Ekspert OSW: masowe sankcje dla winnych represji i oszustw wyborczych w Rosji i Białorusi doprowadziłyby do erozji reżimu
25 marca, Dzień Wolności (Dzień Woli) to święto niepodległości Białorusi, na pamiątkę proklamowania niepodległego państwa białoruskiego po pierwszej wojnie światowej. Obchodzone jest co roku przez opozycję, prodemokratyczne kręgi społeczeństwa mimo represji ze strony władz. W Dzień Wolności (Dzień Woli) organizowane są demonstracje i inne wydarzenia, nawiązujące do tradycji niepodległościowych.
Czytaj także:
W Polsce w ramach solidarności z walczącymi o wolność Białorusinami z okazji tego święta przeprowadzona będzie akcja #LightForBelarus czyli Światło dla Białorusi.
Instytucje kultury w Polsce będą podświetlone w kolorach historycznej, biało-czerwono-białej flagi Białorusi. Barwy te symbolizują na Białorusi walkę o wolność i niezależność.
Czytaj także
Represje przed Dniem Woli
W tym roku Dzień Wolności poprzedziły masowe represje, które dotknęły uczestników jesiennych protestów przeciwko sfałszowanym wyborom. Na kilkanaście dni przed 25 marca zaczęła się także kampania przeciwko Polakom na Białorusi. 24 marca zatrzymano prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelikę Borys, 25 marca znanego działacza ZPB Andrzeja Poczobuta. Prokuratura Generalna poinformowała, że wobec działaczy ZPB wszczęta została sprawa karna.
Znaczenie Dnia Wolności dla Białorusinów, obecną sytuację na Białorusi skomentował dla portalu PolskieRadio24.pl pierwszy przywódca białoruskiego państwa po upadku Związku Radzieckiego, przewodniczący Rady Najwyższej w latach 1991-1994, sygnatariusz porozumień białowieskich o upadku ZSRR, Stanisław Szuszkiewicz.
***
PolskieRadio24.pl: Jakie znaczenie ma 25 marca, Dzień Wolności, dla Białorusinów?
Stanisław Szuszkiewicz, pierwszy przywódca niepodległej Białorusi: To wielkie święto białoruskie, bo w 1918 roku Białoruś, Ukraina, Polska, państwa bałtyckie ogłaszały, że chcą uzyskać niepodległość. Wiele z tych państw rzeczywiście ją zdobyło.
Rosja jednak chciała i chce przejąć nasz kraj, włączyć go w rosyjskie imperium.
Dla Białorusi 25 marca to zatem nie tylko dążenie do niepodległości, to także kompleks symboli, biało-czerwono-biała flaga, ważni działacze i ludzie kultury, którzy wiążą się z białoruskim ruchem niepodległościowym.
To wielkie białoruskie święto jest jednak niszczone przez rosyjskich satelitów na Białorusi na czele z Aleksandrem Łukaszenką.
Przez długie lata w Dniu Woli miały miejsce represje, a jednak co roku ludzie wychodzili na protesty. Pozostało wielkim białoruskim świętem do dziś.
Przez 2,5 roku, kiedy byłem przewodniczącym Rady Najwyższej, biało-czerwono-biała flaga była symbolem Białorusi. Pod tym sztandarem podpisano porozumienia białowieskie i wiele innych ważnych dokumentów, miały miejsce rozmowy dyplomatyczne.
Taka flaga nie odpowiada jednak Łukaszence. On po prostu chce przez cały czas pozostawać u władzy, rządzić krajem. Uciska ludność Białorusi.
Biało-czerwono-biała flaga stała się znów symbolem wolności białoruskiej. Łukaszenka w kompleksie w Chatyniu mówił o nazizmie w kontekście biało-czerowno-białej flagi. Eksperci uważają, że Łukaszenka chce powiązać biało-czerwono-białą flagę z nazizmem. To część kampanii przeciwko protestującym
Te oskarżenia o powiązania z nazizmem – to oczywiście nieprawda.
Aleksander Łukaszenka ma słabą znajomość historii – swego czasu mówił, że Franciszek Skaryna spacerował po ulicach Petersburga, podczas gdy miasto to powstało ponad 100 lat po jego śmierci. To nieprawda, a Łukaszenka co dwa dni mówi sprzeczne rzeczy.
Trwa kampania przeciwko protestującym. Aresztowania opozycji, aresztowano także prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelikę Borys.
Aresztowania mają miejsce po to, żeby wystraszyć ludzi, zniechęcić ich do demonstracji.
Obecnie władza działa przeciwko ludności białoruskiej. Łukaszenka ma nastawienie antypolskie, ale i antybiałoruskie. Widać, że jest to przeciwnik Białorusi, białoruskości i Białorusinów.
Jak ocenia pan obecnie rosyjskie zagrożenie?
Trzeba zauważyć, że Kreml i Łukaszenka działają podobnie. Putin będzie mógł być prezydentem przez kolejne kadencje. Także Łukaszenka chce rządzić dożywotnio. Łukaszenka uczy się od Kremla.
Czytaj także:
W Polsce 25 marca po raz drugi odbywa się akcja Światło dla Białorusi. To akcja solidarności z Białorusinami. Swiatłana Cichanouska spotyka się z liderami na całym świecie. Na świecie jest większe zrozumienie dla tego, co ma miejsce na Białorusi. Ma pan też takie wrażenie?
Tak jest, trudno jest jednak pomóc Białorusi, bo Łukaszenki broni Rosja. Kreml sądzi, że jako państwo z bronią atomową, zarządzane przez bandycką w istocie grupę, może pozwolić sobie na wszystko, wbrew woli narodów polskiego i białoruskiego.
Pan był sygnatariuszem porozumień białowieskich. Wówczas - w puszczy - rozpadł się Związek Radziecki. Zgodzi się, że Putin i Łukaszenka chcą go odrodzić?
U nas na Białorusi faktycznie reaktywowany jest Związek Radziecki. Władze działają wedle zasad wypracowanych w Związku Radzieckim: "ja jestem szefem, ty jesteś głupcem" ("ja naczalnik, ty durak"). Władza uznaje się za mądrą, podejmuje decyzje na swoją korzyść, a ludzie mogą żyć biednie.
Jak pan by opisał obecną sytuację Białorusi?
Na Białorusi są bardzo niskie płace, niższe niż w innych państwach europejskich. To Łukaszenka do tego doprowadził. Nie ma on należytego wykształcenia. Działa tylko wedle zasady: "ja jestem szefem, ty głupcem" (ja naczalnik, ty durak). Po rosyjsku określano to kiedyś w ten sposób: "kadry decydują o wszystkim" (to słowa Stalina, red.), czyli że to kadry decydują o sytuacji, a nie ocena stanu gospodarki.
Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl