Ruch Solidarności ”Razem” postuluje, by białoruska Centralna Komisja Wyborcza złożyła pełnomocnictwa. Zwraca się międzynarodowych instytucji o wsparcie w tej sprawie, bo odwołanie obecnej CKW uznaje za warunek konieczny przeprowadzenia uczciwych wyborów.
Ruch Solidarności ”Razem”, zarejestrowany w Polsce, Czechach i na Litwie, przedstawił ten postulat w odezwie ”O konieczności samorozwiązania Centralnej Komisji Wyborczej”. W dokumencie przypomniano, że żadnych wyborów od 20 lat nie uznano za uczciwe, a główne osoby w kierownictwie komisji pozostają przez cały ten czas te same. Na czele CKW od lat stoi Lidzija Jarmoszyna.
Przewidywalne zachowania Centralnej Komisji Wyborczej, naruszanie przez nią białoruskiego prawa, odgrywają kluczową rolę w planach Władimira Putina, których celem jest destabilizacja sytuacja na Białorusi tej jesieni – stwierdził szef Ruchu, Wiaczesław Siwczyk.
"CKW już zapowiada złamanie prawa"
Bezpośredni impuls do wydania tego apelu dały słowa sekretarza generalnego CKW Mikałaja Łazawika – oznajmił on, że grupa inicjatywna więźnia politycznego Mikoły Statkiewicza nie zostanie zarejestrowana. Opozycjoniści stwierdzili, że tym samym publicznie ujawnił zamiar naruszenia prawa. Jak podkreśla Wiaczesław Siwczyk, względem grupy inicjatywnej nie ma wymagań innych niż formalne, a zastrzeżenie o niekaralności obowiązuje dopiero przy następnym etapie procesu wyborczego, przy rejestracji samego kandydata.
W apelu Ruchu Solidarności "Razem" przypomniano m.in., że w Białorusi po 1996 roku nie było żadnej możliwości, by przeprowadzić wolne i sprawiedliwe wybory. – Jedną z głównych przyczyn jest skład komisji wyborczych – zasiadają w nich tylko zwolennicy Aleksandra Łukaszenki i osoby w zupełności zależne od obecnej władzy. W tym kraju nie ma wyborów, jest farsa wyborcza – i główną rolę odgrywa w tym dziele Centralna Komisja Wyborcza – napisano.
Opozycjoniści zaznaczyli, że CKW to nie tylko ”wesoły bałagan”, - jej członkowie ponoszą osoboistą odpowiedzialność za to, że przez ostatnie 19 lat żaden cywilizowany kraj nie uznał wyborów w Białorusi za wolne i uczciwe. W więzieniu już piąty rok siedzi konkurent Łukaszenki jeszcze z poprzednich wyborów – Mikoła Statkiewicz, a CKW bezpodstawnie odrzuciła skargę, dotyczącą uznania wyborów 2010 roku (złożoną przez Ryhora Kastusioua). Przypomniano, że Uładzimir Niaklajeu został pobity jeszcze w dniu wyborów, on i inni rywale Łukaszenki trafili do więzień.
- Centralna Komisja Wyborcza powinna natychmiast się rozwiązać, bo tylko to może stworzyć szansę na przeprowadzenie w przyszłości wolnych wyborów – postuluje Ruch Solidarności "Razem".
Wiaczesław Siwczyk, szef tego ugrupowania, zwrócił się do członków CKW, takich jak Lidzija Jarmoszyna, Wadzim Ipataw, Mikałaj Łazawik, Wasil Buszczyk, Aleksander Dudko, Siarhej Kalinouski, Swiatłana Kacuba, Michaił Patruszyn, Maryna Rachmanawa, Aleh Sliżeuski, Iwan Szczurek.
Dodał, że jak pokazała już historia, trybów maszyny systemu autorytarnego przed sądami międzynarodowymi nie usprawiedliwia fraza, że ”tylko wykonywali polecenia”.
racyja.eu/nr2.com.ua/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl