Jednym z założycieli instytutu był Jerzy Giedroyc, członek rodu książęcego, pracownik przedwojennych ministerstw, żołnierz Armii Andersa. Postać doskonale znana starszym pokoleniom, współcześnie nieco zapomniana.
- Młodym ludziom trudno wytłumaczyć na czym polega wielkość Jerzego Giedroycia. Nie napisał wielkiej książki, ani nie wykonał żadnego wielkiego gestu, który zapisał się w pamięci zbiorowej. Był cały czas za kulisami, gdzie działał bardzo skutecznie. Przyczynił się do wydania niemal pół tysiąca książek. Stworzył Zeszyty Historyczne, dzięki którym historycy nie musieli się liczyć z cenzurą. Nie łatwo opowiedzieć to młodym ludziom, którzy nigdy cenzury nie doświadczyli – w PR24 powiedział Tomasz Makowski, Dyrektor Biblioteki Narodowej.
Archiwa Instytutu obecnie znajdują się w willi Maisons – Laffitte. To niezwykłe miejsce mieściło niegdyś oficynę Instytutu. W tym budynku Herling Gruziński tworzył „Dziennik Pisany Nocą”, a Czesław Miłosz mieszkał tam przez pierwsze miesiące emigracji. Zbiory archiwum zostały wpisane na Listę Pamięci Świata UNESCO. W ten sposób wyróżniane są najważniejsze dzieła piśmiennicze, które mają istotny wkład w kulturę światową.
- W 46 roku wbrew wszystkiemu powstał ośrodek, który wymyślił Polskę po odzyskaniu niepodległości, zbudował w Polsce pokolenia, czekające na wolność, zainwestował w postaci i niezwykłe intelekty, które zbudowały wolnościowe myślenie. To Jerzy Giedroyć dodał odwagi wielu twórcom do tego, aby zarówno na emigracji, jak i pracując w Polsce czuli się wolnymi – mówi Gość PR24.
PR24/Anna Mikołajewska