Raport Białoruś

Taśmowe sądy na Białorusi. Kilkadziesiąt osób w więzieniu

Ostatnia aktualizacja: 16.03.2017 23:59
Według białoruskiego Niezależnego Centrum Praw Człowieka Wiasna w czwartek w Mińsku za udział w środowych protestach przeciwko dekretowi o pasożytnictwie skazano co najmniej 46 osób. W Mohylewie odbyło się osiem rozpraw, a w Grodnie dwie. Większość osób skazano na areszt, spędzą najblizsze kilkanaście dni w więzieniu.
Audio
  • Co najmniej 39 aresztów w czwartek. Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR)
Marsz niedarmojadów w Mińsku
Marsz niedarmojadów w MińskuFoto: PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH

Na Białorusi odbyły się procesy zatrzymanych uczestników wczorajszych antyrządowych demonstracji. Większość z nich skazano na kary od 12 do 15 dni aresztu. Portal internetowy gazety "Nasza Niwa" poinformował, że w Mińsku, Grodnie i Mohylewie w skazano na kary aresztu 39 uczestników demonstracji. Większość procesów odbyła się w stolicy. Białoruskie MSW poinformowało, że niektóre osoby zatrzymano po demonstracji gdyż poważnie naruszyły ustawę o imprezach masowych zasłaniając twarze. .

Tymczasem niezależni białoruscy komentatorzy zwracają uwagę, że w sumie podczas ostatnich demonstracji na Białorusi zatrzymano już około 150 osób. Zastanawiają się dlaczego tak dużo. Nie wykluczają, że władze czując narastające niezadowolenie społeczne w związku z pogorszeniem się warunków życia postanowiły lekko „zamrozić” widoczną wcześniej „odwilż” w białoruskim życiu politycznym.

Procesy w Mińsku, Mohylewie, Grodnie

"W Mińsku odbyło się 46 rozpraw; jednego z zatrzymanych odwieziono do szpitala, bo źle się poczuł” - powiedziała Nasta Łojka z Wiasny. Z monitoringu tej organizacji wynika także, że kolejne osiem osób otrzymało kary aresztu i grzywien w Mohylewie, a jeszcze co najmniej dwie – w Grodnie.

Spośród osób sądzonych w Mińsku większość skazano na karę aresztu od 12 do 15 dni. Jeden z zatrzymanych, Anton Daniłau, źle się poczuł i został zabrany przez pogotowie.

Rozprawy odbywały się jedna po drugiej w trzech sądach rejonowych – Centralnym, Pierwomajskim i Sowieckim.

Sędzia uniewinniła jedną osobę – dziennikarkę Dyjanę Seradziuk, której zarzucano złamanie przepisów dotyczących imprez masowych podczas protestu w obronie Kuropat 21 lutego.

W Mohylewie, jak informuje na swojej stronie internetowej Wiasna, skazano osiem osób. Cztery osoby zostały ukarane grzywnami od 230 (ok. 500 zł) do 575 rubli (ok. 1200 zł), dwie skazano na karę aresztu na 15 dni, jedną – na 12 dni. 62-letni emeryt Alaksandr Nożenka otrzymał najniższą możliwą karę – ostrzeżenie. Mężczyzna na rozprawie prosił o areszt, nie o grzywnę - bo oszczędza na operację wzroku, by nie oślepnąć.

W Grodnie na kary aresztu skazano dwóch aktywistów. Co najmniej jedną osobę zwolniono, a dwie kolejne przesłuchano i oczekują na rozprawę.

W środę w Mińsku, Grodnie i Mohylewie odbyły się protesty przeciwko dekretowi nr 3 o walce z pasożytnictwem, który zobowiązuje osoby niepracujące do uiszczania specjalnego podatku. Według różnych szacunków w uzgodnionym z władzami proteście w stolicy uczestniczyło do nawet trzech tysięcy osób, w Grodnie i Mohylewie, gdzie władze nie udzielały zgodę na marsze, odpowiednio – do 800 i ok. 500.

Bardzo brutalne zatrzymania, pobicia, dziewczyny "wleczone po asfalcie"

W czwartek przedstawiciel służby prasowej białoruskiego MSW przekonywał, że zatrzymania były związane z „poważnymi naruszeniami przepisów o imprezach masowych”, ponieważ pomimo wezwań milicjantów uczestnicy protestu mieli zasłonięte twarze, co w myśl ustawy jest nielegalne.

Media państwowe o protestach: pochód nazistów albo "nic się nie stało"

Białoruska telewizja państwowa, informując o proteście w stolicy, porównała go do „pochodu nazistów” – odnotował portal tut.by.
„Od pierwszych chwil było jasne, że wszystko sprowadzono do haseł politycznych. Mieszkańcy byli zszokowani zachowaniem grup anarchistów. Te działania przypominały pochody nazistów. Czy to jest nam potrzebne? Do czego dążą organizatorzy? Do katastrofy, tak jak u sąsiadów? Strachu o dzieci i przed wyjściem na ulicę? Czy to walka o granty?” – to fragment relacji w telewizji Białoruś 1.
Media państwowe poinformowały o protestach wybiórczo, kładąc nacisk na udział w nich anarchistów i prowokatorów, a także kreśląc wizję "zagrożenia powtórką z ukraińskiego Majdanu".

Z kolei państwowa agencja prasowa BelTA, według mediów niezależnych, odnotowała, że pochód przebiegł bez incydentów.

PAP / IAR /inne / agkm


Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Białoruś: opozycjoniści skazani na 15 dni aresztu po akcji protestu w Mołodecznie

Ostatnia aktualizacja: 11.03.2017 14:58
Zatrzymani w piątek liderzy opozycji proeuropejskiej i demokratycznej zostali skazani na 7 do 15 dni aresztu za udział w marszu protestu w Mołodecznie. Wśród skazanych są czołowi politycy niezależnych środowisk, Anatol Labiedźka, Jury Hubarewicz, Wital Rymaszeuski, ale też zwykli uczestnicy protestu. Do zatrzymań doszło też w Bobrujsku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Rekord Guinnesa w liczbie zatrzymań pokazywanych na żywo". Protesty na Białorusi. Zatrzymania działaczy, polityków i dziennikarzy, w tym czterech ekip Biełsatu

Ostatnia aktualizacja: 12.03.2017 19:24
Na Białorusi w czterech miastach odbyły się duże protesty przeciwko dekretowi nr 3, nakładającemu podatek na niepracujących. Białorusini w Orszy, Bobrujsku, Brześciu, Rohaczowie protestowali przede wszystkim przeciw trudnej sytuacji ekonomicznej, wielu opowiada się za zmianą władz. Zatrzymano aktywistów, dziennikarzy relacjonujących i pokazujących protesty na żywo w internecie.
rozwiń zwiń