Ministrowie spraw zagranicznych Wspólnoty po burzliwej dyskusji w Brukseli zdecydowali o objęciu sankcjami dyplomatycznymi 21 kolejnych przedstawicieli reżimu w Mińsku, ale bez Jurego Czyża. Sankcje oznaczają zakaz wjazdu na teren Unii i zamrożenie aktywów finansowych w europejskich bankach.
Jury Czyż prowadzi rozległe interesy ze słoweńskimi firmami, stąd sprzeciw Lublany. Wprawdzie holding białoruskiego oligarchy współpracuje też z firmami na Litwie, Łotwie, w Niemczech, Holandii i Polsce, ale z tej grupy tylko Łotwa poparła Słowenię.
W rezultacie w poniedziałek unijni szefowie dyplomacji objęli sankcjami 19 sędziów i 2 policjantów łamiących prawa człowieka i prześladujących opozycję. Uzgodnili też, że jeśli chodzi o biznesmenów, to powrócą do sprawy w przyszłym miesiącu. W marcu zostanie omówiona "szeroka lista biznesmenów" białoruskich, których należałoby objąć sankcjami - powiedziały źródła unijne.
Czyż, 48-letni białoruski oligarcha wywodzący się z kręgu prezydenta Alaksandra Łukaszenki, dorobił się majątku m.in. w sektorze energetyki, nieruchomości, rolnictwa i handlu. Jest też prezesem klubu piłki nożnej Dynamo Mińsk. Media donoszą, że słoweńskie firmy podpisały kontrakty o wartości 150 mln euro na budowę luksusowego hotelu w Mińsku oraz dostarczenie urządzeń energetycznych na Białoruś.
Wraz z poniedziałkową decyzją na unijnej czarnej liście osób niepożądanych w UE będzie już 231 Białorusinów. Ponadto UE już wcześniej zamroziła aktywa trzem firmom związanym z reżimem, a także zakazała eksportu na Białoruś materiałów, które mogłyby być wykorzystywane do represjonowania opozycji czy tłumienia manifestacji.
W piątek przeciwko unijnym sankcjom gospodarczym wobec Białorusi we wspólnym oświadczeniu zaprotestowali prezydenci Białorusi i Rosji, Aleksander Łukaszenka i Dmitrij Miedwiediew.
PAP, IAR, agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś