzenia społecznego i gospodarczego dla wyborców, zwiększać autorytet moralny prowadzonej przez zespół działalności.


Zasłuchana publiczność w kawiarni Państwo Miasto. Fot. PolskieRadio.pl Zasłuchana publiczność w kawiarni Państwo Miasto. Fot. PolskieRadio.pl

Obecnie zmiana władzy jest niemożliwa, dlatego zajmujemy się śledztwami antykorupcyjnymi – dodał działacz, który obecnie przebywa na emigracji w Londynie. Zaznaczył że wykryto sporo nadużyć wśród elit władzy. Ustalenia Fundacji wywoływały bardzo żywy oddźwięk w społeczeństwie rosyjskim i wśród społeczności międzynarodowej. - Co miesiąc lub dwa robimy duże śledztwo, które dotyczy jednego z dużych urzędników – mówił.

Inny kierunek to polityczna działalność – mówił polityk, wspominając m.in. dawniejszą kampanię Nawalnego przeciw "partii żulików i złodziei”, w wyniku której, jak szacują działacze, Jedna Rosja otrzymała nawet o 10 procent niższe poparcie niż przed jej początkiem. Dodał, że na poprzednich wyborach było wielu obserwatorów, którzy widzieli rozmiar fałszerstw, potem nastąpiły protesty. W tym czasie zaczęto budowę partii. Działacz wspomniał wybory mera Moskwy, w których Aleksiej Nawalny zdobył ponad 27 procent poparcia.

Polityk wspomniał też, że ważna dla partii jest działalność medialna – w tym  informowanie przez blog Aleksieja Nawalnego, mailowe biuletyny, Twitter.

Represje wobec grupy Nawalnego. W więzieniu jest brat Nawalnego, Oleg

Władimir Aszurkow zaznaczył, że wiele osób w kierownictwie struktur jest prześladowanych przez władze. Aleksiej Nawalny był w areszcie domowym – jego brat Oleg jest obecnie w kolonii karnej, odbywa wyrok 3,5 roku więzienia. Siedzi w więzieniu za swojego brata – mówił aktywista. Przypomniał, że inny ważny polityk z kręgu Nawalnego, Leonid Wołkow, też miał poważne problemy, również wytoczono mu wydumany proces.

Opozycja w regionach Rosji. "Cynizm władz"

Roman Gołubiew opowiadał z kolei o tym, jak wygląda działalność opozycyjna w Tule, czyli na rosyjskiej prowincji. Zna tam wszystkich opozycjonistów, to wąski krąg ludzi, którzy aktywnie pokazują swoje poglądy. - Nie można porównać tego z Moskwą. Ludzie boją się współdziałać z tymi, którzy występują przeciw władzy – mówił. Zaznaczył, że w Tule wiele osób to pracownicy zakładów zbrojeniowych, mają dobre pensje, boją się stracić to co mają. Nawet jeśli podzielają poglądy opozycji  – to mają opory przed publicznym wypowiadaniem się – dodał.

Gołubiew opowiadał, że 10 razy nosił dokumenty partii Nawalnego do oddziału rejestracyjnego, a tam, śmiejąc się w twarz, mówili mu, że coś jest nie tak, "proszę przyjść następnym razem". – To cynizm charakterystyczny dla polityki regionalnej – mówił. Dodał, że nie dotyczy to tylko polityki rejestracyjnej. To samo dzieje się, jeśli chodzi o np. zgłoszenie akcji publicznej. Działacz zaznaczył z ironią, że jeszcze to nie jest dyktatura – nie aresztuje się np. za rozmowę, nie zabrania się rozmów czy spotkań.

Paweł Puczkow, pracownik naukowy, historyk, pracujący w Moskwie, ocenił, że młodzież nie bardzo interesuje się polityką. Zauważył, że protesty w 2011/2012 roku  - to była rewitalizacja polityki, zwróciły się ku niej osoby, które wcześniej się nią nie interesowały. Pytany o swobodę pracy naukowej, komentował, że nie jest tak, że na uczelni wzywa go co dzień kierownictwo.

Dlaczego Partia Postępu wzięła udział w wyborach w Rosji

Działacze byli też zapytani przez prowadzącą spotkanie Katarzynę Chimiak z organizacji „O wolną Rosję” o to, czy wybory w Rosji w ogóle mają sens.

Władmir Aszurkow wyjaśniał, że Partia Postępu chciała wziąć w nich udział z kilku powodów. Jej stronnicy chcą tego, po drugie, jak mówił, politycy wykorzystują takie okazje w charakterze treningu sił opozycyjnych – agitacji, spotkań z wyborcami. Wcześniej czy później będą prawdziwe wybory jeśli nie będziemy trenować, nie odniesiemy sukcesów – dodał.

Po trzecie – tam gdzie opozycja brała udział w wyborach, choć były nieuczciwe, tam przemiany zachodziły bardziej płynnie – uważa działacz.

Roman Gołubiew zgodził się z podejściem do wyborów jako do treningu. Trzeba konsolidować środowisko, edukować wyborców - zauważył. Brał udział w zeszłym roku w wyborach – wspominał, że 100 procent podpisów zebranych przeze nie zostało uznanych za nieważne. Został wezwany do administracji.

Paweł Poczkow dodał, że władza musi poznać swój naród – temu, jak ocenił, też służą wybory. Bo władza nie zna ludzi, jest daleko od nich - dodał. Poza tym władze chcą dobrze w miarę wypadać na arenie międzynarodowej. - Jedyne, co nie jest legitymacją reżimu jest położenie się na cmentarzu. Trzeba pokazać, że istnieje się, jest się podmiotem nie przedmiotem – tak mówił o udziale Partii Postępu w wyborach.

Co po wyborach?

Władimir Aszurkow oceniał, że coraz więcej osób jest niezadowolonych, w tym przedsiębiorcy, pogarsza się klimat gospodarczy. Powiększa się niestabilność. Działacz nie przypuszcza jednak, by po tych wyborach nastąpiły protesty.

Według polityka opozycja powinna budować kapitał polityczny tak, aby gdy zacznie się liberalizacja polityczna, zająć maksymalnie dobrą pozycję. Jak mówił, każda osoba, która zajmie miejsce Władimira Putina, będzie od niego słabsza, będzie musiała brać pod uwagę interesy większej liczby ludzi.

Aszurkow przypomniał, że  trudno propagować demokratyczne idee w Rosji idee, bo biznes, który popiera opozycję ma trudności, liderzy są pod presją organów ścigania, niemal nie ma wolnych wyborów. Nie jest to uczciwe pole zmagań politycznych – mówił.

Polityk zauważył jednak, iż nie można zakładać, że siły demokratyczne nie mają wsparcia wśród Rosjan. Jak mówił - wybory mera pokazały, że Aleksiej Nawalny może bez wsparcia administracji na wyborach dostać wysoki wynik - oficjalnie było to około 28 procent poparcia.

Jeśli te przeszkody sztuczne zostaną usunięte, to procenty poparcia dla Jednej Rosji byłyby mniejsze kilka razy – uważają opozycjoniści.

Demokratycznym siłom bardzo trudno znaleźć kontakt z audytorium. Machina propagandy traci miliardy dolarów na to, by pokazywać, że nie alternatywy dla autorytarnego reżimu, pobudzać w ludziach ksenofobię, agresję, brak tolerancji – mówił też dziennikarzom Władimir Aszurkow.

Rosja a Białoruś, Ukraina

Pytany przez dziennikarzy, czy nowa Rosja, której los będzie się decydował za okrągłym stolem, „wypuści” Białoruś (ze strefy swoich wpływów), odpowiedział, że Rosja i Białoruś to "bratnie narody, jeśli użyć archaicznego słowa". Reżimy autorytarne w obu krajach to według jego słów "tragiczna okoliczność, bo w relacje między państwami włączają się aspekty, które nie są w interesach obu narodów". Jeśli będą demokratyczne przemiany w obu krajach, Rosji i Białorusi, to oba kraje będą sojusznikami i będą współpracować we wszystkich kierunkach – ocenił.

Pytany, czy jeśli Białoruś jak i Ukraina dokonają wyboru europejskiego, to czy nowa wolna Rosja odbierze to negatywnie, Aszurkow odpowiedział, że "Rosja jest częścią europejskiej cywilizacji historycznie, kulturowe religijnie i dla niej naturalne jest dążenie do Europy" – jednak Europa, jak przekonywał, to nie sojusze  polityczne i wojskowe, a europejskie wartości: system polityczny, wolne wybory, niezawisły system sądowy, wolne media, wolne społeczeństwo obywatelskie. - Będzie dobrze dla Rosji, jeśli naród Białorusi wybierze tę drogę, i  myślę, że naród rosyjski w najbliższym czasie tez takiego wyboru dokona - oznajmił.

Czy nowa Rosja chce oddać zagarnięty Krym Ukrainie?

Pytany o Krym, polityk Partii Postępu odpowiedział, że aneksja Krymu to naruszenie międzynarodowych umów Rosji. - Nie było to w interesach narodu rosyjskiego. Jako obywatel Rosji, rosyjski polityk, mówię o tym z punktu widzenia interesów Rosji - Rosja cierpi z tego powodu ekonomicznie, znalazła się w izolacji ekonomicznej. Straciła sojusznika – sąsiednią Ukrainę – najbliższego pod względem mentalności, pod kątem historycznych aspektów - mówił. Dodał, że tym niemniej przyłączenie Krymu do Rosji dokonało się. Nie można decydować o sprawie przynależności Krymu bez oparcia się na zdaniu ludzi, którzy tam żyją – powiedział. Ocenił, że to nie są proste sprawy.  – Choć nie podtrzymujemy tej decyzji, uważamy tę decyzję za pomyłkową i tragiczną, teraz nie można po prostu wyobrazić sobie, że Rosja dobrowolnie odda Krym z powrotem Ukrainie. Ta sprawa zapewne będzie decydować się z uwzględnieniem zdania obywateli Krymu – przypuszcza działacz. Ocenił, że powinno się odbyć normalne referendum, bo to, które było w 2014 roku, nie spełniało żadnych standardów demokratycznych procedur. Powinno być nowe referendum, międzynarodowe rozmowy, oczywiście z udziałem Ukrainy – myślę że to problem (do rozwiązywania) przez długie lata – mówił opozycjonista, przedstawiając stanowisko Partii Postępu Aleksieja Nawalnego.

 – Z politycznego punktu widzenia nie sądzę, by w warunkach niezależnej Rosji, na ten moment, w Rosji do władzy mogła dojść polityczna siła, która nie zważając na zdanie ludności Krymu będzie mogła powiedzieć, że naruszono prawa, w związku z tym teraz w parlamencie przyjmujemy decyzję, że przywracamy status quo z początku 2014 roku – oświadczył polityk.

Reżim Putina się kończy. Czy będą sądy?

Ze strony dziennikarzy padło też pytanie o ew. lustrację, o to, jaki będzie stosunek do starych elit po ewentualnym okrągłym stole. Jednak zdaniem Władimira Aszurkowa obecnie bardzo trudno, nie ma większego sensu rozmawiać hipotetycznie o takiej sytuacji, a wszystko będzie zależeć od bieżących warunków politycznych. Jak stwierdził, jego zdaniem politycy powinni patrzeć przede wszystkim w przyszłość, nie powinni kierować się zasadą zemsty za to, co było w przeszłości. Jak dodał, przy układaniu taktyki i strategii politycznej ważne będzie dla niego osiągnięcie trwałych gwarancji demokratycznych swobód Rosji. - Jeśli dla tego trzeba będzie złożyć w ofierze to, że któryś ze skorumpowanych ludzi, którzy budowali autorytarną władzę w Rosji, uniknie kary, to w określonych warunkach na taki kompromis będzie można przystać -powiedział.

***

Działacze przyjechali do Polski m.in.w związku z promocją książki – dialogów pomiędzy Aleksiejem Nawalnym i Adamem Michnikiem.

Aleksiej Nawalny to rosyjski bloger, znany z ujawniania skandali korupcyjnych na szczytach władz. Jest założycielem Fundacji Walki z Korupcją, a także przewodniczącym niezarejestrowanej Partii Postępu.  W 2013 roku, startując z list partii Parnas, zajął drugie miejsce w wyborach mera Moskwy (według oficjalnych danych uzyskał wynik 27,24 procent. Był jednym z liderów protestów przeciw powrotowi Wladimira Putina na Kreml. W przeszłości był członkiem Rady Nadzorczej Aeroflotu. Z wykształcenia jest prawnikiem, po tym jak zapadł prawomocny wyrok w procesie w sprawie firmy Kirowles pozbawiono go statusu adwokata.

***

Zebrała Agnieszka Kamińska, portal PolskieRadio.pl

ZOBACZ TEŻ WIDEO:

Śledztwo grupy Nawalnego: czy chcecie zobaczyć daczę Miedwiediewa? "Jak 30 placów Czerwonych w Moskwie, trzy Kremle, 80 hektarów")