Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 21.01.2017

Rosja zamyka Tatarów Krymskich w "psychuszkach". Adwokat: potrzebna jest pomoc

Prosimy o informowanie o sytuacji na Krymie. Potrzebna jest pomoc dla miejscowych aktywistów, którzy ryzykują, jeżdżąc do domów, gdzie są rewizje, by dokumentować wydarzenia, do których nie dotrze żaden dziennikarz. Chcemy stałej misji międzynarodowej, by raportowała o represjach – mówi portalowi PolskieRadio.pl adwokat Emil Kurbedinow, który na Krymie broni więźniów politycznych, głównie Tatarów Krymskich.

NASZ WYWIAD
dz11asd.jpg
MUSTAFA DŻEMILEW: KRYM ZMIENIŁ SIĘ W PÓŁWYSEP STRACHU

Międzynarodowe organizacje powinny zadbać o to, monitorowano zbrodnie i wykroczenia przeciw prawom człowieka na półwyspie – z takim postulatem zwracają się do demokratycznych społeczeności Tatarzy Krymscy.

Emil Kurbedinow, który zajmuje się obroną osób skazywanych z motywów politycznych, co na Krymie jest nie tylko trudne, ale i śmiertelnie niebezpieczne, apeluje, by nie zapominać o sytuacji Tatarów Krymskich pod okupacją. Rosja traktuje ich i ukraińskich aktywistów bezwzględnie, bo sprzeciwili się otwarcie rosyjskiej okupacji półwyspu, uznając ją za bezprawną. Na Krymie dochodzi do porwań, straszliwych tortur, zabójstw, coraz częściej do represji wykorzystywane są organy ścigania.

Praca adwokata w sprawach politycznych jest bardzo niebezpieczna – Emil Kurbedinow i jego koledzy muszą liczyć się z groźbami i realnym niebezpieczeństwem każdego dnia.

Adwokat opowiedział portalowi PolskieRadio.pl, jak wygląda sytuacja na okupowanych terenach. Zaznaczył przy tym, że Tatarzy zdecydowali się jednoczyć w obliczu zagrożenia. Powstaje Krymska Solidarność, analogiczna do tej znanej  z historii – mówił. Ma nadzieję, że ten kierunek działania przyniesie z czasem rezultaty.

***

Agnieszka Kamińska, PolskieRadio.pl: Co można powiedzieć o sytuacji praw człowieka na Krymie?

Adwokat, działacz krymskotatarski, obrońca praw człowieka na Krymie Emil Kurbedinow: Do grudnia już czterech Tatarów Krymskich zostało umieszczonych w szpitalu psychiatrycznym za ich poglądy.  Obserwujemy nasilenie represji względem aktywistów, wobec Tatarów Krymskich, muzułmanów.

Gdy służby specjalne zamykają ludzi w szpitalu psychiatrycznym – wówczas społeczność międzynarodowa już jest zobowiązana zwrócić na to uwagę.

Obecnie na terytorium Krymu są więźniowie polityczni. W więzieniach do grudnia było  20 więźniów, m.in. Achtem Czijgoz, wielu innych.

Są też dziesiątki Tatarów, których obwinia się o terroryzm. Jest bardzo dużo takich osób.

Są i tacy, przeciw którym prowadzone są sprawy karne, ale którzy na razie nie znajdują się w więzieniu,  np. z racji choroby, jak Ilmi Umerow.

Co społeczeństwa demokratyczne mogą dla Was zrobić, czy można w jakikolwiek sposób pozytywnie wpłynąć na sytuację?

Represje polityczne są coraz silniejsze. By móc wpłynąć pozytywnie na sytuację, według nas konieczna jest niezależna misja międzynarodowej organizacji, która pozostawałaby stale na terenie Republiki Krymu i prowadziła niezależny monitoring naruszeń praw człowieka.

Po drugie uważam, że społeczność dziennikarska powinna wypracować określoną strategię w odniesieniu do tego, jak informować o tym, co się dzieje na terytorium Republiki Krymskiej i jak się konsolidować.

Chodzi o szersze, pełniejsze przedstawianie informacji o tym, co się dzieje na Krymie - na całym świecie.

Ważne jest wsparcie dla aktywistów, którzy są teraz na Krymie wzięli obronę praw człowieka w swoje ręce. Widzą bowiem, że misji obserwacyjnej wciąż nie ma, dziennikarze nie są wpuszczani na Krym. Zatem działają sami: idą tam, gdzie są przeszukania, nagrywają wszystko na wideo, zamieszczają w Internecie.

Choć takich aktywistów jest niedużo, oni wykonują olbrzymią pracę. Chodzą towarzyszyć przy przeszukaniach, gdy szturmuje się domy, dokumentują te wydarzenia, przedstawiają dziennikarzom itd.

Aktywizacja dziennikarzy, międzynarodowa misja, wsparcie dla społeczników, ochotników – o to prosimy. W tych trzech głównych kierunkach trzeba działać.

Mógłby opowiedzieć pan o sobie?

Jestem adwokatem, zajmuję się obroną w sprawach karnych na terytorium Krymu m.in. w kwestii ekstremizmu, terroryzmu, separatyzmu. Określamy tę kategorię jako sprawy polityczne. Są one wszczynane na terenie Krymu od 2014 roku. Wcześniej nie było takich procesów, Ukraina nie ma tego rodzaju prawa – ale teraz Rosja ściga Tatarów Krymskich właśnie pod pozorami ekstremizmu, terroryzmu, etc. Pojawiło się to po marcu 2014 roku.

Jest pan również działaczem praw człowieka.

Zacząłem taką działalność w latach 2007-2008 roku, kiedy przyjechałem na Krym. Potem w 2014 zacząłem pracować jako adwokat w sprawach politycznych.

Sprawy polityczne – to strasznie trudne teraz – na Krymie.

To przede wszystkim niebezpieczne.

Tak. To śmiertelnie niebezpieczne. Czy są jakieś groźby wobec Pana?

Tak. Ja i moi koledzy spotykamy się z różnymi rodzajami pogróżek. Oczywiście trudno je dokumentować – używa się bowiem specjalnych sposobów. Na przykład docierają do mnie informacje, że nie mogę się zajmować swoją pracą dalej, dzwonią do mnie na przykład wysocy rangą urzędnicy. Mówią, że nie powinienem się tym zajmować, ani mówić o tych, sprawach, że trafię do więzienia etc. W odniesieniu do jednego z adwokatów, który zajmuje sprawami Tatarów Krymie, Nikołaja Polozowa, prowadzono już przeszukania w sprawach karnych etc.

Na razie wobec mnie nie wszczęto sprawy karnej. Jednak spotykamy się z dużą presją. Ja osobiście także.

Czy może pan powiedzieć coś więcej o sprawach, którymi się pan zajmuje?

Obecnie prowadzę m.in. sprawy dotyczące Tatarów Krymskich, muzułmanów, których aresztowano, obwiniając ich o związki z Hizb at-Tahrir (organizacją islamistyczną, red.) i do grudnia aresztowano 19 osób. Do grudnia ztery osoby już skazano, są w więzieniach na terenie Rosji.

Oprócz tego jestem adwokatem Ilmi Umerowa, dziennikarza (Radia Swoboda) Mikoły Siemieny, rodziny części osób porwanych na Krymie, zajmuję się też innymi sprawami.

Sprawy o ekstremizm to nowa specjalizacja na Krymie, bo, jak mówiłem, zaczęły się po okupacji Rosji. Rosyjskie przepisy o walce z terroryzmem i ekstremizmem – to jednak na Krymie nic innego jak instrumenty walki z opozycją.

Naród Tatarów Krymskich przez to prawodawstwo został jakby podzielony na dwie grupy – ci, którzy chodzą do meczetu, etc. – podpadają pod przepisy o terroryzmie, a pozostali bardziej świeccy – to ekstremiści.

Kogo jeszcze dotykają represje?

Represje nie mają masowego charakteru. Ukierunkowane są na określone osoby i grupy, na przykład przeszukania i aresztowania u dziennikarzy– to wiadomość dla wszystkich dziennikarzy, by nie pracowali. Aresztowanie muzułmanów, Tatarów Krymskich – to przesłanie, byśmy za wiele nie mówili o Rosji, Krymie. W tym ostatnim przypadku jednak przeszukania są masowe – jednorazowo może odbyć się 10-15 przeszukań w tatarskich domach. Prowadzone są też ćwiczenia w okolicy miejsc, które zamieszkuje społeczność tatarska – funkcjonariusze FSB, biegają tam z bronią, krzyczą. To takie prężenie muskułów.

Wiele jest takich działań. Jeden z ich głównych celów, to pokazanie, kto jest w domu gospodarzem.

Jakie nastroje są wśród Tatarów Krymskich?

Pierwsze lata – to było zagubienie. Teraz widzimy jedność: ludzie zaczynają się skupiać razem i Tatarzy Krymscy, i inni prześladowani. Na półwyspie pojawiła się obecnie Krymska Solidarność, stworzona w analogii do tej znanej Solidarności, słynnej z historii. Skupia ona matki, żony, krewnychosób prześladowanych, znajdujących się w więzieniach.

Wszyscy jednoczą się: pracują razem, wspierają się. Tworzy się zjednoczony ruch na terytorium Krymu. Myślę, że ten ruch ma naprawdę ogromne perspektywy i na terytorium Krymu bardzo wiele od niego zależy.

Jak inni mieszkańcy Krymu odnoszą się do Tatarów?

Różnie. Są ci, którzy są nasyceni propagandą rosyjską i nie patrzą obiektywnie na sytuację, negatywnie odnoszą się do aktywistów tatarskich. Różnie to bywa.

***

Tekst, wideo i zdjęcia: Agnieszka Kamińska, portal PolskieRadio.pl

WIDEO: Emil Kurbedinow dla portalu PolskieRadio.pl o tym, co można zrobić dla Tatarów Krymskich