Dokumenty pozwalają na precyzyjny przebieg operacji - poinformowała dyrektor białostockiego oddziału IPN, Barbara Bojaryn Kazberuk. W tym czasie przeczesano 3472 kilometry kwadratowe. - Znamy mechanizm, znamy zasięg, znamy nazwiska - dodała.
- Nie kończymy poszukiwań i szczegółowej analizy tych dokumentów (…). Chyba nic już bardziej nie świadczy o tym, szczególnie biorąc pod uwagę dane z tych dokumentów, jak wyglądało wyzwolenie w roku 1945, kiedy jednostki frontowe obcego państwa, regularne wojsko, regularna armia, prowadzi działania na terenie innego państwa - dodała.
Ze wstępnych analiz wynika, że to autentyczne materiały opisujące między innymi: dokładną datę rozpoczęcia pacyfikacji, zasięg terytorialny, liczbę zatrzymanych i aresztowanych.
Z fotokopii, których autentyczność potwierdza IPN wynika, że akcja rozpoczęła się o 6 rano 12 lipca w 1945 roku, natomiast pierwsza część operacji zakończyła się 19 lipca. W pacyfikacji uczestniczyło 45 tys. żołnierzy Armii Czerwonej (11 dywizji strzeleckich wraz z dywizyjnymi pułkami artylerii, 3 brygady pancerne i brygada zmechanizowana).
Na północy 2 gwardyjski korpus pancerny rozpoczął operację w kierunku południowo-zachodnim od linii: Zielonka - Wiejsieje - Szadziuny - Lejpuny - Druskienniki. Natomiast na wschodzie blokadę na prawym brzegu Niemna zorganizowała 271 OBMON na linii Druskienniki - Przewałka - Łukawica. Od południa 29 Korpus Strzelecki był na linii Niemnowo - południowy brzeg kanału Augustowskiego - Brzozówka - południowo-wschodni brzeg rzeki Wołkuszanka - Lipsk - południowo-wschodni brzeg Biebrzy - Dębowo.
Źródło: IAR/IPN
Operacja rozpoczęła się jednocześnie we wszystkich miejscach - rano. Z dokumentów wynika, że w następnych dniach po raz kolejny przeczesywano lasy i dokonywano aresztowań.
Historycy po wstępnej analizie oceniają, że zatrzymanych i aresztowanych było więcej niż do tej pory sądzono i jak wynikało ze znanego badaczom szyfrogramu generała Abakumowa. Sposób przerowadzenia operacji był bardzo dokładnie opisany i profesjonalnie zorganizowany. Wojska przemieszczały się w trzech rzutach: I tyraliera przeczesywała teren, II zajmowała się głównie sprawdzaniem ludności w poszczególnych miejscowościach i przeprowadzała rewizje. III grupa była wsparciem. Żołnierze mieli przemieszczać się w oddaleniu od siebie co 8-10 metrów, a nawet 6 do 8 metrów.
IPN apeluje o materiał do badań DNA
Dzięki dokumentom, które odnaleziono w rosyjskich archiwach historycy będą mogli zidentyfikować kolejne ofiary obławy.
Instytut Pamięci Narodowej zwróci się do Federacji Rosyjskiej z prośbą o udostępnienie kopii dokumentów z archiwum MON. Z wnioskiem o pomoc prawną śledczy zwrócą się także do strony białoruskiej. Chodzi o umożliwienie poszukiwań w okolicach dawnej leśniczówki Giedź w okolicach Kalet. Właśnie w tym miejscu historycy spodziewają się znaleźć masowe groby ofiar.
Od kilkunastu lat strona rosyjska konsekwentnie twierdziła, że w archiwach nie ma żadnych dokumentów dotyczących tzw. obławy augustowskiej.
Jedna z największych niewyjaśnionych zbrodni
Obława augustowska jest największą niewyjaśnioną zbrodnią popełnioną na Polakach po II wojnie światowej. Śledztwo w tej sprawie, prowadzone w oddziale IPN w Białymstoku, dotyczy zbrodni komunistycznej przeciwko ludzkości. Przyjęto w nim, że w lipcu 1945 r., w ramach akcji przeciwko podziemiu niepodległościowemu - w nieustalonym dotychczas miejscu zginęło ok. 600 osób zatrzymanych w powiatach: augustowskim, suwalskim i sokólskim.
Zatrzymań dokonywali żołnierze sowieckiego Kontrwywiadu Wojskowego "Smiersz" III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej, przy współudziale funkcjonariuszy polskich organów Bezpieczeństwa Publicznego, MO oraz żołnierzy I Armii Wojska Polskiego. Okoliczności zbrodni i miejsce (lub miejsca) pochówku ofiar wciąż są niewyjaśnione, stąd ustalenie dokładnej liczby i tożsamości ofiar, a także odnalezienie ich grobów jest jednym z głównych celów śledztwa IPN.
HISTORIA w portalu PolskieRadio.pl>>>
- Nie istnieje realna możliwość negowania, że doszło do obławy (augustowskiej) i że była to zbrodnia przeciwko ludzkości - mówił na konferencji prasowej, odnosząc się do odnalezionych dokumentów, prok. IPN Zbigniew Kulikowski, który prowadzi śledztwo dotyczące wydarzeń z lipca 1945 roku.
Kulikowski powiedział, że teraz zamierza zwrócić się do strony rosyjskiej o nadesłanie tych dokumentów. Podkreślił, że są tam dane o konkretnych dowódcach i żołnierzach, którzy brali udział w obławie augustowskiej, stąd potrzeba ustalenia - także z pomocą Rosjan - czy te osoby żyją i gdzie mieszkają.
Wcześniej IPN już kilka razy zwracał się w tym śledzwie o pomoc prawną do strony rosyjskiej, ale nigdy nie uzyskał pozytywnej odpowiedzi.
- Te dokumenty są niesłychanie ważne. Mamy cały plan tej zbrodniczej akcji, zbrodni przeciwko ludzkości, która została zaplanowana i - z punktu widzenia prawa karnego - popełniona w zamiarze bezpośrednim zabójstwa ludzi tylko dlatego, że ci ludzie mieli inne przekonania polityczne. A taki czyn nigdy nie ulega przedawnieniu - dodał prok. Kulikowski.
Historyk IPN w Białymstoku dr Jan Jerzy Milewski mówił, że odkryte dokumenty ilustrują przebieg operacji wojskowej. Potwierdzają one m.in., pojawiające się już wcześniej informacje, że w działaniach sowieckich wobec niepodległościowego podziemia wzięło udział ok. 40 tys. żołnierzy.
- To świadczy o tym, jak poważnie ta operacja była traktowana przez stronę sowiecką - mówił Milewski. Dodał, że dokumenty pozwalają poznać obszar obławy, zwłaszcza - gdzie zaczynały się działania od strony białoruskiej i litewskiej.
Są też szczegóły operacji, w tym kluczowej potyczki zbrojnej, która miała miejsce nad jeziorem Brożane. Np. właściwa data i miejsce tej bitwy - doszło do niej 15 lipca 1945 roku (wcześniej przyjmowano datę 12 lipca) i trwała kilka godzin.
Prok. Kulikowski powiedział, że gotowa jest, przygotowana dla potrzeb śledztwa, opinia biegłych z zakresu kartografii, którzy analizowali powojenne zdjęcia lotnicze. Wskazali oni ponad 60 miejsc na terytorium Białorusi, które potencjalnie mogą być jamami grobowymi. Większość z nich - w okolicach miejscowości Kalety. Po stronie polskiej jest kilkanaście takich miejsc.
Dodał, że w tej sytuacji będzie skierowany do strony białoruskiej wniosek o pomoc w sprawdzeniu przez archeologów tych miejsc.
- Mam nadzieję, że strona białoruska nam pomoże, a polski prokurator będzie dopuszczony do tych czynności jako obserwator - dodał prokurator. Trwa kwerenda na Litwie, po niej ma być skierowany wniosek o pomoc prawną także do strony litewskiej.
12 lipca Dniem Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej
Rodziny ofiar obławy augustowskiej, od lat zaangażowane w poszukiwanie grobów oraz ustalenie wszystkich szczegółów zbrodni uważają, że z biegiem lat coraz trudniej o przełom w sprawie. Historycy IPN wielokrotnie wypowiadali się, że klucz do rozwiązania tajemnicy obławy augustowskiej leży po stronie rosyjskiej.
W ubiegłym roku minęła 70. rocznica tych wydarzeń, a Sejm ustanowił 12 lipca Dniem Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej. Ma być to hołd złożony ofiarom obławy - "bohaterom antykomunistycznego podziemia niepodległościowego, zamordowanym z rozkazu Józefa Stalina na terenie północno-wschodniej Polski (…), którzy nie pogodzili się z nową sowiecką okupacją".
Obława Augustowska/youtube
IPN ponowił we wtorek apel do rodzin ofiar obławy, o przekazywanie materiału do badań porównawczych DNA. Baza takich próbek jest tworzona do potencjalnej identyfikacji ofiar, gdyby udało się odkryć miejsca ich pochówków.
IAR,PAP,kh, to