21 lutego przypada Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. Na Białorusi językami państwowymi są białoruski i rosyjski. W praktyce od czasów radzieckich w życiu codziennym dominuje rosyjski.
Statystyki oficjalne
Główny urząd statystyczny Biełstat przeprowadził sondaż z okazji przypadającego w czwartek Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego. Według badania 6,4 proc. uczniów na Białorusi uczy się wszystkich przedmiotów w szkole w języku białoruskim.
W bieżącym roku szkolnym wszystkich przedmiotów uczy się po białorusku 151 tys. uczniów szkół podstawowych, a do białoruskojęzycznych przedszkoli chodzi 45 tys. dzieci (11,4 proc.). Jednocześnie na wyższych uczelniach tylko po białorusku uczy się zaledwie 700 studentów (0,2 proc.), a po białorusku i rosyjsku - około 160 tys. (37,4 proc.). Pozostali studiują w języku rosyjskim.
Jeszcze trzy lata temu po białorusku wszystkich przedmiotów uczyło się 20 proc. dzieci. W minionym roku szkolnym do białoruskojęzycznych przedszkoli chodziło 12 proc. dzieci, a na studia po białorusku - 0,9 proc. studentów.
Panuje obojętność
- Z jednej strony te liczby świadczą o tym, że wymiera białoruska wieś, bo wszystkie białoruskojęzyczne szkoły znajdowały się w wioskach (...). Działania ministerstwa oświaty budzą moje ogromne zaniepokojenie, bo nie robi ono niczego dobrego dla rozwoju białoruskiej edukacji - podkreślił prezes Towarzystwa Języka Białoruskiego (TJB) Aleh Trusau w Radiu Swaboda.
Z drugiej strony uważa on, że dane świadczą o obojętności społeczeństwa, "bo gdyby rodzice (na Białorusi) (...) byli patriotami, oddawaliby swoje dzieci do białoruskojęzycznych szkół i przedszkoli".
Trusau zaznaczył, że mimo wszystko są pewne powody do optymizmu. Jako przykład podał, że TJB w 2012 roku doprowadziło do przyjęcia ustawy, zgodnie z którą urzędnik musi odpowiadać petentowi w języku, w jakim zadano pytanie, ministerstwo handlu nakazało zaś, by we wszystkich restauracjach były dostępne jadłospisy po białorusku.
Lekcje białoruskiego
Od kilku lat w kraju można zobaczyć na ulicach plakaty ministerstwa kultury popularyzujące język białoruski. W tym roku pojawiły się nowe billboardy z napisem "Mama = mowa (po białorusku „mowa” to język). Kochasz mamę?".
O zachowanie białoruskiego starają się zabiegać środowiska niezależne. W poniedziałek zaczęły się nieformalne lekcje białoruskiego w jednej z mińskich kawiarni, prowadzone przez wolontariuszy. Chętnych na zajęcia było tak wielu, że w ostatniej chwili organizatorzy musieli zmienić lokal na większy.
W internecie propagowana jest akcja polegająca na zostawianiu w czwartek w środkach transportu publicznego książek w języku białoruskim, by inni pasażerowie mogli je przeczytać.
Wiele dla rozpowszechnienia języka białoruskiego robi też kampania popularyzująca kulturę białoruską "Budźma Biełarusami!", którą co roku organizuje m.in. festiwal reklamy białoruskojęzycznej AD.NAK. TJB zorganizuje w czwartek już szóste ogólnokrajowe dyktando białoruskie.
Obchody Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego są zapowiadane w czwartek także w państwowych instytucjach, m.in. w Centralnej Bibliotece Naukowej czy Muzeum Jakuba Kołasa.
Coraz mniej osób mówi w domu po białorusku
W ciągu dziesięciu lat, które minęły między dwoma ostatnimi spisami powszechnymi - w 1999 i 2009 roku - odsetek osób, które mówią po białorusku w domu, spadł na Białorusi z 37 do 23 proc. Podczas ostatniego spisu język białoruski jako ojczysty wskazało 53 proc. mieszkańców Białorusi - o 20 proc. mniej niż podczas poprzedniego.
Według danych Biełstatu w 2011 roku tylko 9 proc. książek i folderów na Białorusi zostało wydanych po białorusku, a 85 proc. - po rosyjsku. Po białorusku ukazuje się 26 proc. gazet.
Aleksander Łukaszenka, podobnie jak zdecydowana większość urzędników państwowych, używa w publicznych wypowiedziach niemal wyłącznie języka rosyjskiego.
Białoruski został uznany przez UNESCO za jeden z języków zagrożonych wyginięciem.
PAP/IAR/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRa dio.pl