1 lutego Lubow Kowaliowa zwróciła się do Sądu Konstytucyjnego Białorusi z prośbą o sprawdzenie zgodności z konstytucji kodeksu karnego, który nie przewiduje zawieszenia kary śmierci w związku z odwołaniem się skazanego do międzynarodowych instytucji w celu obrony swoich praw.
Matka skazanego w związku z zamachem w mińskim metrze obawiała się, że wyrok będzie wykonany zanim Komitet Praw Człowieka ONZ rozpatrzy wniosek, który wniosła razem z córką. W Sądzie Konstytucyjnym odpowiedziano jej jednak, że takie skargi mogą składać określone organy – jak prezydent, rada ministrów, czy obie izby parlamentu. Kobieta rozesłała listy do tych instytucji i otrzymała odpowiedź od departamentu do spraw społecznych i aktów łaski administracji prezydenta Białorusi.
Obrońcy praw człowieka alarmują, że proces w sprawie zamachu w mińskim metrze nie był przeprowadzony sprawiedliwie, a do winy skazanych na śmierć pozostaje zbyt wiele wątpliwości.
16 lutego Parlament Europejski przyjął rezolucję, która wzywa Łukaszenkę do ułaskawienia Kowalioua, a także Dzmitryja Kanawałaua, który według oficjalnych informacji nie wniósł prośby o ułaskawienie, bo rzekomo uznał ją za słuszną. Europosłowie wezwali białoruskie władze do ogłoszenia moratorium na wykonywanie kary śmierci i jej zniesienia.
W odpowiedzi MSZ Białorusi wyraziło oburzenie i stwierdziło, że „Parlament Europejskie staje de facto po stronie terrorystów” i miesza się w „sprawowanie wymiaru sprawiedliwości w suwerennego państwa”.
agkm, belsat.eu/swaboda.org