Irina Chalip, żona opozycyjnego kandydata na prezydenta Białorusi, powiedziała agencji BelaPAN, że rodzina i prawnicy przez cały czas starają się uzyskać możliwość spotkania z Sannikauem, ale bez skutku, są odsyłani z kwitkiem.
Krewni Sannikaua i jego przyjaciele obawiają się, że opozycjoniście coś się stało: ciężko zachorował, został poddany torturom albo uległ wypadkowi.
Ostatnio matka Andreja Sannikaua, Ałła, odwiedziła kolonię karną 30 grudnia i złożyła podanie o widzenie. Usłyszała, że odpowiedź usłyszy w ciągu 15 dni. Prawnicy także podjęli kroki prawne wobec władz kolonii Witsba-3, które nie dopuszczają do spotkania z więźniem. Adwokaci 12 stycznia ponownie udadzą się do kolonii.
Sannikau, najbardziej popularny wśród opozycyjnych kandydatów na prezydenta Białorusi, został aresztowany po wyborach 19 grudnia. 14 maja został skazany na pięć lat kolonii karnej w związku z demonstracją po wyborach. Najpierw trafił do Nowopołocka w obwodzie witebskim, potem przewieziono go z nieznanych podowód do Bobrujska (obwód mohylewski). W listopadzie przeniesiono go znowu – przez więzienie w Mohylewie - do kolejnej kolonii w obwodzie witebskim, Witsba-3.
Irina Chalip uważa, że listy od Sannikaua, w których informuje o tym jak się czuje i w jakich warunkach przebywa, są zatrzymywane. W jednej z notatek, w której Sannikau informuje o otrzymanej paczce, zaznaczył, że próbuje „poinformować ludzi, o tym co się z nim dzieje, ale poczta najwyraźniej nie działa”.
agkm, charter97.org
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś