Aleksander Łukaszenka w najbliższym czasie wniesie do parlamentu projekt ustawy o zatwierdzeniu nowej doktryny wojennej – poinformowała państwowa agencja BiełTA. Szef białoruskiego państwa uważa, że wymaga tego zmiana sytuacji na świecie.
- Możemy publicznie potwierdzić naszą pokojową politykę i brak wrogości wobec innych państw, a jednocześnie ogłosić zdecydowaną wolę obrony swoich interesów narodowych, w tym – jeśli zajdzie taka potrzeba – z użyciem całej wojskowej struktury państwa. Czyli nie potrzebujemy nic cudzego, ale nie oddamy nawet metra swojej ziemi – oznajmił Łukaszenka na posiedzeniu białoruskiej Rady Bezpieczeństwa, poświęconym nowej doktrynie wojennej.
Jego zdaniem Białorusi nie grozi bezpośrednie niebezpieczeństwo wojskowe i na pierwszy plan wysunęły się obecnie inne zagrożenia. - Jednak, jak głosi mądrość ludowa, nie należy zasypiać gruszek w popiele – zaznaczył.
Łukaszenka o "kolorowych rewolucjach"
Łukaszenka podkreślił, że od czasu przyjęcia przez Białoruś obowiązującej obecnie doktryny wojennej minęło półtorej dekady i przez ten czas sytuacja w świecie i wokół Białorusi uległa radykalnej zmianie, a w szczególności zaostrzyły się różnice zdań między światowymi i regionalnymi ośrodkami w walce o poszerzenie stref wpływów.
- Intensywne wykorzystywanie mechanizmu "kolorowych rewolucji" w celu obalenia prawowitej władzy doprowadziło do zwiększenia liczby konfliktów zbrojnych. Przy tym osiąganie celów politycznych coraz częściej odbywa się poprzez rozsadzanie państwa od wewnątrz – ocenił.
Wspomniał m.in. o tym, że terroryzm zalał cały świat, a uciekający przed wojną uchodźcy usiłują się masowo dostać do Europy. Sama zaś wojna zaczęła przybierać nietradycyjne formy, wymagające odpowiedniej reakcji, np. postać hybrydową z intensywnym wykorzystaniem zasobów informacyjnych.
"Narasta spór Rosja-NATO"
- Nasiliły się niezgodności między Federacją Rosyjską i państwami członkowskimi NATO, jeśli nie powiedzieć ostrzej. Między nimi znaleźliśmy się my, jak między młotem i kowadłem – oświadczył.
Jak powiedział, w zeszłym roku polecił ministrowi obrony przeanalizować wszelkie warianty reakcji siłowych na współczesne zagrożenia z uwzględnieniem prognoz długoterminowych, i wziąć to pod uwagę w nowej wersji doktryny wojennej, co też uczyniono.
Dodał, że naród białoruski wyraża liczne pretensje wobec władzy, m.in. o wzrost cen i niskie pensje, lecz wszystkie one z czasem zostaną zapomniane.
- Ale jednego (naród) nie wybaczy – jeśli nie zagwarantujemy bezpieczeństwa i obrony suwerenności oraz niepodległości kraju. Kiedy zabraknie skrawka ziemi, na którym będą żyć nasze dzieci i wnuki, nic już nie będzie potrzebne – ani szmatki, ani mięso, ani mleko. Dlatego jeśli zostanie w budżecie czy państwowej kieszeni ostatni rubel, to należy go wydać na bezpieczeństwo naszego narodu – podkreślił.
PAP/agkm
bialorus. polskieradio.pl
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl