Raport Białoruś

"Żywie Biełaruś, chcemy wyborów"! Kolejne protesty na Białorusi: Mińsk, Grodno, Mohylew. Trzeci dzień taśmowych procesów, wyroki aresztu, napady na aktywistów, liczne zatrzymania

Ostatnia aktualizacja: 15.03.2017 23:11
W Mińsku, w Grodnie, w Mohylewie odbyły się protesty - Białorusini zmian w kraju, pracy. Ludzie w stolicy Białorusi wołali "Żywie Biełaruś". "Wolności" - to tradycyjne hasła tych, którzy marzą o wolnej, demokratycznej, niepodległej, europejskiej Białorusi. Ludzie wołali też m.in. "Krym to Ukraina!".  Po protestach w Mińsku, Mohylewie aresztowano dziesiątki osób, niektóre niezwykle brutalnie.
Audio
  • Mińsk woła "Żywie Biełaruś"! (źr. IAR)
  • Demonstracje w Mińsku, Grodnie, Mohylewie. Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR)
  • Funkcjonariusze w cywilnych ubraniach zatrzymywali uczestników protestów. Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR)
Protest w Mińsku
Protest w MińskuFoto: Włodzimierz Pac, Polskie Radio

Czytaj też
rymaszeuski liabiedzka hubarewicz 1200 d.jpg
Apel do marszałków. Opozycja miała być w Sejmie, jest w areszcie

Marsze odbywały się pod hasłem sprzeciwu wobec dekretu nr 3, o podatku dla bezrobotnych, ale ludzie przedstawiali i inne postulaty, przede wszystkim wzywali do odejścia Aleksandra Łukaszenki.

Demonstranci skandowali hasło "Niech żyje Białoruś". "Już mam dosyć tego, co się odbywa w naszym kraju. Nie popieram polityki Łukaszenki" - mówił starszy pan. W podobnym duchu wypowiadała się młoda Białorusinka."Czas na zmiany. Ile tak można. Ja mam 23 lata i cały czas żyję w tym reżimie" - powiedziała.

Setki osób - do około 800 zgromadziło się w Grodnie. W Mińsku było kilka tysięcy ludzi. Manifestacja odbywała się pokojowo. Kolumna zatrzymywała się nawet na zielonym świetle.

Ludzie wyrażali swoje emocje, wołali głośno "Żywie Biełaruś"! Marsze transmitowały bezpośrednio w Internecie białoruskie media niezależne, Biełsat, Radio Swaboda, Nasza Niwa.

Ekipię telewizji rosyjskiej starano się w Mińsku odpędzić. Ludzie skandowali "Krym to Ukraina" i hańba, hańba".

Po pokojowej akcji liczne i niezywkle brutalne zatrzymania

Niestety po demonstracji w Mińsku, mimo że odbyła się pokojowo i że otrzymano na nią pozwolenie władz, doszło do zatrzymań. Jak podaje Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna, na posterunku Centralnym w Mińsku jest obecnie kilkadziesiąt zatrzymanych osób. Ośrodek ciągle gromadzi informacje o zatrzymaniach.

Mohylew: napady tituszków, gwałtownezatrzymania

Jak donoszą niezależne media, w Mohylewie po protestach doszło do napadów chuliganów-tituszków na uczestników protestów i do gwałtownych zatrzymań. Zarejestrowała je kamera telewizji Biełsat.

Tam również zatrzymano wiele osób, obrońcy praw człowieka relacjonują, że milicja zatrzymuje tych, którzy występowali na mityngu. Podobnie są wiadomości o zatrzymaniach w Grodnie.

"Potrzebne są wybory"

Człowiek z Wołkowyska mówił podczas mityngu do dziennikarzy Radia Swaboda: "potrzebne są wybory, nikt ze znajomych nie głosował za Łukaszenką. Chcemy wyborów, ale prawdziwych, żeby on potem nie zamykał ludzi w więzieniu. Niewystarczy likwidować dekret, trzeba dymisjonować jego twórcę. Chcemy wolnych wyborów. W Wołkowysku nie ma pracy".

Człowiek z Mińska: "przyszedłem tu, by apelować o demokrację, prawa człowieka".

Kobieta z Grodna: ludzie wychodzą na ulice i wołają "chleba". U nas ludzie nie mają już za co żyć.

Przeganiano rosyjską telewizję

W pewnym momencie ludzie podeszli do ekipy telewizji z Rosji i próbowali przeszkodzić jej filmować, wołając "Hańba". Ludzie wiedzą bowiem, że Rosja może wykorzystać te filmy w celach propagandowych. Wiele osób jest też świadomych zagrożenia ze strony Rosji dla swego kraju. Dlatego chcą, by Białoruś poszła europejską drogą.

Poza tym mieszkańcy Mińska poinstruowali chórem rosyjską ekipę: "KRYM TO UKRAINA".

TRANSMISJA WIDEO PROTESTU W MIŃSKU 15 MARCA:

WIDEO: Transmisja TV Biełsat

Ludzie mają dość

Uczestnicy akcji, które odbywają się co kilka dni od 17 lutego, protestują przeciwko polityce gospodarczej władz i dekretowi Aleksandra Łukaszenki który nakazuje płacenie specjalnego podatku osobom, które nigdzie nie pracują i oficjalnie nie poszukują pracy.

Podczas akcji ludzie wzywają Łukaszenkę do odejścia, domagają się lepszej przyszłości dla swoich dzieci, pracy, swobód, a także wolnych wyborów.  Uczestnicy protestów wzywają też do uwolnienia więźniów politycznych.

W okolicy miejsca protestów stoją samochody więźniarki.

