Hekabe, królowa trojańska, żona Priama, straciła niemalże wszystkie swoje dzieci. Po krwawej i długiej wojnie przypadła przy podziale łupów Odyseuszowi. Będąc ze swoim nowym panem gdzieś w Tracji, dowiedziała się, że jej syn Polidor – jedyny, który miał przeżyć, wysłany dla ocalenia do króla Polimestrosa – został zamordowany. Dokonał tego ten, który miał zapewnić mu opiekę – Polimestros zabił go, bo chciał zdobyć skarb, który chłopiec miał przy sobie.
Hekabe, udając, że nic nie wie, zaprasza króla do siebie. Jej towarzyszki ściągają też królewskie dzieci. Na oczach ojca zabijają je, jedno po drugim. Polimestrosowi wykłuwają oczy. Dosięga go zemsta zrozpaczonej matki.
Czy przyniosło to ukojenie? Niektóre mity mówią, że Hekabe została w końcu przemieniona w sukę. Już nie płakała, tylko wyła.
Jadwiga Jankowska-Cieślak (Hekabe), "Hekabe" wg Eurypidesa, reż. Karolina Labakhua, Teatr Polski w Warszawie.
W Teatrze Polskim w Warszawie odbyła się jakiś czas temu premiera "Hekabe" Eurypidesa – w reżyserii Karoliny Labakhuy, z główną rolą Jadwigi Jankowskiej-Cieślak. Klasyczna antyczna tragedia odczytana została na nowo przez młodą reżyserkę, studentkę V roku warszawskiej Akademii Teatralnej. – To trudne zadanie i trudny dramat – przyznawała Karolina Labakhua. – Ponieważ mówi się o nim jako o dramacie zemsty, pomyślałam, że jedyny sens w nowożytnych czasach, w sytuacji, w której jesteśmy – po wojnach światowych, po konfliktach – to sens mówienia, w kontekście zemsty, o wybaczeniu.
Hekabe szuka bowiem zemsty – nie tej, która przychodzi jako boskie przeznaczenie, ale tej, którą świadomie przynosi człowiek. Jeśli istnieje tu jakaś, charakterystyczna dla antycznego świata, determinacja, ukrywałby się ona w niemożności zapomnienia, w bólu, który szuka ukojenia w zemście. Tymczasem twórcy warszawskiego spektaklu zderzają eurypidejski porządek zemsty z nowożytną filozofią wybaczania. Zadają pytanie: czy przebaczać, nawet w takich, granicznych przypadkach, można? Czy wolno?
Jadwiga Jankowska-Cieślak (Hekabe), Paweł Krucz (Zjawa Polydora), "Hekabe" wg Eurypidesa, reż. Karolina Labakhua, Teatr Polski w Warszawie.
W audycji z cyklu "Notatnik Dwójki" przedstawiliśmy relację z dyskusji, która odbyła się w Teatrze Polskim przy okazji premiery "Hekabe", a dotyczyła kwestii przebaczenia. W rozmowie, którą prowadził prof. Lech Śliwonik, wzięli udział dr Aleksander Smolar, publicysta i politolog, oraz dr Paweł Śpiewak, historyk idei.
– Są pewne rodzaje zbrodni, które nie podlegają przebaczeniu – mówił Paweł Śpiewak, przypominając słowa Hannah Arend. Według myślicielki, do tego rodzaju zbrodni należy ta popełniana na wojnie. Okrucieństwa wojenne wykluczają ze wspólnoty ludzkiej, nie ma tutaj miejsca na jakiś etyczny mechanizm. – Pojednanie jest w takich sytuacjach albo kłamstwem, albo kiczem – podkreślał Paweł Śpiewak.
Aleksander Smolar, rozważając problem przebaczania, przywołał natomiast głośny list biskupów polskich do niemieckiego episkopatu z 1965. – Był to wielki akt, bardzo odważna próba przecięcia łańcucha nienawiści, wyzerowanie przeszłości, choć przecież nie zapominanie o niej – mówił. – Ta symetryczność w postawie ("Wybaczamy i prosimy o wybaczenie") szokuje jeszcze dziś, wówczas niewielu to przyjęło ze zrozumieniem, nawet biskupi niemieccy nie zachowali się na poziomie – przypominał dr Smolar.
Zapraszamy do wysłuchania relacji, w której m.in. o kwestii pojednania między narodami (czy w ogóle ma sens) oraz o szczególnym prawie do nieprzebaczania.
Audycję przygotował Tomasz Obertyn.