Twórczość Milesa Davisa jest jednym z największych muzycznych fenomenów XX wieku. Obok Louisa Armstronga, Duke'a Ellingtona, Charlie Parkera i Johna Coltrane' a, Davis wyznacza linię twórców, którzy zdefiniowali jazz.
Już w latach czterdziestych grał z zespołem Dizzy Gillespiego i Charlie Parkera, nowatorów be-bopu, a później prowadził własny Nonet czyli Orkiestrę wytwórni Capitol, która była pierwszym niekomercyjnym eksperymentem w historii jazzu i jednocześnie kluczowym przykładem jazzu cool. W latach pięćdziesiątych tworzy całą serię małych zespołów, w których pojawiają się późniejsze sławy, m.in saksofoniści Sonny Rollins i Jacke McLean, pianiści John Lewis i Horace Silver, wibrafonista Milt Jackson, perkusista Art Blakey. Nagrania tych formacji były wydawane pod szyldem firmy Prestige i poprzedzały powstanie słynnego kwintetu z Johnem Coltrane'em w 1955 roku, gdzie na fortepianie grał niezapomniany stylista Red Garland a błyskotliwą sekcję tworzyli Paul Chambers i Philly Jo Jones. To był wstęp do powstania Sekstetu z legendarną grupą melodyczną: Miles Davis-John Coltrane-Julian Cannonball Adderley. To właśnie ten zespół z pianistą Billem Evansem nagrywa w 1959 roku jazzową płytę wszechczasów "Kind Of Blue". Równolegle Miles Davis współpracuje z orkiestrą Gila Evansa, której efektem są cztery płyty, w tym "Porgy and Bess" i "Sketches of Spain". W 1963 roku powstaje ostatni wielki kwintet akustyczny Davisa, który tworzą Herbie Hancock na fortepianie, Ron Carter na kontrabasie, Tony Williams na perkusji i kolejno trzech saksofonistów - George Coleman, Sammy Rivers, wreszcie Wayne Shorter. Nagrania studyjne i koncerty kwintetu były i są nadal punktem odniesienia dla twórców jazzu na całym świecie jako przykład genialnego timingu, interakcji i improwizacji każdego z muzyków.
Na przełomie lat 60-tych i 70-tych Miles Davis zwraca się w stronę masowej młodej widowni i kompletuje nowy kilkunastoosobowy zespół, który nagrywa przełomową płytę "Bitches Brew". W orbicie supegrup Davisa pierwszej połowy lat 70-tych działają sławni muzycy m.in Chick Corea, Keith Jarrett, Joe Zawinul, Bennie Maupin, Dave Holland, David Liebman, Al Foster. Dochodzą instrumenty elektroniczne i wzmacniacze, zespół Davisa na takich płytach jak "Tribute to Jack Johnson", "Big Fun" czy "Get Up With It" brzmi jak rasowa grupa rockowa. To powoduje, że jego koncerty ściągają tłumy młodych fanów. Po kilkuletnim okresie milczenia w roku 1980 Davis powraca na rynek płytą "The Man With The Horn", którą krytykowano za ukłon w stronę komercji. Wzmocniona obsada sekcji rytmicznej i instrumentów klawiszowych (na których również grał sam lider) i ostry rockowy beat, to charakterystyczne cechy koncertów (w tym dwa w Warszawie w 1983 i 1988 roku!) i płyt nagrywanych do ostatnich lat życia. Zmarł 28 września 1991 roku w Santa Monica w wieku 65 lat.
Był postacią barwną, niezwykłą i kontrowersyjną. Wysmakowany esteta, przyjmowany w wielu krajach z iście królewskimi honorami potrafił być ostentacyjnie agresywny m.in wobec dziennikarzy, a wątek segregacji rasowej, której skutków niejednokrotnie doświadczał, ciążył na jego psychice do ostatnich lat życia.
Od poniedziałku 26 września w cyklu "Trzy Godziny Pod Słońcem" (13.00-16.00) przypomnimy kilkanaście koncertów jego zespołów od końca lat 40-tych po lata 80-te.
Zaprasza Tomasz Szachowski.