Raport Białoruś

Sąd skaże 25-latków na śmierć za zamach w metrze?

Ostatnia aktualizacja: 30.11.2011 06:20
Według prokuratorów dwóch 25-latków zbudowało i zdetonowało bombę, która zabiła 15 osób i raniła kilkaset. Wielu ma jednak wątpliwości co do ich winy i przebiegu procesu.
Audio

W sądzie najwyższym w Mińsku trwa  odczytywanie wyroku w sprawie kwietniowego zamachu w mińskim metrze. W wyniku eksplozji 15 osób zginęło, dziesiątki zostały ranne. Wyrok ma być odczytany w całości, w zgodzie z życzeniem poszkodowanych.

Do godzin południowych sędzia odczytywał epizody dotyczące między innymi rzekomego zdetonowania materiałów wybuchowych w Witebsku w 2005 roku oraz w Mińsku w 2008 roku w trakcie obchodów święta niepodległości Białorusi. Sędzie uznał, że główny oskarżony Dźmitry Kanawałau zdetonował wtedy bomby domowej produkcji. Natomiast drugi oskarżony Uładzisłau Kawalou pomagał mu w tym oraz nie poinformował o przestępstwie odpowiednich służb. Wyrok w sprawie wybuchu w metrze jest spodziewany w godzinach popołudniowych (około godziny 15 polskiego czasu).

Rozprawa sądowa odbywa się w sali konferencyjnej stołecznego Domu Praworządności. Oskarżeni są przetrzymywani w metalowej klatce. Publiczność jest oddzielona od uczestników procesu specjalnym ogrodzeniem oraz funkcjonariuszami milicyjnego specnazu. Na sali rozpraw nie działają telefony komórkowe ani internet bezprzewodowy.

 

25-latkowie skonstruowali bombę?

 

Na ławie oskarżonych zasiedli dwaj 25-letni mężczyźni. Według ustaleń śledztwa, jeden z nich - Dźmitry Kanawałau przygotował i zdetonował bombę, a drugi - Uładzisłau Kawalou był jego pomocnikiem.

Prokurator zażądał dla obu oskrżonych kary śmierci. Prokuratora niemal otwarcie wspierają białoruskie państwowe media, które uważają, że wina obu oskarżonych w trakcie procesu została udowodniona. Pierwszy program Białoruskiej Telewizji cytował przy tym mieszkańców Mińska: - Ja uważam, że takim ludziom należy się najsurowsza kara, włącznie z karą śmierci. Gdy giną niewinni ludzie, to należy się najsurowsza kara. Im należy się kara śmierci - mówili Białorusini do telewizyjnych kamer.

Tymczasem białoruscy obrońcy praw człowieka apelują o nieorzekanie kary śmierci. Jak podkreślają, w trakcie rozprawy sądowej ujawniono wiele nieścisłości i dlatego należy skierować materiał do dodatkowego śledztwa. Na Białorusi kara śmierci jest wykonywana przez rozstrzelanie.

Apel matki i siostry jednego z oskarżonych. Zwracają uwagę, że 25-letni oskarżony został poważnie pobity w areszcie, a zeznania mogły być wymuszone

 

Jak podkreślają obrońcy praw człowieka, poważnie ograniczano prawo oskarżonych do obrony. Nie sprawdzono należycie twierdzeń oskarżonych o wywieraniu na nich podczas wstępnego śledztwa fizycznego oraz psychologicznego nacisku. Zwracają uwagę, że nawet niektóre ofiary zamachu wyrażały wątpliwość co do udziału oskarżonych w zamachu, a tysiące osób podpisały petycję o niestosowanie w tej sprawie kary śmierci.

 

PAP, IAR, agkm

 

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Białorusini przeciw karze śmierci za zamach w metrze

Ostatnia aktualizacja: 20.11.2011 04:40
Na Białorusi w internecie zebrano już 10 tysięcy podpisów przeciwko zastosowaniu kary śmierci wobec dwóch młodych mężczyzn oskarżonych o wybuch w mińskim metrze 11 kwietnia tego roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Były dowódca specnazu: zamach w Mińsku to dzieło służb Łukaszenki

Ostatnia aktualizacja: 21.11.2011 14:57
Dwaj 25-latkowie, którym za zamach w Mińsku grozi kara śmierci, to kozły ofiarne - mówił w Biełsacie były szef brygady specjalnej, Uładzisław Baradacz. Podkreśla, że przypisywany oskarżonym zamach z 2008 roku miał służyć dymisji konkurenta, tj. Wiktara Szejmana, a dokonały go osobiste brygady Łukaszenki.
rozwiń zwiń