Po tym gdy aresztowano Andrzeja Poczobuta, dziennikarza i prezesa Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi, ZPB wysłał apel do polskiego prezydenta, z prośbą o zajęcie stanowiska. – Celem było zwrócenie uwagi na tę sytuację, uzyskanie wsparcia ze strony Polski – mówi Anżelika Orechwo.
Andrzej Poczobut wcześniej był przesłuchiwany przez KGB, skazany na grzywnę. Ostatecznie dostał wyrok 15 dni aresztu za udział w demonstracji 19 grudnia, którą opisywał dla „Gazety Wyborczej”. Sąd nie uwzględnił odwołania.
Potem, 16 lutego, doszło do przeszukania w Witebsku w siedzibie ZPB w ramach śledztwa prowadzonego przez władze Aleksandra Łukaszenki w sprawie demonstracji 19 grudnia.
- W Witebsku skonfiskowano komputery, płyty, szukano związków członków organizacji z wydarzeniami w Mińsku 19 grudnia – mówi szefowa ZPB. Przyznaje, że działacze odczuwają zagrożenie, zwłaszcza po serii propagandowych publikacji w państwowych mediach białoruskich, które oskarżały Polskę m.in. o próbę zamachu stanu na Białorusi. - Spodziewamy się, że po tych programach, które widzieliśmy w telewizji, represje spadną na polską mniejszość na Białorusi – mówi prezes Związku.
W ostatnich miesiącach, jak mówi, w mediach nie było tego rodzaju programów. – Nie było nagonki na Polskę. To nasiliło się po wyborach - mówi. Ocenia, że na razie Białorusini nie wierzą w tego rodzaju propagandowe treści: - Nie sądzę, żeby ktoś wierzył, że Polska chce przesunąć granicę. Jednak jeśli to będzie się często powtarzało, może się udać przekonać społeczeństwo – przyznaje Anżelika Orechwo.
Zapewnia, że Polacy na Białorusi chcą spotykać się i zrzeszać w ramach ZPB. - Od początku roku już powstało kilka oddziałów w mniejszych miejscowościach, ludzie wyrazili chęć, by uczestniczyć w działalności takiej organizacji. Brakuje im spotkań – mówi szefowa ZBP. Dodaje, że pod ostatnim wnioskiem o zarejestrowanie związku podpisało się 5000 osób, mimo że wielu boi się podawać swoje dane.
Związek Polaków na Białorusi prowadzi działalność kulturalną, społeczną, oświatową. Organizuje spotkania, wystawy, kursy językowe. Przy ZBP działają zespoły, chóry, Towarzystwo Plastyków Polskich i Stowarzyszenie Twórców Ludowych.
Polaków w kraju polska mniejszość prosi o solidarność. - Sama świadomość tego, że ludzie w Polsce są solidarni, pomaga przetrwać w trudnych warunkach - mówi szefowa Związku Polaków na Białorusi.
Związek Polaków nie może normalnie działać od 2005 roku, gdyż władze białoruskie nie chcą go zarejestrować. W związku z tym ma wiele problemów, także organizacyjnych. Obok istnieje drugi Związek Polaków, akceptowany przez władze i wspóldzialający z nimi. Anżelika Orechwo nie chciała komentować jego działalności.
Z Anżeliką Orechwo, szefową Związku Polaków na Białorusi, rozmawiała Agnieszka Kamińska, polskieradio.pl