Ambasador Polski w Mińsku Leszek Szerepka wyraził przekonanie, że władze Białorusi nie są gotowe do dialogu z Unia Europejską.
- Warunki dialogu nie zmieniły się: wszyscy więźniowie sumienia, czy - jak ich nazywacie - więźniowie polityczni, powinni wyjść z więzienia i zostać zrehabilitowani. Poza tym chcemy mieć gwarancje, że miesiąc czy dwa po zwolnieniu nie trafią znów do więzienia, gdy zmieni się sytuacja polityczna.(…) Wasza władza nie jest do tego gotowa - powiedział Szerepka w czwartek na spotkaniu w Mohylewie, zorganizowanym przez opozycyjny ruch "O Wolność".
Według niego władze białoruskie zupełnie nie przejawiają zainteresowania złagodzeniem reżimu wizowego. Jak przypomniał, w czerwcu ubiegłego roku UE zaproponowała Białorusi rozpoczęcie rozmów na temat obniżenia cen wiz dla Białorusinów z 60 do 35 euro, czyli do ceny obowiązującej w Rosji i na Ukrainie, ale wciąż brak odpowiedzi.
Szerepka ocenił też, że stopień wolności słowa jest obecnie znacznie wyższy w Rosji niż na Białorusi, i byłby bardzo zadowolony, gdyby podniósł się on do poziomu rosyjskiego.
Jak dodał, są w UE "siły, które sądzą, że lepiej rozmawiać z Moskwą niż marnować czas na rozmowy z Mińskiem czy Kijowem". - Zwłaszcza Mińsk już trochę zużył niektórych polityków na Zachodzie. Byliby bardzo zadowoleni, gdyby mogli rozwiązywać problem białoruski przez Moskwę - oznajmił.
Mieszkańcy Mohylewa wręczyli ambasadorowi podpisaną przez 39 osób prośbę do prezydenta Bronisława Komorowskiego, w której zwracają się do "braci Słowian" o udzielenie pomocy humanitarnej w postaci naturalnych produktów mlecznych o niskiej zawartości tłuszczu bez biododatków. Jak oświadczył inicjator petycji, wielokrotnie listy w tej sprawie do różnych instancji na Białorusi nie dały rezultatu.
Jak podkreślił ambasador, przyjmując petycję, największą wartością w Europie jest odpowiedzialność za samego siebie. - U nas także jest wielu ludzi biednych, niemających co jeść. Zbyt wiele nadziei pokładacie w państwie - swoim czy cudzym. W większym stopniu powinniście polegać na sobie - powiedział.
agkm/PAP
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś