- Od pewnego czasu, jak to się zresztą zdarzało wcześniej w historii CSW, przechodzimy pewną fazę związaną z problemami głównie o charakterze finansowym - powiedział Fabio Cavalucci. - Nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z katastrofą. Na początku lata znaleźliśmy się w trudniejszej sytuacji. Znacznie zredukowano środki dla CSW pochodzące z zewnętrznych funduszy. Nie zależało to od zdolności czy możliwości dyrektora bądź pracowników - dodał.
Stach Szabłowski, historyk i krytyk sztuki, jeden z kuratorów Centrum, mówił, że pracownikom placówki nie chodzi o kryzys finansowy. - Obecna zapaść finansowa jest tylko funkcją stylu zarządzania, jest widocznym symptomem, o którym warto mówić, ale który nie jest przedmiotem konfliktu - zaznaczył. - U jego źródeł leży zakwestionowanie przez nas pomysłu na zarządzanie instytucją. Uważamy, że koncept, który dyrektor Cavalucci przyniósł do Zamku, poniósł fiasko. Dlatego się na niego nie zgadzamy - powiedział.
- W imieniu większości pracowników mogę powiedzieć, że po trzech latach jest dla nas absolutnie jednoznaczne, że grupa rządząca Centrum Sztuki Współczesnej, czyli dyrektor Cavalucci i wicedyrektor Joanna Szwajcowska, zawłaszczyła przestrzeń, nie podjęła żadnych poważnych rozmów na temat programu, na temat nowego modelu i przekształcania tej instytucji - mówił Janusz Byszewski, kurator i założyciel Laboratorium Edukacji Twórczej, szef Solidarności w CSW. - Przypominam, że nie jesteśmy muzeum, tylko centrum sztuki. Placówka ma zapisane w swojej misji, że ma być instytucją eksperymentującą, otwartą, poszukującą nowych rozwiązań. Dyrektor Cavalucci tymczasem stworzył coś w rodzaju Kunsthalle, gdzie dwie lub trzy osoby decydują, co ma być pokazywane. To jest dramatyczna sytuacja - stwierdził.
Monika Małkowska, krytyk sztuki, opowiadała, jak konflikt w instytucji wygląda dla osoby z zewnątrz. - Jest parę momentów dyrekcji Fabia Cavalucciego, które można zapisać na plus, ale rozmawiałam z różnymi osobami z załogi CSW i rozumiem ich frustrację - powiedziała. - Myślę, że czegoś zabrakło w tej instytucji. Miała ogromny rozpęd na początku, niezależnie od tego, jak była dotowana. Miała wielki ładunek pozytywny. To była chyba najpiękniejsza i najbardziej światowa instytucja w Warszawie. W pewnym momencie dobra energia CSW zaczęła wyciekać. Sprawdziłam dziś dawny i obecny program placówki. Pozornie ten drugi jest bardzo bogaty, ale pełno w nim działań wprawdzie interesujących, ale takich, którymi ta instytucja nie powinna się zajmować. Sądzę, że CSW traci swój pierwotny potencjał - mówiła.
Audycję prowadził Jacek Wakar. Tłumaczką Fabia Cavalucciego była Jolanta Raciborska.
mc