Od wielu miesięcy nie ma informacji o wielu osobach publicznych, opozycjonistach białoruskich, przetrzymywanych w więzieniach, takich jak weteran opozycji i b. kandydat opozycji na urząd prezydenta Mikoła Statkiewicz, polski działacz i dziennikarz Andrzej Poczobut, bloger Ihar Łosik, prawnik Maksym Znak, opozycjoniści Maria Kalesnikowa i b. kandydat na prezydenta Białorusi Wiktar Babaryka, ale dotyczy to setek, może tysięcy innych - alarmuje ośrodek analityczny iSANS oraz grupa współpracujących z nim organizacji międzynarodowych.
W najnowszym raporcie iSANS alarmuje, że ten problem wymaga pilnej reakcji, to kwestia życia i śmierci wielu osób.
Praktyka całkowitej izolacji więźniów od świata zewnętrznego stosowana przez reżim białoruski opisana jako przestępstwo w prawie międzynarodowym i może mieć w pewnych okolicznościach status zbrodni przeciw ludzkości. Określana jest prawniczym terminem “wymuszone zniknięcie" ("enforced disappearance").
Obrońcy praw człowieka wskazują, że sprawcy tej zbrodni mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze za pomocą oświadczenia któregokolwiek ze 123 państw-stron Statutu Rzymskiego - aktu ustanawiającego ten sąd. Chociaż Białoruś nie jest stroną Statutu Rzymskiego, jurysdykcja Międzynarodowego Trybunału Karnego może być rozszerzona na sytuację w tym kraju. Jest to możliwe na podstawie analogicznego precedensu Bangladesz-Mjanma, jak wyjaśniono poniżej, ponieważ uciekając przed represjami, setki tysięcy Białorusinów uciekło do sąsiednich krajów, które są stronami Statutu Rzymskiego. Według ekspertów iSANS i współpracujących z ośrodkiem grup, wniosek do Hagi, który musiałyby złożyć państwa-strony, jest jednym z najsilniejszych instrumentów walki z zbrodniami przeciwko ludzkości na Białorusi, w tym tzw. wymuszonymi zaginięciami w miejscach przetrzymywania.
Raport wymienia wśród prześladowanych opozycjonistę i b. wojskowego Mikołę Statkiewicza. Jego żona Marina Adamowicz w tym miesiącu poinformowała, że od ponad 250 dni nie otrzymała żadnej wiadomości od męża. Apeluje ona, by nie pozwolić na to, aby Mikoła został zapomniany, co jest jednym z celów izolacji i pisać do niego listy.
Raport wskazuje także na Andrzeja Poczobuta, dziennikarza i jednego z przywódców Związku Polaków na Białorusi, blogera Ihara Łosika, polityków opozycji Marię Kalesnikową i Wiktara Babarykę. W większości przypadków wiadomo o poważnych problemach zdrowotnych tych osób.
Wiadomo, że Andrzej Poczobut nie otrzymuje w więzieniu potrzebnych mu lekarstw. Może to mieć katastrofalne skutki dla jego zdrowia.
Zagrożone zdrowie i życie
Yuri Dzhibladze, szef działu Obrony Praw Człowieka i Praworządności ośrodka iSANS podkreśla w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl, że stawką jest życie wielu osób.
- Potrzeba pilnej reakcji. Duża liczba więźniów politycznych jest przetrzymywanych w zupełnym odosobnieniu, bez możliwości komunikowania się (incomunicado). Przynajmniej niektórzy z nich już teraz mają bardzo poważne problemy zdrowotne, a biorąc pod uwagę, że kilku więźniów politycznych zmarło wcześniej w więzieniu, sprawa wymaga natychmiastowych działań. To sprawa życia i śmierci - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Yuri Dzhibladze.
W więzieniu w niewyjaśnionych okolicznościach zmarł m.in. Mikałaj Klimowicz, wieloletni działacz białoruskiej opozycji antykomunistycznej od lat 90. Do celi trafił, mimo że był inwalidą drugiej grupy, chorym na serce i zapowiadał, że nie przeżyje uwięzienia. Słynny malarz Aleś Puszkin zmarł w podejrzanych okolicznościach, także podobno z przyczyn zdrowotnych, choć wcześniej cieszył się wspaniałym zdrowiem, emanował energią i na nic nie narzekał. Witald Aszurak z kolei został oddany rodzinie z głową obwiniętą bandażami, a tłumaczono, że przyczyną zgonu była niewydolność serca. Nie przeprowadzono żadnych dochodzeń w sprawie ich śmierci.
Brak możliwości kontaktu, w tym informowania o stanie zdrowia, czy szykanach, traktowaniu w więzieniu, dotyczy wielu więźniów politycznych. Nie wszystkie rodziny decydują się nagłaśniać tę sprawę.
Zastraszanie społeczeństwa
Yuri Dzhibladze zauważa, że sprawa ta jest niezwykle pilna, należy jej nadać priorytet, a na razie nie jest ona w ten sposób traktowana i trzeba to zmienić. Nie ma też rozumienia, że chodzi o zbrodnię przeciwko ludzkości. - Należy rozumieć, że to narzędzie represji ma na celu nie tylko ukaranie tych konkretnych osób, ale służy zastraszeniu całego społeczeństwa, ponieważ mamy bardzo wielu więźniów politycznych i dotyczy to tak naprawdę wszystkich. Każdy może zostać więźniem politycznym. Ci, którzy już są uwięzieni. przechodzą nieludzkie i poniżające traktowanie, tortury w więzieniach - powiedział.
- Trzeba rozumieć, że wymuszone zaginięcia, z którymi mamy do czynienia, to nie jest po prostu przetrzymywanie w odosobnieniu, bez możliwości skomunikowania się z nikim, w trybie tzw. incomunicado. Wymuszone zaginięcie, które jest przestępstwem międzynarodowym, nie jest indywidualnym środkiem zemsty, a narzędziem, które zastrasza wielu ludzi, jest także torturą wobec krewnych, którzy cierpią, ponieważ nie wiedzą, co się dzieje z ich bliskimi - zaznaczył nasz rozmówca.
- Po trzecie, trzeba rozumieć, że to, iż Łukaszenka może angażować się obecnie w tę przestępczą praktykę, jest między innymi wynikiem bezkarności w kwestii podobnych zbrodni z przeszłości - przekazał. Dlatego ściganie tej zbrodni należy rozpocząć jak najszybciej.
W 1999 i 2000 roku doszło do zaginięcia czterech istotnych osób z kręgów opozycji, które następnie najpewniej zostały zamordowane. Chodzi o b. przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej Wiktara Hanczara, dziennikarza Dmitrija Zawadzkiego, biznesmena Anatola Krasowskiego, byłego szefa MSW Jurija Zacharenkę. - Pomimo serii śledztw ONZ, Rady Europy, OBWE, a także wynikających z nich wniosków, że ludzie ci padli ofiarą wymuszonych zaginięć i morderstwa, oraz że najprawdopodobniej odpowiadają za to przedstawiciele władz, nie podjętoo odpowiednich działań. A to stworzyło sytuację bezkarności, która i ośmiela dyktatora do ponownego użycia tego samego środka przeciwko obecnym opozycjonistom - zauważył Yuri Dzhibladze.
"Najefektywniejszy środek to wniosek do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze"
Yuri Dzhibladze podkreślił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl, że iSANS poświęcił osobny raport możliwości zaskarżenia działań Mińska do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, dlatego, że to obecnie najlepszy środek, jaki mamy do dyspozycji.
- Najskuteczniejszym obecnie sposobem byłoby zwrócenie się do Międzynarodowego Trybunału Karnego przez którekolwiek z państw lub kilka państw będących członkami Statutu Rzymskiego. Dlaczego? Ponieważ będzie to o wiele silniejszy instrument niż deklaracje, rezolucje, wyrazy zaniepokojenia, potępienie przez ONZ, OBWE lub poszczególne państwa - zaznaczył Yuri Dzhibladze. Dodał, że jeśli prokurator MTK zgodzi się na wszczęcie oficjalnego śledztwa w odpowiedzi na takie wnioski, będzie to pierwszy przypadek, kiedy międzynarodowe mechanizmy sądowe podejmą śledztwo w sprawie sytuacji na Białorusi. Jeśli prokurator otworzy śledztwo, a śledczy zaczną badać sytuację, Łukaszenka może stanąć w obliczu nakazu aresztowania wydanego przez MTK.
Jak mówi Dzhibladze, ws. aresztowania Łukaszenki może zostać wydany nakaz, podobny do tego, jaki MTK wydał ws. aresztowania Władimira Putina i Marii Lwowej-Biełowej w ramach śledztwa w sprawie deportacji ukraińskich dzieci.
Jak zaznaczył, trwa kampania w tej sprawie, od maja grupa międzynarodowych ekspertów i organizacji prowadzi rozmowy i jest zaangażowana w negocjacje i wyjaśnienia dotyczące potrzeby podjęcia takiego kroku przez poszczególne państwa, strony Statutu Rzymskiego MTK.
- Rozmowy są prowadzone z wieloma zainteresowanymi państwami którzy są członkami Statutu Rzymskiego, uznają jurysdykcję Międzynarodowego Trybunału Karnego. Wyjaśniamy, że sprawa jest pilna. W niektórych przypadkach mija dziewięć miesięcy od kiedy nie ma żadnych informacji o danej osobie (…) Ewentualne dochodzenie prowadzone przez MTK nie skupiałoby się tylko na tzw. wymuszonych zaginięciach osób w więzieniach, ale na szerszym zakresie tego, co uważamy za zbrodnie przeciwko ludzkości na Białorusi. Nie są to po prostu rażące naruszenia praw człowieka. Na Białorusi w ciągu ostatnich trzech lat mają miejsce zbrodnie przeciwko ludzkości zgodnie z definicją zawartą w Statucie Rzymskim MTK: albowiem działania takie są podejmowane przez rząd, na dużą skalę, są systemowe, stanowią część polityki państwa, a nie są odosobnionymi incydentami. Są wymierzone w ludność cywilną. Opierają się one na motywach politycznych. Wiadomo bowiem dobrze, że rząd selekcjonuje do tego rodzaju represji ludzi, którzy protestowali przeciw władzom lub są znani z krytyki polityki reżimu. Tak więc wszystkie te kryteria odpowiadają definicji zbrodni przeciwko ludzkości. Zatem, mamy do czynienia z torturami i wymuszonymi zaginięciami, egzekucjami pozasądowymi i innymi ciężkimi przestępstwami, innymi poważnymi naruszeniami praw człowieka, a jeśli są one systematyczne, wielki, stanowią część polityki państwa wymierzonej w ludność cywilną i są oparte na motywach politycznych, to czyni je to zbrodniami przeciwko ludzkości. A to oznacza, że podlegają jurysdykcji MTK - powiedział Yuri Dzhibladze, szef działu Obrony Praw Człowieka i Praworządności ośrodka iSANS.
Jurysdykcja MTK obejmuje zbrodnie przeciwko ludzkości, zbrodnie wojenne, zbrodnię ludobójstwa, a w niektórych okolicznościach zbrodnię agresji. - Uważamy, że dokumentacja będąca w zasobach organizacji pozarządowych i raporty Wysokiego Komisarza OZN ds. praw człowieka, w których przedstawiono wyniki dochodzenia ONZ w kwestii sytuacji praw człowieka na Białorusi, zawiera bardzo przekonujące dowody na to, że popełniono tam zbrodnie przeciwko ludzkości - stwierdził.
- Drugą okolicznością warunkującą jurysdykcję MTK jest fakt, że choć Białoruś nie jest państwem-stroną Statutu Rzymskiego, to wiele tysięcy Białorusinów uciekło z Białorusi do krajów, które są członkami Statutu Rzymskiego, takich jak Polska, Litwa, Łotwa i innych. Fakt ich ucieczki do krajów, które ratyfikowały Statut Rzymski sprawia, że sprawa zbrodni popełnianych przeciwko nim zaczyna wchodzić w zakres jurysdykcji MTK. Bazuje to na "precedensie Bangladesz-Mjanma". Wówczas członkowie ludu Rohingya uciekli przed reopresjami z Mjanmy, która nie ratyfikowała Statutu Rzymskiego, do Bangladeszu, który jest państwem-stroną Rzymskiego Statutu MTK. W obecnej sytuacji wszystkie państwa, które są członkami Rzymskiego Statutu MTK, mogą przekazać sytuację na Białorusi do rozpatrzenia prokuratorowi MTK. Prokurator będzie musiał zareagować - powiedział ekspert ośrodka iSANS.
Jak zaznaczył działacz, społeczeństwo obywatelskie wysłało prokuratorowi MTK dokumentację przedstawiającą ów argument o potrzebie wszczęcia śledztwa w sprawie sytuacji na Białorusi już dwa i pół roku temu przed obecnymi wymuszonymi zaginięciami w oparciu o inne dowody tortur, egzekucji pozasądowych i tym podobnych argumentów i dowodów, ale on na to nie zareagował.
- To jego prawo, ponieważ organizacje pozarządowe nie mają tzw. statusu proceduralnego . Jednak jeśli państwo członkowskie Statutu złoży zgłoszenie, prokurator musi zareagować. I nie może tego zignorować, w ramach procedur MTK zapisanych w jego statucie. Zatem w ciągu ostatnich kilku miesięcy iSANS wraz z międzynarodowymi ekspertami, prawnikami i różnymi organizacjami jest zaangażowane w wysiłki, mające na celu przekonanie państw - stron Statutu Rzymskiego, do podjęcia tego kroku. Teraz ta kwestia stała się jeszcze bardziej pilna z zagrożenia życia ludzi przetrzymywanych w odosobnieniu w więzieniach, bez możliwości uzyskania żadnych informacji o nich i od nich - podkreślił Yuri Dzhibladze.
Precedens w MTK
Działacz wskazał, że kilka lat temu kiedy junta wojskowa w Mjanmie zaangażowała się w brutalne represje, zabijanie i torturowanie grupy, która jest mniejszością etniczną - ludu Rohingya, jej członkowie masowo uciekli do sąsiedniego Bangladeszu. Afrykańskie Państwo Gambia, strona Statutu Rzymskiego, przekazało sytuację w Mjanmie i Bangladeszu w celu zbadania MTK. - Trybunał rozpatrzył ten wniosek i zdecydował, że ma prawo do wszczęcia dochodzenia, pomimo faktu, że Mjanma nie jest państwem-stroną Statutu Rzymskiego MTK, ponieważ w wyniku zbrodni popełnionych w Mjanmie ludzie ci uciekli do Bangladeszu. A zatem, wedle logiki sądu, zbrodnia tzw. deportacji zaczęła się w Birmie, ale kontynuowana była w Bangladeszu - tłumaczył działacz.
Yuri Dzhibladze wyjaśniał, że w uzasadnieniu decyzji MTK używa terminu "deportacja", ale nie w znaczeniu, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. - To nie jest deportacja w tym sensie, że rząd zmusza kogoś do wyjazdu. W tej definicji jest to masowy przepływ ludzi, uciekających przed groźbą śmierci, tortur i arbitralnych aresztowań - podkreślił. Chodzi o sytuację, w której ludność jest zmuszona do ucieczki. MTK prowadzi obecnie dochodzenie w sprawie Mjanma-Bangladesz, nie zostało jeszcze zakończone.
- Opierając się na tym precedensie, zwracamy się do państw, które są zaniepokojone losem Białorusi. Co do zasady wniosek ws. wymuszonych zniknięć, tortur i innych zbrodni przeciwko ludzkości może złożyć jakiekolwiek państwo spośród 123 członków Statutu Rzymskiego MTK. Jednak przede wszystkim liczymy na te państwa, które aktywnie wspierały białoruskie dążenie do wolności i demokracji. Dlatego rozmawiamy na temat tego kroku obecnie z około tuzinem państw, jak Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, państwa skandynawskie, niektóre państwa w Europie Zachodniej. Mam nadzieję, że nas wysłuchają, zwłaszcza ze względu na pilność tej sytuacji, w której ludziom grozi śmierć w więzieniu - powiedział ekspert.
W przyszłości trzeba kontynuować ściganie zbrodni
Możliwe rozpoczęcie śledztwa w sprawie sytuacji na Białorusi przez Międzynarodowy Trybunał Karny nie wyklucza powołania w przyszłości specjalnego Międzynarodowego Trybunału dla Białorusi - przeciwnie, czyni to bardziej prawdopodobnym. Nie jest to alternatywa, nie jest to wybór między jednym albo drugi rozwiązaniem.
- Ustanowienie specjalnego trybunału dla Białorusi, za którym również się opowiadamy, jest jednak projektem długoterminowym, ponieważ wymaga traktatu, porozumienia między państwami, aby go ustanowić. Oprócz tego wymaga opracowania statutu tego trybunału i przyznania finansowania. Na to potrzeba czasu, a my obecnie go nie mamy. Ów trybunał musi koniecznie zostać ustanowiony w przyszłości, ponieważ sprawiedliwości musi stać się zadość, wszyscy sprawcy muszą zostać postawieni przed sądem, a ofiarom i ocalałym należy zapewnić odszkodowanie, zadośćuczynienie, rehabilitację. To wszystko musi się wydarzyć, ale to zajmie trochę czasu. A skierowanie sprawy do MTK jest krokiem praktycznie natychmiastowym, może przynieść skutki znacznie szybciej - wyjaśnił nasz rozmówca.
Yuri Dzhibladze podkreślił, że pełny proces dochodzenia sprawiedliwości potrwa zapewne wiele lat.
- W przyszłości, kiedy demokratyczna Białoruś stanie się rzeczywistością, oczywiście również sądy krajowe nowej, demokratycznej Białorusi będą kontynuować tę pracę. Bowiem mamy do czynienia z ogromną ilością zbrodni przeciwko ludzkości. MTK i specjalny trybunał w najlepszym przypadku będą mogły postawić przed sądem tylko niewielką liczbę kluczowych postaci, które są odpowiedzialne za zbrodnie. W ciągu tych trzech lat co najmniej 50 000 osób było prześladowanych przez rząd. Tysiące ludzi doznało tortur. Obecnie mamy co najmniej 1500 więźniów politycznych i wiele innych prześladowanych. Żaden międzynarodowy trybunał nie będzie w stanie rozpatrzyć wszystkich tych spraw - podkreślił.
Niezwykle ważne jest dokumentowanie przestępstw tego rodzaju na bieżąco, zgłaszanie się w tej sprawie do odpowiednich organizacji.
- Bogata dokumentacja jest dostępna. Społeczeństwo obywatelskie, mechanizmy i dochodzenia ONZ i OBWE dostarczyły wiele dowodów. Aby powstrzymać represje i ratować ludzkie życie, musimy obecnie skupić się na kluczowych organizatorach represji i tych, którzy wydali rozkazy przestępcze. A z czasem, miejmy nadzieję, w przyszłości, kiedy będzie nowy system sprawiedliwości i ustanowiona zostanie demokratyczna Białoruś, ta praca będzie kontynuowana - podkreślił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl szef Działu Praw Człowieka i Praworządności ośrodka ISANS Yuri Dzhibladze.
Rekomendacje ekspertów
Raport iSANS zawiera także inne rekomendacje co do tego, co powinny zrobić organy międzynarodowe i państwa z związku z tym, że pełna izolacja budzi obawy o życie uwięzionych. Jak zaznaczono, konieczne jest działanie na rzecz umożliwienia dostępu do więźniów prawnikom, pracownikom medycznym, członkom rodziny i obserwatorom międzynarodowym.
Obrońcy praw człowieka apelują o ściganie sprawców i pomysłodawców, dochodzenie w sprawie przeszłych przestępstw wymuszonych zaginięć, zapewnienie sprawiedliwości ofiarom i ich bliskim.
Raport zaleca pilne zaangażowanie w sprawę organów ONZ, zajmujących się prawami człowieka, np. Grupy Roboczej ONZ ds. Wymuszonych Zaginięć, misji Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka ws. sytuacji w zakresie praw człowieka na Białorusi oraz Specjalnego Sprawozdawcy ds. Sytuacji Praw Człowieka na Białorusi. Stwierdzono także, że państwa członkowskie ONZ i państwa uczestniczące w OBWE powinny wywrzeć jak najpoważniejszy nacisk na władze białoruskie, aby natychmiast zaprzestano przetrzymywania więźniów politycznych incommunicado.
Nacisk taki powinien obejmować oświadczenia publiczne, wydarzenia specjalne, oficjalne dochodzenia i przyjęcie sankcji wobec białoruskich urzędników odpowiedzialnych za popełnienie tego przestępstwa.
Raport stwierdza, że Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża powinien zwrócić się o możliwość pilnego odwiedzenia więźniów na Białorusi, znajdujących się obecnie w stanie całkowitej izolacji od świata zewnętrznego .
o determinacji państw-stron Statutu Rzymskiego, aby "położyć kres bezkarności sprawcom" "najpoważniejszych zbrodni budzących zaniepokojenie społeczności międzynarodowej", takich jak zbrodnie przeciwko ludzkości. Powinny one odpowiednio skorzystać ze swoich praw wynikających ze Statutu Rzymskiego i skierować sprawę do Prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze w sprawie sytuacji na Białorusi, gdzie mają miejsce przestępstwa - wskazano.
Czym jest wymuszone zniknięcie: definicja w prawie międzynarodowym
Jak czytamy w raporcie opublikowanym na stronie iSANS, określana terminem "wymuszone zniknięcie" praktyka uprowadzania, pozbawiania wolności powiązana z zupełnym brakiem informacji o takiej osobie jest zapisana w prawie międzynarodowym w szeregu aktów.
M.in. 20 grudnia 2006 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję 61/177 przyjmującą Międzynarodową Konwencję na rzecz Ochrony Wszystkich Osób przed Wymuszonym Zaginięciem. Według niej Zgodnie z Konwencją za "wymuszone zaginięcie" uważa się "aresztowanie, zatrzymanie, uprowadzenie lub jakąkolwiek inną formę pozbawienia wolności przez funkcjonariuszy państwa lub osoby lub grupy osób działające za upoważnieniem, przy wsparciu lub za zgodą państwa, po czym następuje odmowa uznania pozbawienia wolności albo zatajenie losu lub miejsca pobytu osoby zaginionej, co powoduje, że osoba ta pozostaje poza ochroną prawa".
Konwencja stwierdza, że powszechna lub systematyczna praktyka wymuszonych zaginięć stanowi zbrodnię przeciwko ludzkości w rozumieniu prawa międzynarodowego i że musi zostać uznana za taką przez Państwa-Strony. Zgodnie z Konwencją Państwa Strony mają obowiązek pociągnąć do odpowiedzialności karnej sprawców, a także tych, którzy wydają rozkazy, namawiają, nakłaniają, usiłują dokonać wymuszonego zaginięcia, są współsprawcami lub uczestniczą w wymuszonym zaginięciu,
Wcześniejsza rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ (47/133, z 18 grudnia 1992 roku) przyniosła deklarację w sprawie ochrony wszystkich osób przed wymuszonymi zaginięciami jako zbiór zasad obowiązujących wszystkie państwa.
Z kolei w grudniu 2020 r. wszystkie 57 państw uczestniczących w OBWE, w tym Białoruś, przyjęło nowe, rozszerzone zobowiązanie na rzecz zapobiegania torturom i ich eliminowania: przyznano, że długotrwałe przetrzymywanie w odosobnieniu może ułatwiać stosowanie tortur i innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania, lub samo w sobie może być formą tortur.
Pisanie listów
Ośrodek iSANS zachęca również, by każdy z nas pamiętał o więźniach politycznych. Warto pisać do nich listy. Ich adresy, wraz z krótkimi notkami, znajdziemy na stronie Centrum Organizacji Praw Człowieka Wiasna. https://prisoners.spring96.org/en
iSANS przekazuje przesłanie Mariny Adamowicz, żony Mikoły Statkiewicza, od którego nie ma informacji od ponad 250 dni: izolacja ma służyć temu, by o więźniach zapomniano, a nasze listy będą dowodem, że nie jest to możliwe.
***
iSANS to międzynarodowa inicjatywa ekspercka powołana w 2018 roku, której celem jest wykrywanie, analizowanie i przeciwdziałanie zagrożeniom hybrydowym dla demokracji, praworządności i suwerenności państw Europy Zachodniej, Środkowo-Wschodniej i Eurazji.
***
Czytaj także:
***
Z Yurim Dzhibladze, szefem działu Obrony Praw Człowieka i Praworządności ośrodka iSANS rozmawiała Agnieszka Kamińska, PolskieRadio24.pl
***
Żródła:
Raporty iSANS:
- https://iSANS.org/analysis/policy-papers/incommunicado-detention-of-political-prisoners-in-belarus-a-heinous-crime-by-the-lukashenka-regime-must-be-stopped.html
- Crimes against Humanity in Belarus: Referral to the International Criminal Court