Pomianowski odpowiadał w Sejmie na pytanie posłów Ruchu Palikota, którzy chcieli się dowiedzieć, kto ponosi odpowiedzialność za zatrzymanie w poniedziałek na warszawskim lotnisku białoruskiego opozycjonisty.
- Mamy tutaj do czynienia z sytuacją rzeczywiście niefortunną z punktu widzenia funkcjonowania Straży Granicznej. (...) To zatrzymanie nie powinno nastąpić w taki sposób. Urzędnik Straży Granicznej mógł porozumieć się w trybie pilnym z MSZ i w ciągu piętnastu minut tę sprawę wyjaśnić - powiedział wiceszef resortu.
Wyjaśnienie sprawy trwało trochę dłużej - dwie godziny - i Michalewicz mógł kontynuować swoją podróż do Londynu.
- Prokurator okręgowy, właśnie dzięki współpracy z MSZ, zareagował niezwykle szybko i sprawnie, wydając polecenie natychmiastowego zwolnienia zatrzymanego - zaznaczył Pomianowski.
Usprawnić procedury
Ale - jak przyznał - "ujawnienie sprawy w mediach przyniosło to pewne szkody wizerunkowi Polski; musimy w sposób jasny odpowiedzieć sobie na pytanie, czy i jak dodatkowo te procedury wymiany informacji usprawnić".
Wiceminister poinformował, że trwają prace pomiędzy MSZ a MSW w celu jeszcze bardziej precyzyjnego ustalenia "sposobu oznaczania nazwisk bądź ich wycofywania w systemie listów gończych Interpolu".
W czwartek MSW poinformowało, że przygotowało propozycję zmian we współpracy Polski z Interpolem, która ma uniemożliwić polityczne wykorzystywanie tej międzynarodowej organizacji. Chodzi o to, by nie dochodziło już do zatrzymań m.in. białoruskich opozycjonistów. Propozycja zmian została przygotowana wspólnie z MSZ i policją.
Po poniedziałkowym zatrzymaniu opozycjonisty doszło do rozmowy szefa MSZ Radosława Sikorskiego z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem. Wkrótce potem Prokuratura Okręgowa w Warszawie nakazała zwolnienie Michalewicza. Już po podjęciu decyzji o zwolnieniu do prokuratury wpłynęło pismo Interpolu w Mińsku, że poszukiwania międzynarodowe Michalewicza zostały w poniedziałek odwołane przez stronę białoruską.
Straż Graniczna informowała, że Michalewicz legitymował się czeskim dokumentem uchodźczym i widniał w systemach Interpolu jako osoba poszukiwana w celu doprowadzenia do prokuratury. Był podejrzany o "zorganizowanie masowych manifestacji" na Białorusi.
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś
(to)