Lichawid sądzony jest za udział w powyborczych protestach opozycji, a Daszkiewicz i Łobau oskarżeni są o pobicie dwóch ludzi.
Na pierwszej rozprawie 20-letniego Lichawida, działacza opozycyjnego Ruchu "O Wolność", sąd w Mińsku przesłuchał jego oraz dziewięciu milicjantów, którzy zeznali, że zostali uderzeni lub pobici podczas demonstracji.
Według oskarżenia Lichawid niszczył drzwi wejściowe do budynku rządu w trakcie demonstracji w wieczór po wyborach prezydenckich 19 grudnia. Opozycjonista przyznał się do winy częściowo - potwierdził, że uderzał i kopał w drewniane osłony, znajdujące się za wybitymi szybami w drzwiach wejściowych.
Milicjanci zeznawali, że manifestanci bili ich, grozili, wyrwali tarcze. Większość z milicjantów brała udział również w poprzednich procesach uczestników demonstracji.
Proces Łobaua i Daszkiewicza
Również w Mińsku na procesie lidera opozycyjnej organizacji młodzieżowej Młody Front Źmiciera Daszkiewicza i działacza tej organizacji Eduarda Łobaua sąd przesłuchał oskarżonych, jednego ze świadków oraz dwóch mężczyzn, których opozycjoniści mieli jakoby pobić. Daszkiewicz i Łobau są oskarżeni o szczególnie złośliwe chuligaństwo, za co grozi od trzech do 10 lat pozbawienia wolności.
Poszkodowani nie zeznawali na sali, ale z przyległego pokoju, z obawy - jak wyjaśnili - o swoje bezpieczeństwo. Daszkiewicz i Łobau nie przyznali się do winy. Według nich zostali napadnięci i była to prowokacja związana z ich działalnością polityczną.
Daszkiewicz po białorusku polemizował z przemawiającymi w języku rosyjskim sędzią i prokuratorem. Poszkodowanych pytał, czy wiedzą o odpowiedzialności za składanie fałszywych zeznań i radził im szykować się do odbycia kary.
19 grudnia na Placu Niepodległości w Mińsku demonstranci kwestionowali oficjalne wyniki wyborów, według których niemal 80 proc. głosów zdobył ubiegający się o czwartą kadencję prezydencką Alaksandr Łukaszenka. Doszło do ataku na drzwi budynku rządu - według opozycji była to prowokacja.
Siły specjalne milicji rozbiły wiec, a władze zarzucają uczestnikom demonstracji udział w masowych zamieszkach. Dotąd zapadły cztery wyroki kilkuletniego więzienia.
Daszkiewicz i Łobau zostali zatrzymani w Mińsku 18 grudnia. Wcześniej, w dniach przed wyborami lider Młodego Frontu był zatrzymywany dwukrotnie. Daszkiewicz został w 2006 roku skazany na półtora roku pozbawienia wolności za przynależność do nielegalnej organizacji, czyli nie mającej rejestracji w białoruskim Ministerstwie Sprawiedliwości. Odbył ponad rok kary, w 2008 roku został zwolniony na cztery miesiące przed upływem wyroku.
W 2007 roku za działalność w Młodym Froncie skazano na kary grzywny kilku innych działaczy. Organizacja Białoruski Komitet Helsiński uznała wówczas, że aktywiści organizacji są prześladowani z przyczyn politycznych. Młody Front wielokrotnie próbował oficjalnie zarejestrować się jako organizacja, ale za każdym razem spotykał się z odmową władz. Ostatecznie zarejestrował się w Czechach.
PAP/agkm