Raport Białoruś

Mikoła Statkiewicz daje Białorusi nową szansę. Sytuacja przestała być beznadziejna

Ostatnia aktualizacja: 29.08.2015 23:59
Dwa tygodnie temu sytuacja wydawała się beznadziejna, ale teraz białoruska opozycja i społeczeństwo mają szansę na konsolidację i na wypracowanie nowego planu działań. Mam nadzieję, że unijni urzędnicy i politycy będą przysłuchiwali się temu, co mówi Mikoła Statkiewicz. Bo ostatnio odnosiłem wrażenie, że Realpolitik zwyciężyła - pisze białoruski działacz i opozycjonista Franciszak Wiaczorka.
Franciszak Wiaczorka
Franciszak Wiaczorka

Gdy stało się wiadomo, że Aleksander Łukaszenka ułaskawił sześciu więźniów politycznych, miałem mieszane uczucia. Z jednej strony cieszyłem się, że ci prawdziwi bohaterowie przetrwali próbę, wyjdą na wolność. Z drugiej strony byłem zaskoczony, czułem przykrość, myśląc o cynicznym pragmatyzmie Aleksandra Łukaszenki. Specjalnie wybrał moment, kiedy już minął termin zbierania podpisów na rzecz kandydatów na prezydenta (koniecznych, by ich zarejestrować) i gdy poczuł, że już nic mu już tak naprawdę nie zagraża na tych zbliżających się wyborach.

Oponenci polityczni jako przedmiot handlu

Aleksander Łukaszenka zrobił to z myślą o reakcji Unii Europejskiej. Powszechnie już wiadomo, czego chce Aleksander Łukaszenka – środków finansowych, wsparcia gospodarki. Wykorzystywał już wcześniej więźniów politycznych, już nawet z tym się nie kryje, za ich uwolnienie oczekuje zachodnich kredytów i pomocy Zachodu. Widać, że dla Aleksandra Łukaszenki, jako dla autorytarnego lidera, więźniowie polityczni to tylko towar, przedmiot handlu, sprzedaży. W sobotę byliśmy świadkami jak cyniczni dyktatorzy mogą sprzedawać obywateli tego kraju oponentów, przeciwników politycznych.

Spotkanie z Mikołą Statkiewiczem wieczorem na autobusowym Dworcu Wschodnim w Mińsku przypominało mi swoją atmosferą wydarzenia na Płoszczy, głównym placu Mińska, 19 grudnia 2010 roku, kiedy dziesiątki tysięcy ludzi wyszły na ulice zaprotestować przeciw sfałszowanym wyborom. To było uczucie zwycięstwa, narodowej jedności.

Statkiewicz nie dał się złamać, wyszedł zza krat silny

Podczas powitania Statkiewicza w sobotę spotkałem bardzo różnych ludzi: dziennikarzy, aktywistów z czasów, gdy byłem jeszcze członkiem młodzieżowej sekcji Białoruskiego Frontu Ludowego. To ludzie, dla których Mikoła Statkiewicz stał się symbolem walki, oporu. Jest bowiem jednym z niewielu chyba, których nie udało się pokonać i złamać, nie podpisał prośby o ułaskawienie ani innych podsuwanych mu dokumentów.

Cierpiał cały czas. I co zaskoczyło mnie najbardziej - to  ze wyszedł niezłamany. Wszyscy oczekiwali podświadomie, że będzie wyglądał na zmęczonego… Siedział przecież w izolatce, dla więźnia to chyba najgorsze, co może być. Jednak Mikoła Statkiewicz wyszedł mocny, w dobrym humorze, w pełni sił, można powiedzieć wręcz – świeży.

To spowodowało burzę pozytywnych komentarzy w Internecie. Chyba od 2011 roku, od czasu tzw. milczących protestów, nie widziałem tylu świadectw inspiracji, reakcji młodzieży, np. w sieciach społecznościowych. Pojawiły się hasła, by wyjść na plac, protestować, że Statkiewicz jest naszym liderem, Statkiewicz na prezydenta…

Jest szansa na wypracowanie nowego planu działań

Teraz Łukaszence nic nie grozi, przynajmniej nie w sensie wyborów. Ale z drugiej strony bardzo ryzykuje zwalniając Mikołę Statkiewicza – niepokonanego, śmiałego, zdolnego gromadzić tłumy. Teraz wszystko będzie zależało od tego, na ile Statkiewicz będzie zdolny do tego, by powrócić do polityki, na ile inni liderzy będą umieli odłożyć na bok swoje osobiste ambicje i usiąść razem z nim i innymi więźniami politycznymi za okrągłym stołem.

Teraz białoruska opozycja i białoruskie społeczeństwo ma szansę na konsolidację i na wypracowanie nowego planu działań.

Jeszcze dwa tygodnie wcześniej powiedziałbym, że sytuacja jest beznadziejna, patowa. Jednak teraz, po wyjściu Statkiewicza z więzienia pojawiła się nowa szansa. Wiele będzie zależało od jego słów, od stanowiska Statkiewicza i wobec władzy, i wobec tych wyborów.

Widać już, że będzie zajmował pryncypialną pozycję  - na przykład w sprawie nieuznawania wyborów za demokratyczne, nieuznawania łukaszenkowskiej władzy za pełnoprawnego uczestnika negocjacji z Zachodem. Będzie przeciw odwilży gospodarczej, politycznej między UE i Białorusią.

Mam nadzieję, że unijni urzędnicy i politycy będą przysłuchiwali się temu, co mówi Mikoła Statkiewicz. Bo ostatnio odnosiłem wrażenie, że Realpolitik zwyciężyła.

Franciszak Wiaczorka

Zobacz: Blog Franaka Wiaczorki w serwisie Raport Białoruś na portalu PolskieRadio.pl >>>

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl

agkm

Wideo: powitanie Mikoły Statkiewicza w Mińsku. Wideorelacja na żywo Radia Svaboda (svaboda.org)

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Rosja wyciąga ręce po Białoruś. Łukaszenka zawarł umowę z Putinem?

Ostatnia aktualizacja: 19.07.2015 08:56
Dlaczego Aleksander Łukaszenka pozwala, by propaganda Rosji hulała na Białorusi? – pyta białoruski działacz i dziennikarz Franciszek Wiaczorka. Zauważa, że ostatnio w Mińsku pojawił się propagandowy portal internetowy Kremla, Sputnik. Działacz ostrzega, że to może być efekt umowy Łukaszenki i Putina, a obecna sytuacja w strategicznym wymiarze może doprowadzić do unicestwienia białoruskiej niepodległości.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Propaganda nowej generacji tworzy wizerunek ”fajnego” Putina i stabilnej Białorusi

Ostatnia aktualizacja: 02.08.2015 19:45
Propaganda działa teraz inaczej niż za czasów zimnej wojny. Wykorzystuje sieci społecznościowe dla swoich celów. W Rosji tworzy wizerunek siły, promuje mit Putina-imperatora, pokazuje sceny wojenne tak, by kojarzyły się z kinem. A na Białorusi – stara się stworzyć wrażenie, że w kraju w ogóle nic się nie dzieje. O przemianach w propagandzie, jakie przeszła przeobrażenie i jak wygląda ona dzisiaj, pisze na swoim blogu działacz i dziennikarz Franciszak Wiaczorka.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Selektywna neocenzura, dezinformacja, ukrywane represje. Nowe metody reżimów

Ostatnia aktualizacja: 07.08.2015 21:14
Aleksander Łukaszenka stara się bardzo, by represje nie wyglądały na to, czym w istocie są, bo próbuje kontynuować grę z Zachodem – pisze na swoim blogu działacz i dziennikarz Franciszak Wiaczorka. Wyjaśnia też, jakie tendencje można zaobserwować we współczesnej cenzurze w Białorusi i pisze o dezinformacji, jako odpowiedzi władz autorytarnych na wolne słowo w Internecie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kosmici walczą przeciw Ukrainie, czyli o zamieszaniu z powodu propagandy

Ostatnia aktualizacja: 16.08.2015 13:00
Dlaczego wielu Białorusinów nie wie, co się dzieje w Donbasie? Dlaczego niektórzy Białorusini myślą, że przeciw Ukrainie walczą … amerykańscy faszyści, chcąc doprowadzić do jej podziału? Dlaczego mieszkańcy Białorusi są jednocześnie za jednością Ukrainy i aneksją Krymu? To wszystko wyjaśnia w swoim blogu Franciszak Wiaczorka. I dodaje dwa ważne pytania. Jak odpowiedzieć na tę propagandę dezinformacji, jak pomóc ludziom oddzielić obiektywną informację od półprawd? Jaką strategię wybierze w tej krytycznej sytuacji Zachód?
rozwiń zwiń