Taśmowe procesy, masowe szykany

Na Białorusi trzeci dzień trwały dziś procesy administracyjne- m.in. w Bobrujsku, Mohylewie, Baranowiczach. Skazano na kilkanaście dni aresztu Maksyma Bujnickiego z Bobrujska, Mikałaja Czarnousa z Baranowicz, Uładzimira Szancawa z Mohylewa. Był napad na działacza z Homla, Uładzimira Niapomniaszczych.


Według danych zbieranych przez obrońców praw człowieka, w sumie zatrzymano już ponad 120 osób. Część wypuszczono na wolność, ale sporo osób skazano na grzywny lub kary od kilku do 15 dni aresztu.

Unia Europejska wezwała białoruskie władze do wypuszczenia na wolność zatrzymanych uczestników pokojowych akcji protestacyjnych.

Aresztowano liderów koalicji centrowej. A mieli przyjechać do Sejmu

Od początku marca trwają zatrzymania opozycjonistów i aktywistów zaangażowanych w organizację tych protestów – na kary aresztu zostali m.in. skazani wszyscy liderzy centroprawicowej koalicji – Anatol Labiedźka (Zjednoczona Partia Obywatelska), Juryj Hubarewicz (Ruch O Wolność), Wital Rymaszeuski i Paweł Siewiaryniec (obaj są liderami BChD).

Wiadomo, że trzech pierwszych polityków było zaproszonych do Polski, do Sejmu. Nie wiadomo, czy przyjadą, bo są w areszcie.

Z apelem o interwencję w sprawie ich zwolnienia wystąpił do marszałków Sejmu i Senatu przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. Białorusi Robert Tyszkiewicz. Na razie Stanisław Karczewski i Marek Kuchciński nie zareagowali na ten apel o pomoc dla dzielnych ludzi walczących o wolność i demokrację w swoim kraju.

Grodno: kamery w parku, ostrzeżenia milicji

W Grodnie - jak informują lokalne media - w parku miejskim, gdzie zaplanowano wiec, zostały powieszone na drzewach kamery służące do obserwacji terenu. 


Trasa w Mińsku zaaprobowana przez władze

Marsz "niedarmozjadów" 15 marca w Mińsku przechodziła trasą zaakceptowaną przez władze miejskie – informowali o tym opozycjoniści, organizatorzy kampanii "Nie jesteśmy darmozjadami", sprzeciwiający się podatkowi dla "pasożytów". "Biorąc pod uwagę nieuzasadnione, nielogiczne represje, podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu akcji, na którą władze wydały zgodę. Dzięki temu jej uczestnicy nie będą narażeni na represje, a także będzie mogła w niej wziąć udział maksymalnie duża liczba osób" – powiedział przedstawiciel Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji (BChD) Dzianis Sadouski cytowany przez Biełorusskije Nowosti. 

Kolejne protesty - 25 marca, m.in. w Mińsku.

PAP/IAR/inne/ agkm

RELACJA W PROTESTU W MIŃSKU GRODNIE MOHYLEWIE: NASZA NIWA

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Białoruś: opozycjoniści skazani na 15 dni aresztu po akcji protestu w Mołodecznie

Ostatnia aktualizacja: 11.03.2017 14:58
Zatrzymani w piątek liderzy opozycji proeuropejskiej i demokratycznej zostali skazani na 7 do 15 dni aresztu za udział w marszu protestu w Mołodecznie. Wśród skazanych są czołowi politycy niezależnych środowisk, Anatol Labiedźka, Jury Hubarewicz, Wital Rymaszeuski, ale też zwykli uczestnicy protestu. Do zatrzymań doszło też w Bobrujsku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Rekord Guinnesa w liczbie zatrzymań pokazywanych na żywo". Protesty na Białorusi. Zatrzymania działaczy, polityków i dziennikarzy, w tym czterech ekip Biełsatu

Ostatnia aktualizacja: 12.03.2017 19:24
Na Białorusi w czterech miastach odbyły się duże protesty przeciwko dekretowi nr 3, nakładającemu podatek na niepracujących. Białorusini w Orszy, Bobrujsku, Brześciu, Rohaczowie protestowali przede wszystkim przeciw trudnej sytuacji ekonomicznej, wielu opowiada się za zmianą władz. Zatrzymano aktywistów, dziennikarzy relacjonujących i pokazujących protesty na żywo w internecie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruś: fala protestów, fala procesów i aresztów. Ponad 70 zatrzymanych, do celi trafili liderzy opozycji, dziennikarze, aktywiści

Ostatnia aktualizacja: 13.03.2017 22:00
Na Białorusi odbywają się procesy sądowe uczestników antyrządowych demonstracji. Skazani dostają grzywny pieniężne lub kary od kilku do 15 dni aresztu. Kilkanaście dni aresztu dostali m.in. jeden z liderów opozycji Paweł Siewiaryniec, znany bloger Maksim Filipowicz, dziennikarz z Orszy Wiktar Andrejeu. Ukarano też dziennikarzy, którzy wykonywali swoją pracę. Dwie z dziennikarek noc spędziły w areszcie śledczym.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruś: opozycjoniści mieli być w Sejmie, a są w areszcie. Apel do marszałków Sejmu i Senatu

Ostatnia aktualizacja: 14.03.2017 16:35
Mieli przyjechać do Polski do Sejmu – trafili do aresztu. Nie może być tak, że wobec osób zaproszonych przez polski parlament władza stosuje areszt – pisze przewodniczący zespołu ds. Białorusi Robert Tyszkiewicz. I apeluje o natychmiastową interwencję w sprawie ich zwolnienia, tak by mogli przyjechać na posiedzenie komisji spraw zagranicznych.
rozwiń zwiń