W tym roku decyzja w sprawie dwóch obiektów wojskowych Rosji na Białorusi
Sekretarz stanu Mike Pompeo wybrał się w podróż do państw poradzieckich – odwiedził Mińsk, Kijów, Kazachstan, Uzbekistan.
- Nazwałbym wizytę sekretarza stanu USA w Mińsku przedłużeniem szeregu procesów. Pierwszy to proces normalizacji relacji z Zachodem i ze Stanami Zjednoczonymi. Ten proces zaczął się po 2014 roku, po aneksji Krymu. Białoruś zaczęła proces dystansowania się od Rosji, przynajmniej w kwestii ukraińskiej. Na zachodzie to doceniono. Zaczął się dialog. Ten proces, przynajmniej w przypadku USA, nasilił się w związku z dojściem do władzy administracji Donalda Trumpa. Widzimy tutaj, że USA powracają do regionu Europy Wschodniej – z przyczyn geopolitycznych, z przyczyn rosyjskiej aktywności w regionie – zauważył w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Waler Karbalewicz, białoruski politolog.
Zaznaczył, że USA w praktyce dały sygnał, że są gotowe konkurować z Rosją i Chinami w regionie. - USA są teraz silnie obecne na Ukrainie, są aktywne w Polsce i w krajach bałtyckich, przynajmniej jeśli chodzi o kwestie wojskowe. Białoruś w tym sensie była pewnego rodzaju próżnią. Białoruś uznawano za satelitę Rosji i uznawano, że nie ma sensu rozmawiać z Mińskiem, lepiej z Moskwą – dodał.
Teraz, jak zauważył analityk, polityka USA nieco się zmieniła i Stany Zjednoczone starają się wypełnić nieco tę próżnię.
- Starają się tutaj powrócić. To uwidoczniło się tym bardziej, że wizyta Pompeo przypadła na najostrzejszą fazę w kryzysie relacji Rosji i Białorusi – dodał analityk.
Za słowami powinny pójść czyny
Analityk:Rosja chce przywiązać Białoruś na stałe, by nie stracić jej jak Ukrainy. Szereg specraportów o tym jest na biurku Putina
USA gotowe dostarczać Białorusi 100 procent potrzebnej jej ropy >>>
Waler Karbalewicz ocenił, że tej wizycie zabrakło konkretnych działań, które mogłyby zmienić sytuację Białorusi. - Oczywiście kontakty dyplomatyczne to bardzo dobra rzecz, słowa dyplomatów o wsparciu dla niezależności Białorusi są bardzo ważne – jednak potrzeba byłoby jakichś konkretnych działań. Bo bez konkretnych działań – same słowa to trochę za mało – dodał.
Mike Pompeo co prawda powiedział, że USA mogą zaproponować Białorusi dostawy surowców energetycznych, to oczywiście ważne posunięcie – przyznał politolog. - Jednak w wymiarze praktycznym to dość trudne do wykonania. Rosyjski gaz i ropa są tańsze w przypadku Białorusi, ich kupowanie jest prostsze, dawno zorganizowana jest logistyka dostaw. Na razie trudno sobie wyobrazić, jak miałyby się odbywać dostawy amerykańskich surowców - zauważył.
Białoruska strona prosi także o anulowanie sankcji – mówi Karbalewicz. I dodaje, że pojawia się tu problem, bo dotyczą one naruszeń praw człowieka i demokracji na Białorusi, a tutaj niewiele się zmieniło. Poza tym sankcje wprowadzone są poprzez ustawy Kongresu, natomiast w Izbie Reprezentantów dominują demokraci, oni nie przyjmą zapewne z entuzjazmem propozycji administracji Trumpa.
Gaz i ropa
Jak zakończą się spory o dostawy gazu i ropy? Czy Łukaszenka może skorzystać z oferty Mike'a Pompeo, który oferował gotowość dostarczenia przez USA 100 procent zapotrzebowania na ropę naftową? - Problem dotyczący ropy nie polega na tym, że Rosja nie chce dostarczać ropy i gazu. Chodzi o cenę. Problem w tym, że w krótkim okresie nie można zapewnić sobie alternatywnych źródeł, i to w takich ilościach, jakie są potrzebne. Jednak alternatywna ropa i tak zapewne będzie droższa niż rosyjska – jak się szacuje, cena ropy dla Białorusi wynosi 83 procent ceny światowej - szacuje politolog.
Waler Karbalewicz zauważa, że jeśli chodzi o gaz, w Mińsku raczej nie rozpatruje się innych wariantów niż rosyjski, bo o ile ropę można dostarczać cysternami, to gazociągi należą do Rosji, do Gazpromu. Obecnie Mińsk musi zatem porozumieć się z Rosją. Nawet po podniesieniu ceny gazu, a mówi się o 127 dol. za 1000 metrów sześć., to i tak taniej niż cena gazu dla Europy - zaznacza analityk.
- Można mówić o dostawach z alternatywnych źródeł, ale na to potrzebny jest czas. Potrzebne są też pieniądze, dodatkowe inwestycje, a tymczasem na Białorusi mamy trudną sytuację gospodarczą - stwierdził nasz rozmówca.
Czy Kreml będzie powracał do rozmów o pogłębionej integracji? - Kreml zapewne będzie stawiał sprawę w ten sposób: jeśli Mińsk chce tanich surowców, to trzeba iść drogą pogłębionej integracji, a jeśli nie - ropa i gaz będą droższe. Myślę, że władze białoruskie zdecydują się na drugi wariant, a jednocześnie będą szukać opcji alternatywnych - przewiduje politolog.
Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl
CZYTAJ WIĘCEJ: Pompeo na Ukrainie, na Białorusi, w Kazachstanie i Uzbekistanie >>>