Kandydatka w wyborach prezydenckich na Białorusi Swiatłana Cichanouska dziękowała w Warszawie rządowi Polski za wszystko, co ten robi, by wspierać naród białoruski w walce o prawa w tak skomplikowanym okresie, za pomoc w kwestii relokacji osób, które szukają schronienia w Polsce, za pomoc dla studentów.
Zaznaczyła, że kolejne inicjatywy mają się jeszcze pojawić. Dodała, że podczas spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim w Warszawie 20 października wręczyła mu list, w którym prosi o zmianę części przepisów, tak by ludzie, którzy musieli opuścić Białoruś z przyczyn humanitarnych, mogli podjąć w Polsce pracę.
Białoruski działacz: system trzeszczy w szwach, Łukaszenka nie ma wyjścia, niech ucieka, póki działa lotnisko
- Nie chcemy tu mieszkać kosztem innych. Bardzo ważne jest dla nas, byśmy mogli pracować, zarabiać na życie – podkreśliła. – Ludzie chcą zarabiać na życie, chcą przynieść korzyść państwu, które ich przyjęło – zaznaczyła. Dodała, że wedle deklaracji polskich sił politycznych w Sejmie zostaną przyjęte odpowiednie przepisy i osoby z wizami humanitarnymi będą mogły podjąć pracę.
- Każda pomoc jest ważna. I program Kalinowskiego, i dostęp do rynku pracy. Białorusini nie chcą być na naszym utrzymaniu, chcą przynosić korzyść krajowi pobytu, pracować – mówiła.
- Tylko z waszą pomocą możemy zwyciężyć krok, po kroku – dodała, zwracając się do polityków i działaczy.
Неймаверныя дзяўчыны, цудоўныя беларускі. Гэта была вельмі кранальная сустрэча ў Цэнтр Беларускай Салідарнасці / Centrum...
Opublikowany przez Alinę Koushyk Wtorek, 20 października 2020
Ustawa dotycząca możliwości pracy dla osób z wizami humanitarnymi - ponad podziałami
Poseł Michał Szczerba (PO), obecny podczas okrągłego stołu, powiedział, że proces legislacyjny, o który prosiła Swiatłana Cichanouska, dobiega końca. Ustawa, jak mówił, przeszła poprawki senackie. Poinformował, że 27-28 października ma być znowelizowana ustawa o cudzoziemcach, ma być uchwalona także nowela o promocji zatrudnienia. Jak mówił, w ciągu 14 dni od podpisu prezydenta, mniej więcej w połowie listopada, osoby posiadające wizy humanitarne nabędą możliwość legalnej pracy na terenie Polski.
Poseł zaznaczył, że komisja sejmowa w piątek przyjęła tę propozycję ponad podziałami. Zaznaczył, że ważne jest, aby Białorusini i Białorusinki, którzy przybywają tutaj po strasznych często doświadczeniach, mogli się usamodzielnić.
Stypendia dla Białorusinów represjonowanych na uczelniach
Ponad 1000 nowych stypendiów w programie imienia Konstantego Kalinowskiego zapowiedział Jan Malicki, dyrektor Studium Europy Wschodniej. Podkreślił, że jest to efekt decyzji rządu polskiego po tegorocznych wydarzeniach na Białorusi. By pokazać skalę tej decyzji, zaznaczył, że od 2006 roku w programie stypendialnym brało udział ponad tysiąc osób - a teraz polski rząd przekazał środki na dalszy tysiąc studentów.
Dodał, że Swiatłana Cichanouska, sprawa białoruska łączy wszystkich polityków "kłócących się" w Polsce.
Czytaj także:
Centrum Studiów Białoruskich ma dostać nowy lokal od miasta
Jacek Najder, reprezentujący władze miejskie, zapowiedział, że podczas rozmowy z prezydentem Warszawy padły zapewnienia o staraniach na rzecz stworzenia programów stypendialnych dla studentów i o stażach dla przyszłych pracowników m.in. samorządów. Centrum Studiów Białoruskich ma dostać nowy lokal od miasta – mówił też gość okrągłego stołu. Dodał, że dzielnica Śródmieście gości też od lat Dom Białoruski. Zaznaczył, że ważne jest szybkie podjęcie pracy przez tych, którzy mogą ją podjąć i chcą to zrobić.
Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego powiedział, że kluczowa wydaje się postawa samorządów, jeśli chodzi o edukację, bo w gestii samorządów jest edukacja przedszkolna, a to chyba dla przybywającego obecnie pokolenia najistotniejszy etap opieki nad dziećmi. Jak mówił, jest bardzo dobre doświadczenie w tym zakresie z dziećmi ukraińskimi i teraz będzie zapewne tak samo.
Telefony od represjonowanych ciągle dzwonią
W okrągłym stole dotyczącym represjonowanych brali też udział przedstawiciele prawników pomagających osobom szukającym schronienia na Białorusi i przedstawiciele organizacji młodzieżowych, organizacji pomagających kobietom, byli milicjanci i członkowie organów śledczych, którzy nie chcieli brać udział w represjonowaniu protestujących.
Wolha Dobrowolska, która zajmuje się pomocą prawną przy Centrum Białoruskiej Solidarności, powiedziała, że od września udzielono już ponad 350 konsultacji, interesy zwracających się po pomoc osób są przedstawiane w różnych instytucjach. Jak mówi, jest wiele problemów – często Białorusini nie mają dostępu do rynku pracy, możliwości opłacenia mieszkania, nauki języka, potrzebna jest kompleksowa pomoc w integracji.
Magdalena Sadowska z Centrum zauważyła, że są problemy ze złożeniem wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej, jeśli osoba z Białorusi nie zrobiła tego od razu na granicy. Jak mówiła, wówczas takie osoby są kierowane do ośrodków dla cudzoziemców. A jeśli ktoś chce złożyć wniosek później, może zrobic to w dowolnej placówce straży granicznej. Jednak obecnie w związku z pandemią jest to utrudnione, oczekiwanie jest długie. Jak dodała, w czasie oczekiwania na złożenie wniosku, osoby represjonowane nie mają środków na znalezienie mieszkania, są też problemy z ubezpieczeniem zdrowotnym, jeśli wygasło to powiązane z wizą. Po trzecie, jak zaznaczyła, ośrodki dla cudzoziemców są pod Warszawą i w Białymstoku, stąd może pojawić się problem z dojazdem.
"Nie są to emigranci ekonomiczni”
Alesia Parzytek, która w Centrum Białoruskiej Solidarności pracuje jako osoba pierwszego kontaktu, powiedziała, że rozmawiała z ponad 300 osobami, które szukają pomocy. Podkreśliła, że nie są to imigranci ekonomiczni, większość zamierza wrócić na Białoruś. Obecnie szukają spokojnego miejsca, bezpieczeństwa. Jak zaznaczyła, mało kto chce ubiegać się o status azylanta, większość chce pozostać tutaj jakiś czas, pracować, następnie wrócić na Białoruś.
Aleś Łapko, szef Hubu Młodzieżowego, członek zespołu BYSOL (Białoruskiej Solidarności), zaznaczył, że jego organizacja pomaga studentom w organizacji nauki, w złożeniu dokumentów, które muszą być po polsku, a studenci nie znają zazwyczaj języka polskiego. Jak zaznaczył, większość studentów nie chce zostać w Polsce – chce zdobyć wiedzę, a potem wrócić na Białoruś, by tam móc przynieść pożytek swojemu krajowi. Jak podkreślił, brak znajomości języka świadczy o tym, że nikt nie szykował się do wyjazdu do Polski – represjonowani są ofiarami obecnej sytuacji. – Mam nadzieję, że to się szybko zmieni, wszyscy wrócimy do wolnej Białorusi – mówił.
Jury Rabowoj, jeden z liderów protestu Grodno Azoty, członek komitetu strajkowego, zaznaczył, że pomoc Centrum w formalnościach pomogła mu skupić się na kontaktach z komitetami strajkowymi, które szykują protesty, mające doprowadzić do spełnienia postulatów narodu białoruskiego. Jak mówił, w Polsce nowo przybyłym potrzebna jest pomoc prawna, złożenie wniosków, dokumentów. Jak zaznaczył, rozmowa z prawniczką centrum i praca nad dokumentami trwała ponad 5 godzin, bo o wielu wymaganiach po prostu nie wiedział.
Swiatłana Cichanouska zaznaczyła, że trzeba będzie poprosić jeszcze o pomoc medyczną, także w przypadku osób, które zostały brutalnie pobite, postrzelone. Jak dodała, w Czechach jest leczonych około 40 takih osób. O pomoc osobom ciężko rannym poprosiła także w Polsce. Swiatłana Cichanouska zaznaczyła, że pomoc, przyjazna rozmowa z ludźmi relokowanymi jest bardzo ważna, nawet w codziennych sprawach.
Byli śledczy
Andrej Ataspowicz, były śledczy z Mińska, który stanął po stronie narodu białoruskiego i w dramatycznych warunkach opuścił Mińsk, mówił, że prosi Cichanouską o pozwolenie na stworzenie związku zawodowego policjantów na Białorusi. Jak zaznaczył, konieczne będą reformy w strukturach siłowych. Dodał, że stara się jednoczyć tych śledczych, milicjantów, którzy chcą przejść na stronę narodu.
Igor Loban, śledczy z Grodzieńszczyzny, który również musiał opuścić Białoruś, bo przeszedł na stronę protestujących, zaznaczył, że trzeba opisać wszystkie przestępstwa popełnione przez reżim wobec narodu białoruskiego. Jak mówił, trzeba je dokumentować, robić zdjęcia urazów, w celu późniejszego przeprowadzenia śledztwa na terenie Republiki Białoruś.
Jak zaznaczali byli śledczy, istotnym problemem jest fałszowanie spraw administracyjnych i kryminalnych na Białorusi i dokumentacja takich przestępstw. Dodali, że ważnym obszarem przestępczym jest korupcja – w otoczeniu Łukaszenki są osoby i firmy, które powinny odpowiadać za korupcję.
Apelowali, by wszyscy chętni zwracali się do inicjatywy BYPOL, którą założyli Loban i Astapowicz. Nikogo, jak mówili, nie zostawią bez odpowiedzi. Dodali, że organizacja pomaga byłym milicjantom i ich rodzinom, ale zwracają się do niej strażacy, ratownicy. Zaznaczyli, że po publikacjach w polskich mediach do BYPOL-u zwróciły się osoby, które np. udostępniły swoje mieszkanie na potrzeby organizacji.
Organizacja chce tworzyć projekty reform, projekty ustaw na przyszłość, na przykład wskazuje artykuły prawa karnego, które wedle śledczych dawno powinny być dekryminalizowane.
Członkowie organizacji apelowali do milicji - by przejść na stronę narodu białoruskiego.
- Każdy Białorusin jest bohaterem. To, co zrobiliście, pokazuje, że to, co człowiek ma wewnątrz, jego wartości, zawsze dyktują mu, co trzeba zrobić – powiedziała Swiatłana Cichanouska.
Cichanouska spotkała się także z przedstawicielkami organizacji kobiecych.
"Represjonowani Białorusini to nie jest emigracja ekonomiczna"
Alesia Parzytek, prawnik i osoba pierwszego kontaktu z Centrum Solidarności Białoruskiej, powiedziała portalowi PolskierRadio24.pl, że trzeba pamiętać iż w przypadku represjonowanych nie mamy do czynienia z emigracją gospodarczą. – Represjonowani szukają tutaj ochrony i bezpieczeństwa – ale przez jakiś czas – powiedziała.
Zaapelowała o pomoc do społeczeństwa polskiego o pomoc w integracji, podziękowała wszystkim wolontariuszom, dodała, że ich pomoc jest bardzo potrzebna. – Wiele osób ma codzienne, zwykłe problemy – nie ma kogo zapytać, gdzie zjeść, gdzie kupić kartę miejską – tu pomoc wolontariuszy jest niezastąpiona – dodała.
Wład Kobets z Centrum Białoruskiej Solidarności mówił portalowi PolskieRadio24.pl, że wizyta Swiatłany Cichanouskiej była bardzo ważna, pomaga rozstrzygnąć wiele problemów natury praktycznej. - Trzeba wiedzieć, że represjonowani Białorusini to nie jest emigracja ekonomiczna - podkreślił także.
***
Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl