Samolot wynajęty przez jedną ze szwedzkich agencji reklamowych na początku lipca zrzucił kilkaset pluszowych misiów z hasłami obrony wolności słowa na Białorusi. Stało się to jedną z przyczyn zaostrzenia relacji dyplomatycznych między Mińskiem a Sztokholmem. Białoruski resort obrony poinformował, że zostały zbadane wszystkie szczegóły zdarzenia i ustalono przyczyny - jak to określono - „bezprawnego przekroczenia granicy państwowej Białorusi przez grupę osób”.
Poinformowano, że białoruscy wojskowi wzmacniają gotowość wojsk lotniczych i obrony powietrznej do reagowania na podobne incydenty. - Na Białorusi zwiększono liczbę lotów sił powietrznych w ramach podnoszenia gotowości do reagowania na incydenty podobne do lotu awionetki 4 lipca - podało w środę Ministerstwo Obrony. - Jest to jeden z elementów całego kompleksu posunięć na rzecz podniesienia gotowości wojsk lotniczych i obrony powietrznej do reagowania na incydenty podobne do tego, który miał miejsce 4 lipca, kiedy to doszło do nielegalnego przeniknięcia samolotu pilotowanego przez obywateli Szwecji w przestrzeń powietrzną Białorusi - poinformował przedstawiciel resortu obrony państwową agencję BiełTA.
Według tego źródła jednostki rakietowe zachodniego zgrupowania wojsk lotniczych i obrony powietrznej udały się na rosyjskie poligony w celu przeprowadzenia ćwiczeń z zakresu strzelania bojowego.
Pracownik ministerstwa dodał, że w lipcu sprawdzono informację o locie awionetki pilotowanej przez Szwedów i "ustalono wszystkie szczegóły tego zdarzenia oraz określono konkretne okoliczności nielegalnego naruszenia granicy państwowej Białorusi przez grupę osób". Początkowo resort twierdził, że w zamieszczonym w internecie filmie, potwierdzającym zrzucenie misiów, występuje "ordynarne użycie elementów falsyfikacji wizualnej, co świadczy o jawnie prowokacyjnym charakterze podawanych informacji".
Niezależne białoruskie media zwracają uwagę, że wojskowi przez długi czas nie potwierdzali faktu przelotu szwedzkiego samolotu nad Białorusią. Historia ta wywołała szeroki oddźwięk społeczny i dała podstawę do spekulacji czy białoruskie wojska obrony przeciwlotniczej są w pełnej zdolności bojowej.
W związku z tą sprawą zatrzymano na Białorusi dwie przypadkowe osoby: pracownika agencji nieruchomości, który pomógł wynająć mieszkanie szwedzkim uczestnikom akcji, oraz 20-letniego studenta dziennikarstwa, który jako pierwszy opublikował w internecie zdjęcia zrzuconych misiów. Obu przedstawiono zarzut współudziału w nielegalnym przekroczeniu granicy Białorusi.
Konflikt dyplomatyczny
3 sierpnia białoruskie MSZ powiadomiło, że nie przedłużyło akredytacji szwedzkiemu ambasadorowi w Mińsku Stefanowi Erikssonowi. Łukaszenka twierdzi, że decyzja ta nie miała związku z lotem awionetki 4 lipca, tylko z tym, że Eriksson "niszczył wszystko, co pozytywne, w stosunkach Białorusi i Szwecji".
W odpowiedzi na decyzję Mińska Szwecja poprosiła o opuszczenie kraju dwóch białoruskich dyplomatów. Białoruś odwołała następnie wszystkich pracowników swojej ambasady w Szwecji i wystąpiła do Sztokholmu o odwołanie do końca sierpnia pracowników szwedzkiej ambasady w Mińsku.
Komitet Polityczny i Bezpieczeństwa Rady Unii Europejskiej zdecydował w miniony piątek, że białoruscy ambasadorowie w całej UE otrzymają jasny przekaz z wyrazami solidarności dla Szwecji. Zapowiedziano też przegląd unijnych sankcji wobec Białorusi w nadchodzących miesiącach. Nie odwołano jednak ambasadorów UE z Bialorusi.
PAP/IAR
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś