Andrej Sannikau, który został w połowie kwietnia zwolniony z kolonii karnej, jechał do Wilna w sprawach osobistych. Wyprowadzono go z pociągu na stacji Gudogaj i zrobiono mu rewizję osobistą.
- Przeszukali mnie, każąc się rozebrać. Trwało to ponad godzinę. Zachowywali się przyzwoicie, ale niczego nie wyjaśnili, tłumacząc się instrukcjami. W końcu powiedzieli, że nie mam zakazu wyjazdu z kraju, ale pociąg zdążył już odjechać - powiedział Sannikau portalowi Karta'976.
Sannikau został zwolniony w połowie kwietnia po podpisaniu prośby o ułaskawienie Aleksandra Łukaszenki. Po odzyskaniu wolności nie odpowiedział na pytanie, czy wróci do działalności politycznej.
W maju 2011 roku Sannikaua skazano na pięć lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w związku z opozycyjną demonstracją w Mińsku w wieczór po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku. Sąd uznał go za winnego organizacji masowych zamieszek.
PAP/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś