- Słaby Aleksander Łukaszenka to jest najlepszy możliwy scenariusz dla Federacji Rosyjskiej - to Łukaszenka, który jest skazany na Rosję, który nie ma możliwości choćby zdywersyfikowania źródeł surowców energetycznych. Najbardziej na tym, co się wydarzyło dzisiejszej nocy, skorzystała i skorzysta w przyszłości Federacja Rosyjska – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Anna Maria Dyner, zaznaczając, że to Aleksander Łukaszenka sam za sobą zatrzasnął furtkę w kontaktach z państwami zachodnimi, decydując się na stłumienie protestów i tak wyraziste fałszerstwa wyborcze.
Putin nader szybko pogratulował Łukaszence i przekazał mu sugestywny komunikat
Pacyfikacja demonstracji oznacza pogorszenie relacji z UE i USA. Czy Łukaszenka liczy, że cokolwiek uczyni, Zachód, mając na względzie dobro Białorusinów, będzie chronił go przed Rosją, czy jednak te rachuby przyniosą tragiczne dla wszystkich skutki – represje, autorytaryzm, przekazywanie kraju pod coraz większe wpływy Rosji, wbrew woli większości białoruskiego społeczeństwa, bez liczenia się z wolą Białorusinów, pomniejszanie suwerenności kraju?
Anna Maria Dyner zaznacza, że wciąż nie powiedziano ostatniego zdania: odpowiedź na pytanie o scenariusze rozwoju sytuacji przyniosą nam tak naprawdę zbliżające się dni, nasilenie protestów, taktyka społeczeństwa Białorusi, reakcja państw Zachodu.
Więcej w rozmowie.
PolskieRadio24.pl: Jakie są konsekwencje tego, co dzieje się na Białorusi? Na Białorusi po głosowaniu w wyborach prezydenckich miały miejsce duże demonstracje - w Mińsku i w innych miastach. Doszło do stłumienia protestów. Według wstępnych danych mowa jest o dziesiątkach rannych osób, według niezależnych źródeł od 1 do 3 osób zginęło w czasie pierwszej nocy protestów. MSW podało informacją o 3 tysiącach zatrzymanych.
Anna Maria Dyner (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych): Spacyfikowanie nocnych protestów wyborczych ma znaczenie zarówno dla sytuacji wewnętrznej na Białorusi, jak i dla polityki zagranicznej i innych aktorów na arenie międzynarodowej. Wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze UE, USA, Kanada nie godzą się na łamanie praw człowieka i spodziewać się należy ograniczenia kontaktów i współpracy, o ile nie wprowadzenia przynajmniej częściowych sankcji wobec Białorusi.
I to z kolei jest na korzyść Rosji. Słaby Aleksander Łukaszenka to jest najlepszy możliwy scenariusz dla Federacji Rosyjskiej - to Łukaszenka, który jest skazany na Rosję, który nie ma możliwości choćby zdywersyfikowania źródeł surowców energetycznych. Najbardziej na tym, co się wydarzyło dzisiejszej nocy, skorzystała i skorzysta w przyszłości Federacja Rosyjska.
Natomiast jeżeli chodzi o politykę wewnętrzną, kluczowa jest odpowiedź na pytanie, co będzie się działo w kolejnych dniach, czy Białorusini będą wychodzić na ulice swoich miast, żeby demonstrować, czy będą podejmowali jakieś inne działania protestacyjne, jak choćby strajk generalny, o którym dużo się słyszy w ostatnim czasie.
Jeżeli białoruskie władze zlekceważą ten sygnał wysłany przez białoruskie społeczeństwo – to prędzej czy później się na nich zemści.
Rosja także będzie próbować ingerować w białoruską politykę, zinstrumentalizować, może przejąć potencjał protestu, będzie próbowała podsycać niepokój. A jeśli społeczeństwo popadnie w marazm – wówczas zapewne będziemy mieli do czynienia z emigracją aktywnych białoruskich obywateli.
Co zaś oznacza pacyfikacja demonstracji z punktu widzenia Rosji? Będzie chciała jeszcze więcej integracji, uzależnienia Mińska od Moskwy?
Na pewno Rosja wróci do planu integracji omawianego w ubiegłym roku i który jest bardzo niekorzystny dla Białorusi. A warunki dla Białorusi będą zapewne jeszcze gorsze niż wtedy.
Ale białoruskie władze pozwalając na pacyfikację demonstracji po wyborach, same sobie zamknęły furtkę do kooperacji z państwami zachodnimi. Chodzi m.in. o pozyskiwanie kluczowych surowców energetycznych. Reżim Łukaszenki zostaje z Rosją sam na sam, na własne życzenie. To jeden z najważniejszych aspektów obecnej sytuacji.
Oczywiście również ważny jest aspekt wewnętrzny – białoruskie społeczeństwo nie zostało wysłuchane. Chciałabym móc poznać prawdziwe wyniki głosowania. Wiele osób na Białorusi ma poczucie, że ich głos został ukradziony.
W tym roku fałszerstwa były wyrazistsze niż kiedykolwiek wcześniej. Bardzo liczebne były wiece przedwyborcze, był alternatywny system liczenia głosów, exit polle w przed ambasadami Białorusi. Są wyniki z poszczególnych obwodów wyborczych – wedle których Łukaszenka przegrał. Więc wygląda na to, że poszło mu wyraźnie gorzej niż w poprzednich latach.
Aleksander Łukaszenka wierzył w zasoby administracyjne, gdyby prowadził aktywniejszą kampanię, chcąc wysłuchać ludzi, przeprosić, obiecać zmianę – mógłby uzyskać lepsze rezultaty faktyczne, bo w oczach części Białorusinów ma on wciąż charyzmę. Roztrwonił jednak swój kapitał.
Czy możliwe jest pozytywne wyjście w tej sytuacji?
Nie widać takiego scenariusza. Białoruskie władze nawet nie myślą, że mogłyby zasiąść do stołu z opozycją, przedstawicielami środowisk opozycji. Łukaszenka nie uważa ich za partnerów do rozmów. Byłby też problem ze znalezieniem pośredników, Łukaszenka nie ufa Zachodowi.
Poza tym do tego nie będzie chciała dopuścić Rosja i to za wszelką cenę. Dla Rosji utrata Białorusi byłaby katastrofą z punktu widzenia politycznego, wojskowego. Ukrainę Rosja już de facto straciła. A utrata Białorusi dałaby do myślenia Rosjanom, czy nie powinno się aktywniej protestować i jednak zmienić tę władzę.
Aleksander Łukaszenka może liczyć na to, że Zachód w każdych okolicznościach i tak nie odwróci się do niego plecami, nie zostawi go sam na sam z Rosją, mając na uwadze interes białoruskiego społeczeństwa, zachowanie białoruskiej państwowości? Z taką myślą zdecydował się na pacyfikację?
Być może na to liczył. Jednak musi brać pod uwagę, że wśród państw członkowskich UE są takie kraje, dla których w odniesieniu do Białorusi najważniejsze są wartości praw człowieka.
Będą one parły do tego, by nie zostawić obecnej sytuacji bez reakcji na łamanie praw człowieka. Także w USA, zwłaszcza jeśli wybory wygra kandydat demokratyczny, to utrzymanie obecnych relacji z Mińskiem może być problematyczne, jako z systemem, który łamie prawa człowieka.
Według tych państw przyszłość Białorusi jest przesądzona?
Dylemat co do losów państwa białoruskiego mają państwa naszego regionu. Zdają sobie sprawę, że trzeba wybierać pomiędzy oczekiwaniem, że białoruskie władze będą respektować europejskiej wartości a pragmatyczną polityką zmierzającą m.in. do zmniejszenia białoruskiej zależności od Rosji. Jednak Holandia, Francja, USA, takich dylematów mieć nie będą.
Dla Białorusinów wartością jest ich państwo, jednak nie mogą sami wybierać, jakie ma być, kto ma nimi rządzić i w którą stronę nim kierować. Nie mogą wpłynąć na Łukaszenkę, który oddaje państwowość Rosji kawałek po kawałku.
Podsumowując: Łukaszenka świadomie zdecydował się na pacyfikację protestów, osłabienie relacji z Zachodem, dalsze targi z Rosją.
Orędzie Łukaszenki wskazywało na coś innego. Mówił, że liczy na współpracę z UE, z USA, więc była nadzieja, że da się uniknąć scenariusza pacyfikacji wyborów. Białoruski prezydent nie był jednak w stanie się zmienić, wyjść ze starych kolein.
Ale nie wiemy obecnie do końca, jak rozwinie się sytuacja na Białorusi.
Wiele zależy zatem od rozwoju sytuacji, i także od samych Białorusinów.
***
Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl