Zatrzymano kilkanaście osób, w tym liderów opozycji
Wiadomo o zatrzymaniach, m.in. dziennikarzy Biełsatu, Radia Swaboda, Naszej Niwy, Biełapanu i miejscowych aktywistów m.in. w Kobryniu, Brześciu, Mołodecznie, Bobrujsku, Orszy. Zatrzymano znanego opozycjonistę Pawła Siewiaryńca z Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji. Jak zarejestrowała kamera Biełsatu, polityka zatrzymał witebski OMON, a w samochodzie, którym poruszali się funkcjonariusze, były dwie rosyjskie flagi.
Zatrzymania dziennikarzy
Wideorelację z protestów prowadziły m.in. Radio Swaboda, Biełsat czy Nasza Niwa. Obecni na nich byli dziennikarze agencji BelaPAN czy portalu tut.by. Dzięki temu można było wysłuchać wystąpień mieszkańców na forum i posłuchać, co mówią Białorusini reporterom niezależnych mediów. To mogło nie podobać się władzom, które Białorusini krytykowali za złe warunki ekonomiczne, brak pracy, brak wyborów. Część dziennikarzy została zatrzymana, część z nich następnie wypuszczono. Sytuacja jest dynamiczna.
Do zatrzymań dochodzi często wręcz podczas transmisji na żywo. Jak zauważyła jednak z internautek, można zastanawiać się, czy nie pobito smutnego rekordu Guinnessa - w zakresie zatrzymań wideotransmitowanych od razu do sieci, tak że można je było oglądać w czasie rzeczywistym.
Dziś zatrzymano ekipę Biełsatu w Brześciu, została już wypuszczona. Następnie, jak można było samemu zobaczyć w sieci i jak potem informowała m.in. dyrektor stacji Agnieszka Romaszewska, zatrzymano inne zespoły Biełsatu podczas relacjonowania protestów w Orszy, Witebsku i pod Rohaczewem. W sumie, jak zauważyła, zatrzymano aż cztery różne ekipy telewizji nadającej z Polski na Białoruś.
Poprzedniego dnia aresztowano kilkanaście osób w Mołodecznie
Protesty w Orszy, Bobrujsku i Rohaczewie, i także w Brześciu odbywały się mimo tego, że w sobotę za udział w podobnym proteście w Mołodecznie na kary aresztu skazano nawet kilkanaście osób. 15 dni aresztu otrzymali obecni tam liderzy opozycyjnych partii - Anatol Labiedźka (przewodniczący Zjednoczonej Partii Obywatelskiej), Wital Rymaszeuski (Białoruska Chrześcijańska-Demokracja), Jury Hubarewicz (szef Ruchu O Wolność) Według mieszkanki Mołodeczna, która przygotowuje paczki dla aresztowanych w tym mieście aktywistów, na kary od 7 do 15 dni aresztu po procesach odbywa 11 osób. Są wśród nich zwykli uczestnicy protestu.
W odróżnieniu od tego, co działo się w sobotę podczas protestu w Pińsku i w piątek podczas akcji w Mołodecznie, w niedzielę zatrzymywano grupki dziennikarzy, relacjonujących wydarzenia.
WIDEO: PROTESTY W BOBRUJSKU I ORSZY
Ludzie mówią ”dość”
Protesty przeciwko dekretowi numer 3, obarczającego podatkiem osoby, które nie przepracowały 183 dni w roku, zaczęły się od Marszu Oburzonch 17 lutego w Mińsku. Następnie odbywały się w innych miastach Białorusi, obwodowych i nie tylko. Gromadzą od kilkuset, tysiąca do nawet 2 tysięcy uczestników.
Akcje kontynuowane, mimo że pod koniec tygodnia Aleksander Łukaszenka zdecydował się zawiesić dekret i przeprowadzić jego korektę. W tym roku nie trzeba będzie uiszczać opłaty podatkowej.
Kolejne protesty planowane są na 15 marca w Grodnie, Mińsku, Mohylewie i potem na 25 marca w Mińsku, Witebsku, Homlu.
Protestujący mówili o braku perspektyw i biedzie, chcieli wyborów
Jak można wnioskować z wypowiedzi Białorusinów uczestniczących w protestach, chcą oni anulowania dekretu, ale może jeszcze bardziej pragną wyrazić swój sprzeciw wobec wszechobecnej biedy, braku perspektyw, braku pracy. - Nie może być tak, że rodzina jest rozbita, do pracy trzeba jeździć do Rosji - mówiono. Ludzie mówili, że nie ma pracy, można być co najwyżej sprzątaczką - czy stróżem.
Wzywano do rezygnacji Aleksandra Łukaszenki, żądano wyborów, pojawiały się apele o uwolnienie więźniów politycznych. Zauważano, że ludzie chcą lepszej przyszłości dla dzieci, a tymczasem na przeszkodzie w rozwoju kraju stoi Aleksander Łukaszenka. Ludzie mówili, że zastrasza on naród, cierpiący biedę, ale wszystkich przecież nie można posadzić w więzieniu i trzeba pozbyć się strachu i zachować solidarność.
Jak stwierdziłi niektórzy protestujący, dekret nie uderzył w tych, którzy piją, nie pracują i nie zamierzają płacić żadnych podatków, ale w uczciwych prostych ludzi, którzy zarabiają bardzo mało i jest im bardzo trudno przetrwać na Białorusi.
Według szacunków różnych niezależnych mediów, w Bobrujsku w proteście uczestniczyło 800-1000 osób, kilkaset w Brześciu, około 1000 w Orszy, kilkaset osób wyrażało swój sprzeciw w Rohaczowie.
Zatrzymania i przeszukania przed akcją i po akcji
Przed akcję jeszcze piątkowej nocy w Bobrujsku zatrzymano 4 osoby, w tym reżysera filmowego Maksima Bujnickiego.
Jak podaje Radio Swaboda, rano 12 marca w Orszy zaczęły się przeszukania w mieszkaniach działacza Konstantyna Antaszkiewicza i dziennikarza Radia Racja Arcioma Sizincawa. Zatrzymany został orszański działacz Ihar Hryszanau. Wiasna podała, że zatrzymywani są też dziennikarze Naszej Niwy i agencji BelaPAN, Siarhiej Hudzilin i Adaria Hursztyn. Siarhiej Hudzilin, znany fotograf, napisał potem na Twitterze, że w końcu go wypuszczono, "milicja sobie popracowała, a my nie", skomentował.
W Orszy zatrzymano redaktora internetowej gazety „Ludowe wiadomości Witebska” Siarhieja Serabro. Przekazał on, że milicja zabrała jego i dziennikarkę portalu Tut.by
Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna aktualizuje i gromadzi informacje o zatrzymanych w związku z protestami.
Niezależne media donosiły o zatrzymaniach, m.in. dziennikarzy i miejscowych aktywistów m.in. w Kobryniu, Brześciu, Mołodecznie, Bobrujsku, Orszy.
***
PolskieRadio.pl/ Agnieszka Kamińska na podstawie svaboda.org, nn.by, Biełsat, charter97.org
WIDEO: protest w Rohaczowie
WIDEO: protesty w Bobrujsku
KOLEJNE PROTESTY 15 i 25 marca