Uchwałę z okazji rocznicy przygotowała Sejmowa komisja kultury . Niestety SLD miało zastrzeżenia wobec niektórych zapisów projektu, co uniemożliwiło przyjęcie przez aklamację uchwały - tłumaczyła w Sejmie marszałek Ewa Kopacz. W związku z tym na początku posiedzenia odczytano krótkie dwa zdania, mówiące o rocznicy śmierci i uczczono pamięć Przemyka minutą ciszy. Marszałek Kopacz powiedziała potem dziennikarzom, że projekt uchwały w tej sprawie trafi ponownie do komisji kultury.
Cała sprawa rozbiła się o jedną z fraz uchwały, którą rano - przed posiedzeniem Sejmu - przyjęła komisja. Chodzi o sformułowanie: "na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych fabrykowano". Na taki zapis nie zgadza się Sojusz Lewicy Demokratycznej. Poseł Tadeusz Iwiński uważa, że sąd nie wskazał winnyc
Dziś mija 30. rocznica śmierci Grzegorza Przemyka, licealisty, który w 1983 roku został śmiertelnie pobity w komisariacie na warszawskiej Starówce.
Przemyk wraz z kolegami świętował na Starym Mieście zdanie egzaminów maturalnych. Zatrzymany przez milicjantów, został ciężko pobity na komisariacie przy ulicy Jezuickiej. Otrzymał kilkadziesiąt uderzeń pałkami w plecy i kilkanaście ciosów w brzuch. Dwa dni później chłopiec zmarł wskutek obrażeń wewnętrznych. Była to jedna z najgłośniejszych zbrodni aparatu władzy PRL z lat 80. Przemyk był synem działaczki opozycyjnej i poetki Barbary Sadowskiej.
W 2008 roku Prezydent RP odznaczył Grzegorza Przemyka Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski Polonia Restituta za zasługi na rzecz przemian demokratycznych w Polsce.
Od 2004 roku przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczył się piąty proces Ireneusza K., jednego z byłych milicjantów, oskarżonych o śmiertelne pobicie chłopca. W 2008 roku Ireneusz K. został skazany na cztery lata więzienia.
W 2009 roku sąd apelacyjny uznał, że sprawa śmierci Przemyka przedawniła się w 2005 roku. Tym samym proces Ireneusza K został umorzony. Wcześniej milicjant był czterokrotnie uniewinniany.
Informacyjna Agencja Radiowa