Raport Białoruś

Warszawa: protest Białorusinów przeciw Łukaszence. "Białoruś jest odłączona od internetu"

Ostatnia aktualizacja: 10.08.2020 22:04
W Warszawie Białorusini protestowali przeciwko sfałszowaniu wyborów i polityce Aleksandra Łukaszenki. - Białoruś jest teraz odłączona od internetu, chcemy opowiedzieć, co się dzieje w naszym państwie - mówiła jedna z demonstrujących.
Demonstracja Mińsk-Warszawa, wspólna sprawa w Warszawie
Demonstracja 'Mińsk-Warszawa, wspólna sprawa!' w WarszawieFoto: PAP/Radek Pietruszka

 

czaputto 123 east news 1200.jpg
Jacek Czaputowicz: oczekujemy podjęcia dialogu ze społeczeństwem i oferujemy pomoc

Wczoraj na Białorusi odbyły się wybory prezydenckie, według wstępnych wyników Centralnej Komisji Wyborczej Białorusi wybory wygrał Aleksander Łukaszenka z wynikiem 80,23 procent. Drugie miejsce zajęła Swiatłana Cichanouska, która otrzymała 9,9 procent głosów wyborców. Od wczoraj w wielu miastach Białorusi trwają zamieszki i starcia z siłami porządkowymi. Obywatele domagają się podania prawdziwych wyników wyborów prezydenckich.


Posłuchaj
00:56 Demonstracja Białorusinów w Warszawie. Relacja Witolda Banacha (IAR).mp3 Demonstracja Białorusinów w Warszawie. Relacja Witolda Banacha (IAR)

 

Stasia Glinnik tłumaczyła, że protest jest próbą opowiedzenia światu co dzieje się na Białorusi. - Białoruś jest teraz odłączona od internetu, chcemy opowiedzieć, co się dzieje w naszym państwie - zaznacza. Jak powiedziała również protesty, do których dochodzi obecnie na Białorusi są reakcją społeczeństwa, na fakt, że wyniki wyborów zostały zafałszowane, a wygrała je - uzyskawszy ponad 75 procent punktów procentowych przewagi - Swiatłana Cichanouskaja. - Domagamy się demokracji na Białorusi, wolnych wyborów i domagamy się, żeby Łukaszenka przestał rządzić naszym państwem i przestał pić naszą krew - mówiła Stasia Glinnik.

Wołanie do społeczności międzynarodowej

Anatol Michnawiec podkreślał, że protest jest też wołaniem do społeczności międzynarodowej o wsparcie białoruskiej opozycji i nałożenie sankcji na władze państwa. Jak powiedział, ustanowić należy czarną listę, na której znaleźliby się nie tylko prezydent Białorusi, jego synowie i ministrowie, ale także funkcjonariusze służb specjalnych. Zdaniem protestującego Polska musi zacząć realizować poważną politykę wschodnią, a Unia Europejska powinna wprowadzić w końcu w życie swoje zapowiedzi, dotyczące zdecydowanej polityki wobec Mińska. "Z dyktatorami trzeba mówić twardo, nie gadać. Łukaszenka już 26 lat łamie prawa człowieka, zabija ludzi, dlatego wystarczy gadana, trzeba działania" - podkreśla.

Białorusinów wspierali w proteście również Polacy, między innymi Mateusz Kowalczyk, który powiedział, że przyszedł na demonstracje dla przyjaciół Białorusinów, ich wolności oraz wsparcia kraju, który jest sąsiadem Polski. Jak stwierdził, "każda obecność, każdy gest wsparcia osób, które są w tak niewyobrażalnie trudnej sytuacji, jest dla nich wsparciem i motywacją do dalszej walki o to, co dla nich cenne i ważne".

Demonstrujący trzymali również w rękach plakaty z wizerunkami osób zatrzymanych po wczorajszych protestach.

Białoruska agencja prasowa "Biełta" podała informację, że we wczorajszych powyborczych demonstracjach ucierpiało 39 funkcjonariuszy i ponad 50 cywilów, a ponad trzy tysiące osób zostało zatrzymanych. Według białoruskich rządowych mediów, demonstracje odbyły się w 33 miejscowościach w całym kraju.

IAR/agkm


Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

"Przemoc nie jest odpowiedzią". Szef Rady Europejskiej ws. wydarzeń na Białorusi

Ostatnia aktualizacja: 10.08.2020 10:45
"Przemoc wobec protestujących nie jest odpowiedzią. Wolność słowa, wolność zgromadzeń, podstawowe prawa człowieka muszą być przestrzegane" - napisał szef Rady Europejskiej Charles Michel na Twitterze, odnosząc się do sytuacji na Białorusi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Szef litewskiego MSZ: białoruskie społeczeństwo pokazało gotowość do zmiany

Ostatnia aktualizacja: 10.08.2020 11:05
Wybory prezydenckie na Białorusi nie były uczciwe, a społeczeństwo obywatelskie w tym kraju pokazało, że jest gotowe na zmiany - powiedział w poniedziałek minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkeviczius, komentując sytuację na Białorusi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Przewidywaliśmy ten scenariusz". Jan Mosiński o protestach na Białorusi

Ostatnia aktualizacja: 10.08.2020 13:44
- Z naszej inicjatywy, z polskiego MSZ, ministrowie spraw zagranicznych Trójkąta Weimarskiego wydali specjalne oświadczenie przeciwko potencjalnym fałszerstwom wyborczym i przemocy - stało się to tydzień temu. Przewidywaliśmy ten scenariusz  - mówił w Programie 1 Polskiego Radia Jan Mosiński (PiS), odnosząc się do sytuacji na Białorusi.
rozwiń zwiń