Raport Białoruś

Łukaszenka: Rosja nic nie płaci za bazy na terytorium Białorusi

Ostatnia aktualizacja: 02.03.2019 22:00
Do 2026 roku Polska zamierza wydać na armię 50 mld dolarów i wszyscy milczą - powiedział w piątek w Mińsku Aleksander Łukaszenka na spotkaniu nazywanym „Wielka Rozmowa z Prezydentem”. Mówił na nim przede wszystkim o relacjach z Rosją.  Mówił m.in., że rosyjskie telewizje dominują w białoruskiej przestrzeni medialnej i „po miesiącu życia w Mińsku można się tam czuć jak w Moskwie”. Zapewnił, że 98 procent Białorusinów byłaby przeciw zjednoczeniu z Rosją.
Audio
  • Łukaszenka o Polsce i o Rosji. Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR)
Alaksandr Łukaszenka
Alaksandr Łukaszenka Foto: pipicato / Shutterstock.com

Na dorocznej konferencji z udziałem dziennikarzy, przedstawicieli władz, organizacji społecznych, a także niektórych partii opozycyjnych Łukaszenka wspomniał też o Polsce, odnosząc się do kwestii obiektywizmu mediów i zagrożenia fake newsami. 

„Polska zamierza wydać na armię 50 mld dolarów do 2026 roku. I wszyscy milczą. A jeśli jutro ktoś napisze, że Rosja zamierza umieścić na zachód od Moskwy dodatkowy pułk, to będzie wielki skandal. Trzeba wypracować spójne kryteria podejścia do takich spraw” - powiedział Łukaszenka, zwracając się do przedstawicieli mediów.

Jego zdaniem media niezależne nie zachowują odpowiednich proporcji, relacjonując różne wydarzenia i zapominają o bezpieczeństwie oraz odpowiedzialności za państwo. 

„Pokój i porządek w kraju nie mogą być ceną za ambicje zawodowe” – ostrzegał. 

Prezydent podkreślił, że terytorium Białorusi „nigdy nie będzie źródłem żadnych wojen i konfliktów, zwłaszcza dla Polski”. 

Najwięcej uwagi Łukaszenka poświęcił relacjom Białorusi i Rosji, integracji w ramach państwa związkowego, kwestiom spornym między tymi krajami.

Odniósł się również do prognoz niektórych mediów i analityków, którzy twierdzą, że Kreml może nosić się z zamiarem „wchłonięcia” Białorusi. 
„Gdyby dzisiaj doszło do referendum, 98 proc. Białorusinów opowiedziałoby się przeciwko zjednoczeniu z Rosją” - ocenił Łukaszenka. 
„Nie dlatego, że są przeciw Rosji, ale dlatego, że uważają, iż można żyć razem, ale w osobnych mieszkaniach, każdy w swoim” - ocenił białoruski lider. 

Łukaszenka zapewniał, że wszystkie problemy w relacjach z sojusznikiem są do rozwiązania. Wskazywał jednak na szereg spraw, które niepokoją stronę białoruską, m.in. ograniczenia – jego zdaniem sztuczne – dla białoruskiego eksportu żywności, wysokie ceny kredytów. Oburzał się również na padające z rosyjskiej strony zarzuty o „żerowanie” na Rosji. 

Łukaszenka wskazywał też, że białoruskie kanały telewizyjne nie są dopuszczane do Rosji, chociaż rosyjskie telewizje dominują w białoruskiej przestrzeni medialnej i „po miesiącu życia w Mińsku można się tam czuć jak w Moskwie”. 

Wojsko, manewr podatkowy i Rosja

„Zdradzę wam tajemnicę wojskową. Rosja nic nam nie płaci za bazy wojskowe na naszym terytorium” - powiedział Łukaszenka. 

„Ale kiedy przestały działać niektóre rodzaje broni i poprosiliśmy Rosję, to odpowiedzieli, że to bardzo drogo. Chcecie jeszcze, żebym kupował u was karabin Kałasznikowa po to, żeby was bronić?” - mówił Łukaszenka. 

Na Białorusi działają dwie rosyjskie bazy wojskowe: stacja radiolokacyjna w Hancewiczach i punkt łączności marynarki wojennej w okolicy Wilejki. 
Prezydent Białorusi przekonywał na konferencji, że możliwy negatywny wpływ wprowadzanego przez Rosję manewru podatkowego w sferze naftowej jest mniejszy niż przedstawia się to w mediach i środowiskach eksperckich. 

„Przeżyjemy stratę tych 400 mln dolarów (w wyniku manewru podatkowego Rosji-PAP)w tym roku, dokończymy modernizację naszych rafinerii, a potem kupimy surowiec z innych kierunków” - mówił. „Czy Rosji to jest potrzebne?” - pytał. 

Manewr podatkowy to stopniowe znoszenie ceł eksportowych na rosyjską ropę, które w efekcie zrówna cenę surowca dla Białorusi (dotąd dostarczanego na preferencyjnych warunkach) ze stawką rynkową. 

Jak wynika z wcześniejszych szacunków ministerstwa finansów Białorusi, rosyjska zmiana podatkowa tylko w 2019 r. spowoduje u sąsiada stratę co najmniej 300 mln dol. W latach 2019-2024 Białoruś straci (z powodu zmniejszonych wpływów do budżetu i zwiększenia wydatków na zakup surowca przez rafinerie) blisko 11 mld dolarów. 

Białoruś próbuje uzyskać od Rosji gwarancje rekompensaty tych strat. Na razie Moskwa takich zapewnień nie udzieliła. 

O wyborach

Łukaszenkę zapytano o termin wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Z kalendarza wyborczego wynika, że jedne i drugie powinny się odbyć w 2020 r., jednak eksperci prognozują, że któraś z kampanii zostanie przeniesiona na 2019 rok. Jak zapowiedział prezydent, zostanie to ogłoszone w marcu lub w kwietniu. On sam zamierza wystartować w wyborach prezydenckich. 

„Nie mogę nie kandydować” – mówił Łukaszenka, który sprawuje władzę od 1994 r. „Żebyście nie zarzucili mi potem, że jestem tchórzem” – dodał. 

Odpowiadając na pytanie dziennikarza Radia Swaboda, prezydent obiecał również, że nie zamierza „przenieść się na tamten świat z fotela prezydenta”,czyli rządzić krajem dożywotnio. 

„Jeśli mnie nie wybierzecie, trochę poprzeżywam, ale długo się smucić nie będę” - dodał. 

Zapewnił również, że nie zamierza „przekazać władzy w spadku” swoim dzieciom. Łukaszenka ma trzech synów, z których dwaj są dorośli, a trzeci, Mikałaj (Kola), ma 14 lat. 

Łukaszenka, mówiąc o wyborach, zapowiedział, że „będą uczciwe i konkurencyjne”, ale krytykował opozycję, że nie umie odpowiedzialnie podejść do polityki, „głośno krzyczy” i oczekuje szybkich efektów, co grozi destabilizacją kraju. 

„Wielka Rozmowa z Prezydentem", która jest organizowana od 2017 roku, trwała ponad siedem godzin. 

Łukaszenka sporo uwagi poświęcił kwestiom społecznym i gospodarczym. Kilkukrotnie odniósł się do relacji z Zachodem i Polską jako jego emanacją. Mówił np., że to Zachód dąży do destabilizacji Białorusi, podczas gdy Rosja z całą pewnością „nie planuje przewrotu”, a jej działania wynikają z tego, że „nie chce utracić Białorusi”. 

W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele niezależnych mediów białoruskich, jednak pytanie udało się zadać tylko Radiu Swabodzie i Euroradiu. Dziennikarz tej stacji Zmicier Łukaszuk wręczył prezydentowi książkę ukraińskiego eksperta, poświęconą rosyjskiej agresji hybrydowej na Ukrainie. Przy okazji wymiany zdań z prezydentem został skrytykowany za to, że redakcja Euroradia mieści się w Polsce. 

Białoruski prezydent powiedział również, że nie zamierza zmieniać oficjalnego stanowiska w sprawie Krymu, tzn. uznać go za część Rosji. Skrytykował wprawdzie Ukraińców za to, że nie walczyli i „nie umierali” za półwysep, w związku z czym nie powinni go uważać za swój. Wskazał jednak, że jako świadek podpisania memorandum budapeszteńskiego z 1994 r., uznającego Krym za terytorium Ukrainy, nie może podpisać czegoś sprzecznego z tym postanowieniem. „Co to zmieni, jeśli powiem dzisiaj, że Krym jest rosyjski” – pytał, dając do zrozumienia, że taka zmiana przyniosłaby Mińskowi polityczne straty. 

Z Mińska Justyna Prus (PAP) /IAR/ agkm
 


Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Litwa: plan ewakuacji 6 tys. osób w wypadku awarii w siłowni atomowej na Białorusi

Ostatnia aktualizacja: 10.10.2018 20:00
W razie dużej awarii w przyszłej elektrowni atomowej w Ostrowcu na Białorusi, przy granicy z Litwą, należałoby ewakuować 6 tys. osób z rejonu wileńskiego i święciańskiego, mieszkających w promieniu 30 km od obiektu – przewiduje litewski Plan Obrony Mieszkańców. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruś chce eksportować do UE energię z elektrowni atomowej

Ostatnia aktualizacja: 10.10.2018 10:00
Białoruś liczy, że po uruchomieniu elektrowni atomowej, którą buduje w obwodzie grodzieńskim, kraje UE będą kupować wyprodukowaną przez nią energię. Mówił o tym we wtorek minister energetyki Wiktar Karankiewicz podczas Forum Energetyczno-Ekologicznego w Mińsku. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ekspert: możliwy wyścig zbrojeń Rosja-USA. Chodzi o pociski balistyczne średniego zasięgu

Ostatnia aktualizacja: 23.11.2018 12:00
To Rosja naruszała traktat o pociskach średniego i pośredniego zasięgu, zatem sojusznicy rozumieją zapowiedzi Waszyngtonu o wycofaniu się z traktatu. Jednak taka decyzja Stanów Zjednoczonych była zaskoczeniem – mówił  PolskieRadio24.pl  Tomasz Smura, kierownik biura analiz Fundacji imienia Kazimierza Pułaskiego. Jedną z możliwych konsekwencji jest rywalizacja Stanów Zjednoczonych i Rosji w zakresie pocisków średniego i pośredniego zasięgu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Rosja i Białoruś mają walczyć ze"skażeniem" historii, Ławrow skarży się na rusofobię

Ostatnia aktualizacja: 21.11.2018 23:56
Minister spraw zagranicznych Rosji powiedział, że rusofobia w szeregu europejskich krajów staje się niemal oficjalną ideologią. Siergiej Ławrow w trakcie pobytu w Mińsku mówił również, że Rosja i Białoruś przywiązują wielkie znaczenie do zachowania wspólnej historii. Białoruś zamierza wraz z Rosją walczyć z "fałszowaniem historii" - deklarował szef białoruskiej dyplomacji.
rozwiń zwiń