Były kandydat na prezydenta Białorusi został uznany winnym organizacji masowych niepokojów, czyli demonstracji po wyborach prezydenckich 19 grudnia.
Sąd wydał też wyroki kolonii karnej o zaostrzonym reżimie na młodych uczestników demonstracji sądzonych razem z Sannikauem. Działacz kampanii "Mów Prawdę!" Aleh Hniedczyk został skazany na 3,5 roku. Pozostali trzej otrzymali wyroki po trzy lata. Są to: student Fiodar Mirzajanau, aktywista opozycyjnego Młodego Frontu Uładzimir Jaromienak i najmłodszy ze skazanych, 19-letni Ilja Wasiljewicz.
Andrej Sannikau jest pierwszym byłym kandydatem na urząd prezydenta z ubiegłorocznej kampanii wyborczej, skazanym na pobyt w zakładzie karnym. Jego matka, Ałła Sannikaua, mówi, że taki wyrok jest przestępstwem i sugeruje, ze za decyzją sądu stoi prezydent Aleksander Łukaszenka. - Uważam, że decyzję podjął nie sędzia i nie prokurator, a nasz najważniejszy polityk. On tu o wszystkim decyduje - mówi Ałła Sannikaua.
Na ławie oskarżonych w innym sądzie zasiadła również żona Andreja Sannikaua i znana dziennikarka Irina Chalip. Prokurator zażądał dla niej 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu. Andrej Sannikau i Irina Chalip mają kilkuletniego syna, którego wychowują obecnie dziadkowie.
W sądach trwają rozprawy jeszcze kilku grup opozycyjnych polityków oraz trwają przygotowania do kolejnych sądów. Na ławie oskarżonych zasiadło, oprócz Sannikaua, jeszcze czterech byłych kandydatów na urząd prezydenta: Uładzimir Niaklajeu, Mikoła Statkiewicz, Źmitry Wus i Wital Rymaszeuski.
agkm