- Nie wiem, czy mamy do czynienia z prowokacją wobec zdrowego rozsądku, czy prowokacją wobec Unii Europejskiej – komentował wydarzenia w Grodnie Jacek Protasiewicz. Zaznaczył, że do aresztowania Poczobuta dochodzi mimo tego, że zbliża się szczyt szefów MSZ Partnerstwa Wschodniego (odbędzie się 23 lipca w Brukseli) i „wysyłane są sygnały z Mińska, mówiące o tym, że chciałby powrócić do współpracy gospodarczej i finansowej z Unią Europejską”.
– Tu nie ma logiki. Nie wiem, czy Łukaszenka wie, co się dzieje w Grodnie – oświadczył Jacek Protasiewicz.
Tak czy inaczej, Parlament Europejski zajmie się sprawą uwięzionego dziennikarza. - Zaproponowaliśmy, żeby Europejska Partia Ludowa (EPP) wniosła do porządku obrad propozycję przyjęcia rezolucji w sprawie Białorusi, a w szczególności Andrzeja Poczobuta – powiedział Protasiewicz. Jak dodał, praca nad rezolucją wygląda w ten sposób, że każda frakcja przygotowuje swój własny projekt, potem ustala się wspólny. - Ten który przygotowuje EPP, mówi o tym, że należy wrócić do tematu sankcji i rozważyć rozszerzenie listy osób objętych sankcjami. Wiemy o tym, że sankcje ekonomiczne działają – ze specjalnego raportu opracowanego na zlecenie PE (…) – Reakcje Mińska są nerwowe, jak na przykład próba wyrzucenia ambasadorów, ale jest i zrozumienie, że to nie przelewki – powiedział wiceszef PE.
Jacek Protasiewicz mówi, że Parlament będzie wzywał Radę Europejską (kraje członkowskie Unii) do tego, by wróciła do tematu sankcji. Dodał, że być może należy rozważyć niezapraszanie Białorusi na szczyt szefów MSZ państw Partnerstwa Wschodniego 23 lipca.
Aresztowanie dziennikarza za to że wygłasza krytyczne uwagi pod adresem państw to – to Afryka, Korea Północna, na pewno nie standardy europejskie - stwierdził Jacek Protasiewicz.
Planujemy kontynuację tematu >>>
agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś